środa, 30 grudnia 2009

upadek papieża...

Niezrównoważona kobieta podczas Pasterki przedostaje się przez barierki,rzuca się w kierunku papieża, powoduje jego upadek.Groźnie wyglądajaca sytuacja skończyła się szczęśliwie dla Benedykta XVI.Upadek okazał się na tyle niegroźny,że mógł dalej kontynuować posługę pasterską.Całe wydarzenie wywołało olbrzymie spekulacje o
symbolice wydarzenia.Próba doszukiwania się analogii do upadku Kościoła,istniejacych zagrożeń zewnętrznych jak i wśród swoich wiernych.Upadający papież staje się symbolem walki kościoła tradycyjnego z światem współczesnym,doszukiwanie się w zajściu znaczenia walki dobra ze złem.Próba dorabiania ideologii do całego zajścia w moim odczuciu jest bezsensowna,nie wnosi nic nowego po za tym,że pobudza wyobraźnię w odniesieniu do symboliki w stylu;Papież upadający w murach swojej świątyni.Interpretacja tego zdarzenia powinna być czytelna,najzwyklej w świecie zawiodła ochrona dostojnika Kościoła.Działania jakie zostały podjęte okazały się niewystarczajace i byliśmy świadkami upadającego Benedykta.Wydarzenie to powinno zmobilizować do podjęcia zwiększonych środków bezpieczeństwa i tyle.Upadający papież to żaden znak,symbol,wprawdzie jako ludzie wierzący mamy prawo myśleć w kategoriach o ostrzeżeniu dla naszego świata ale to w dużej mierze zależy od nas samych. Jednak nie ma to nic wspólnego z nadchodzącym upadkiem chrzecijaństwa.W wyjaśnieniach napastniczka stwierdziła tłumacząc incydent,że chciała się przywitać z papieżem,nie miała żadnych intencji żeby go skrzywdzić.

bez komentarza....




foto: http://images.google.pl/www.welt.de

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Podsumowanie 2009

Jedno z najciekawszych reality show " Hell's Kitchen "jakie powstało najpierw w Wielkiej Brytanii,gdzie potem kolejne edycje tego programu były emitowane w USA.Główny prowadzący to słynny szef kuchni Gordon Ramsay,który poprzez eleminacje najsłabszych kucharzy wyłoni zwycięzcę programu,gdzie główną nagrodą jest własna restauracja w Las Vegas.Facet daje mocno popalić uczestnikom programu,jego aroganckie zachowanie,bezczelność wobec kucharzy jak i klientów wzbudza wiele emocji.Aby marzenie mogło się spełnić, koszmar jaki muszą przejść uczestnicy jest nie do opisania.Jest to niewdzięczna praca,sam doświadczyłem co znaczy pracować na kuchni,ile trzeba włożyć wysiłku i pracy,żeby zobaczyć efekty pracy.Prawdziwa szkoła życia dla tych którzy mają w sobie chęci,motywacje do walki,wiare,że ma się talent,
doświadczenie i wielkie ambicje bycia najlepszym.Tego w Polsce brakuje,ludzi z charyzmą,którzy chcą czegoś dokonać.Może samo podejście faceta do tematu jest kontrowersyjne ale warto zauważyć ,że to właśnie on jest właścicielem kilku restauracji i posiada to wszystko poprzez swoją perfekcyjną,profesjonalną pracę.Jedno jest pewne,spod jego parasola wychodzą najlepsi więc zacznijmy uczyć się od najlepszych.Natomiast dania jakie serwuje nam nasze państwo,niestety są nie najlepszej jakości,dobrze wyglądają ale są nieciekawe.W smaku są mdłe,pozbawione walorów smakowo-zapachowych,są zrobione tylko po to,żeby zaspokoić głód ale nie apetyt.Wniosek sam się nasuwa...mamy słabych "kucharzy" pod wodzą człowieka,który ma dobre chęci i intencje ale nic poza tym.Żeby "dania" wychodziły równocześnie z kuchni ( czyt.z zaplecza rządu ) potrzebna jest dobra kordynacja działań,zgranie grupy jako całości,współpraca.Tu nie ma miejsca i czasu na ludzi słabych,powolnych,leniwych (z takimi ludźmi miałem okazję kiedyś pracować w markecie,porażka...).Liczy się efekt końcowy lecz nie to jak zostanie podane tylko jak bardzo zaspokoimy ludzkie potrzeby życiowe.Społeczeństwo musi być syte,najedzone,mieć poczucie,że zostały dobrze zaspokojone jego oczekiwania.Myślę,że zabrakło w tym kończącym się roku takich sytuacji,gdzie można by było pochwalić za osiągnięcia tych ciężko pracujących "kucharzy" jak i również samego szefa naszego rządu.Poprzez odniesienie się do popularnego reality show chce ludziom zobrazować jak wiele jeszcze pracy trzeba będzie włożyć aby to co tak namiętnie jest głoszone w czasie wyborów mogło stać się realnym odniesieniem.Ta analogia do piekielnej kuchni pokazuje,że potrzebujemy silnej osobowości niczym Gordon Ramsay aby w nagrode móc oglądać zadowolonych obywateli bo chyba o to chodzi w tym wszystkim.

niedziela, 27 grudnia 2009

pobyt tolerowany...

Problem uchodzców w Polsce nie jest czymś nowym ale o tym nie mówi się głośno.Powodów może być kilka.Temat dotyczy Czeczenów i Ormian bo to jest ta główna grupa ludzi ,którzy przebywają w kilku ośrodkach w naszym kraju.Większość tych ludzi nie posiada statusu uchodzca tylko tzw. pobyt tolerowany ( takiemu rozwiazaniu sprzeciwia się Konwencja Praw Człowieka ).To taki pomysł naszej władzy,próba ucieczki przed odpowiedzialnością za cudzoziemców,którzy w taki czy inny sposób dostali się na teren naszego państwa.Narazie jesteśmy zmuszeni utrzymywać uchodzców, ponieważ takie jest prawo unijne.Uchodzca to też człowiek,nie można go obwiniać za sytuację w jego kraju.Pomoc to prawo do godnego życia,dawanie pewnej stabilizacji,uzyskanie pracy.Ale my nie jesteśmy w stanie im tego zapewnić bo sami biede klepiemy i problem zaczyna się od początku.Być uchodżcem w Polsce to duży sukces a jednocześnie przepustka do krajów Unii,dlatego bardzo często jesteśmy krajem tranzytowym,przy pomocy którego usiłują nielegalnie wjechać na teren innego państwa.Finał jest taki,że niechciani "goście" lądują w naszych miastach często bez dachu nad głową,bez środków do życia.Przybywa ich z każdym dniem,tak jak teraz Niemcy mają swoich Turków tak Polacy będą mieli Czeczenów.Rosja uznając tych ludzi za terrorystów zmusiła ich do opuszczenia swoich domów.Musimy zaakceptować taką sytuację i zrobić jak najwięcej żeby tych ludzi przystosować do naszych warunków.W teorii to jest niby problem całej Unii ale wywieranie nacisku na Rosję to przypomina raczej straszenie aniżeli podejmowanie odpowiednich kroków wobec tego problemu.

Wydarzenie Roku - Traktat Lizboński

Kontynuacja Traktatu Rzymskiego z 1957 roku, której uzupełnieniem i rodzajem poprawki miał stać się w/w traktat z miesiącem grudniem nabiera mocy prawnej. Wynik wspólnej pracy 27 państw, cel został osiągnięty w momencie podpisania przez Czechy jako ostatniego państwa, ratyfikowanego traktatu. Unia mocniejsza jako jednolity ,wspólny organizm w kwestiach gospodarczych ,społecznych i politycznych. Pomimo zawartych częściowo klauzur pozwalających na odstępstwa, nie będzie to miało wpływu na wspólnie podejmowane działania na arenie międzynarodowej. Jak bardzo to nam jest potrzebne , nie wiem, ale w naszej wewnętrznej polityce stanowił ten traktat sprawę priorytetową, więc czemu nie mamy wierzyć, że to co daje nam Unia jest z korzyścią dla nas wszystkich.

sobota, 26 grudnia 2009

niewypał...

System dozoru elektronicznego dla więzniów miał być nowoczesnym rozwiązaniem,które miało pomóc rozładować i tak już mocno przepełnione więzienia.Wszystkie artykuły podkreślają fakt,że dotychczas na 300 złożonych wniosków na te urządzenia otrzymało zaledwie 18 osób.Teraz nagle dochodzi się do wniosku,że system nadzoru jest bardzo
drogi i jeśli ktoś próbował zrobić bilans kosztów całej inwestycji to w moim odczuciu w sposób świadomy naraził finanse państwa na duże wydatki.Nowy sposób na rozwiązywanie przestępczości w Polsce przy jednoczesnym systematycznym opróżnianiu cel więziennych pomału staje się niewypałem.Na ile to zaowocuje,czas pokaże ale już
teraz widać,że będziemy dopłacać do tego interesu kolosalne kwoty.Założenia są słuszne,bo im więcej tych bransoletek pozakłada się, tym coraz mniejszy stawać się będzie koszt utrzymania takiej osoby.Czyli trzeba założyć,że przestępczosć wzrośnie a jakakolwiek resocjalizacja nie przyniesie pożądanych rezultatów.I tak też będzie ale jak znamy wszyscy możliwości naszej władzy to koszty dozoru i tak będą rosły i rosły...

wysadzić makietę godła...

Myślę,że warto przytoczyć historię grupy górników,którzy pod nazwą " Legion Polski " stworzyli organizację działającą przeciwko ustrojowi komunistycznemu.Czołg T-34,symbol wdzięczności dla Armii Czerwonej znajdujący się w Żorach stał się ich kolejnym przedmiotem zainteresowania w ramach działań przeciw symbolą władzy radzieckiej i PRL-u.Akcja nie powiodła się ponieważ bomba nie wybuchła,jednak brak efektów z zamierzonej eksplozji w żaden sposób nie zniechęciła działaczy do podejmowania dalszych działań.Górnicy zajmowali się drukiem i kolportażem zakazanych ulotek o treściach politycznych,dążenia do legalizacji Solidarności,zniesienia stanu wojennego itp.Nawet w momencie interniowania działaczy 1982 nadal były prowadzone przygotowania do wysadzenia makiety godła ZSRR w Wodzisławiu jak również do akcji wysadzenia napisu PZPR w Jastrzębiu Zdroju.Nieoczekiwany zwrot w wydarzeniach nastapił w drugiej połowie roku,gdzie większą część działaczy aresztowano i skazano wyrokami,prawdopodobnie SB miała w organizacji swój kontakt operacyjny,który przysłuzył się masowym aresztowaniom.Na uwagę zasługuje postawa tych ludzi,ich dążenie do lepszej,niepodległej Polski,poświęcenie i odwaga.Tak wielka determinacja w tych wszystkich działaniach,większość z nich otrzymała wyroki skazujące na 3 lata więzienia pozbawienia wolności.Po odbyciu kary wyemigrowali ( czyt:zostali zmuszeni do opuszczenia kraju )

środa, 23 grudnia 2009

tak też mozna...

Kobieta ma chore oczy,na jedno oko nie widzi,drugie jest w coraz to gorszym stanie,leczenie jest drogie,Fundusz nie finansuje terapii bo postanowił szukać oszczędności i zrezygnował zrefundowania.I co dalej...i nic,będzie ślepa.Brak zaufania pacjentów do lekarzy,lekarze do szpitali,szpitale do NFZ,kółko się zamyka .Bardziej zgodnego łańcucha społecznego nie spotkamy nigdzie jak tylko w Polsce.Tymczasem NIK wykazuje,że w roku poprzednim uchowało się w NFZ nawet pokaźna kwota,że jest to "raptem" 2,6 mld zł.Oficjalnie stwierdzono,że trudno było przewidzieć taką nadwyzkę bo budżet zmieniał się kilkakrotnie.Ktoś by rzekł, sprawny system albo sprawdzony system naciągania.Najlepszy jest motyw,gdzie słyszymy,że milion złoty zapłaci NFZ jako kara za łamanie zasad konkurencji przy kontraktach na usługi medyczne...na logikę,składki my płacimy więc z naszych pieniędzy to pójdzie.
Słabo mi się robi na wieści o odwołaniu jakiegoś mądrali,to że usunięty to jakoś żadna nowość w polityce ale te ich odprawy pracownicze przyprawiają o zawrót głowy no bo po co zwalniać takiego dyscyplinarnie jak można jeszcze trochę " szmalu " od państwa wyciągnąć.Potężne opóźnienia w przekazywaniu srodków,zaciskanie pasa,pieniędzy coraz mniej,lekarze chcą żeby zakładano finansowanie na poziomie nie niższym niż w roku poprzednim,budżet okazuje się mniejszy.Bałagan i skutki takiego postępowania-ten sam pacjent leczony jest przez fundusz w tym samym czasie jako ciężko chory w dwóch różnych szpitalach,mało tego,w całkiem innych miejscowościach (tak wynika z raportu NIK ).Przy takiej skali zjawiska jakim jest w ogólnym rozumieniu "służba zdrowia ", nie zadawajmy głupich pytań co się dzieje z naszymi składkami.

wtorek, 22 grudnia 2009

gorący towar kościoła...

Władze komunistycznego rządu w latach 50-tych postanowiły rozliczyć się z Kościołem Katolickim i w ramach tego odebrano (czyt. zagrabiono ) majątek Kościoła.Jednak czasy się zmieniły,zaczęto upominać się o utracone mienie więc ktoś wpadł na pomysł żeby stworzyć Komisję Majątkową,która miała wypracować kompromis dla stron zainteresowanych.Szczytny cel,idea warta pochwały.I się zaczęło...W atmosferze oskarżeń o nieuczciwość i manipulacje przedstawiciele rządu dokonywali werdyktów na rzecz Kościoła.Pierwszą kontrowersyjną sprawą była wycena spornych gruntów,gdzie hektar ziemi kosztował śmiesznie niską cenę,co sprzyjało późniejszym machlojom
i niewiarygodnie szybkim transakcjom kupna-sprzedaży tych ziem od Kościoła.Wiele emocji wzbudza czas funkcjonowania samej komisji.Istnieje tej sztucznej instytucji przewidywano na rok czasu,tymczasem solidne wynagrodzenia członkowie komisji biorą już przez dobre 19 lat i nie zapowiada się ,żeby w najbliższym czasie komisja zakończyła swoją działalność.Są już udokumentowane przypadki bogacenia się wielu parafii na obrocie ziemią czy posiadane ziem niesłusznie im przyznanych.Sielanka komisji skończyła się w momencie ,kiedy zaczęto głośno mówić o ich poczynaniach,patrzenie im " na łapy " przez kolejne organy władzy w efekcie spowodowały w moim odczuciu słusznie, złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności działalności komisji z konstytucją, tym samym domaganie się likwidacji tejże Komisji Majątkowej.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

dzieci gorszego boga...

Zubożenie społeczeństwa jest nieodłącznym elementem globalnego systemu gospodarczego.Linia pomiędzy ludźmi bogatymi a biednymi z każdym rokiem staje się coraz bardziej wyraźna.Zawsze nadchodzące święta zmuszają do refleksji.Pięknie zastawione stoły obfitujące w wspaniałe potrawy, tymczasem gdzieś tam na innym kontynencie właśnie umiera kolejne dziecko.Pomimo wszelkich starań nie udało się uratować kolejnej ofiary głodu.To była 16-letnia dziewczynka,która wraz z siostrzyczką pokonując kilkanaście kilometrów dowlokła się do ośrodka Caritasu.Upadła z wycieńczenia.Lekarze stwierdzają na miejscu wycieńczenie organizmu i zaawansowaną gruźlice.Przed śmiercią miała jedną prośbę,chciała zobaczyć ostatni raz swój domek,chciała ,żeby ją tam zanieść.Dziewczynka ważąca raptem 20 kg, nie doczekała kolejnego dnia.Spoczeła w małej trumience, postanowiono ciało odwieźć tam gdzie był jej dom.Na miejscu okazało się,że jej domek jest mniejszy od trumienki,przykryty liściami bananowymi,ulepiony z gliny,gdzie wejście stanowiły trzy deseczki.W środku znajdowały się kolejne liście bananowe,które służyły za łóżko dla sześciorga dzieci,matka dawno zmarła,najmłodsze miało roczek,inne zaś było niemową.Franciszka,bo tak miała na imię,opiekowała się nimi,dzieci były mokre i zmarznięte,nie miały nic,żeby się okryć w czasie padającego deszczu.Troszczyła się o pożywienie dla nich,często sama nic nie jadła bo nigdy nie starczyło tego co zdobyła.Historia jedna z wielu...Oburzamy się,że w świecie cywilizowanym takie rzeczy mają miejsce ale co sami zrobiliśmy żeby temu zapobiec ?

niedziela, 20 grudnia 2009

i czar prysł...

W latach 60-tych stałe uzależnienie od węgla było przejawem zacofania gospodarczego kraju,gdzie w tym czasie Europa przechodziła na ropę i gaz u nas otwierano nowe kopalnie.Ambicje i plany były duże.Przykładem niewypału jest ,właściwie była, wybudowana za kolosalne pieniądze kopalnia "Świerklany " czy jak kto woli kopalnia "ZMP" W Żorach.Uruchomiona kopalnia 1979 r.potrzebowała masę pracowników,więc obiecywano ludziom mieszkania,duże przywileje socjalne.Śląsk stał się zbieranią społeczeństwa,na których krzywo patrzyli rodowici ślązacy.I czar prysł w momencie,kiedy uznano,że eksploatacja złoża węgla jest nieopłacalna.
Po kilkunastu latach funkcjonowania została zwyczajnie zamknięta ( restrukturyzacja kopalń ).To co w kraju uważano za przemysł narodowy W naszym mieście nie miało prawa bytu.Teraz symbolem gierkowskiej pozostałości są "wspaniałe" blokowiska.Dziwi mnie fakt,że w dzisiejszej działaności gospodarczej,podejmowane działania na rzecz otworzenia zamkniętych kopalń skutkują dodatnim wynikiem ekonomicznym.To co naszemu państwu wydaje się nieopłacalne przynosi innym wymierne korzyści.

sobota, 19 grudnia 2009

to żaden Rusek...

My wiemy,że zachowanie żołnierzy Armii Czerownej było zróżnicowane,raz udawali naszych sprzymierzeńców kiedy indziej mordowali jeńców i ludność cywilną.I tu na myśl można przywołać postać Kurasia,który walcząc z siłami niemieckimi w ostatecznym rozrachunku wraz z grupą oddanych mu żołnierzy podejmował działania partyzanckie na własną rękę w wyniku czego dokonywano morderstw na ludności cywilnej.
Nic nie ma usprawiedliwienia takiego postępowania, jakiego się dopuszczał oddział " Ognia " na ludności ze wschodnich terenów.I kto by pomyślał,to żaden Rusek tylko nasz żołnierz.Jedni tłumaczą,że to taka "czarna owca" była,w porządku ale żeby mu od razu pomnik stawiać to już lekka przesada.Jest wiele dokumentów i relacji potwierdzających fakt,że grupa "Ognia " dopuszczała się zbrodni przeciwko narodowi.
Budujmy przyszłość i nadzieję na lepszą czasy ale nie kosztem hipokryzji.Brak akceptacji prawdy historycznej powoduje brak obiektywnego podejścia do tamtych wydarzeń.Jeśli zasłużył się krajowi niech pozostanie w naszej pamięci,pamiętajmy o nim jako o wybitnej postaci w szeregach wojskowych ale postawienie pomnika na jego cześć przy aprobacie Prezydenta RP to uderza nie tylko w ludzką godność ale jest sygnałem,przyzwoleniem na upamiętnianie morderców.

piątek, 18 grudnia 2009

unia daje,unia zabiera...

Każdy błąd rządu najczęściej kończy się karą nałożoną przez Bruksele.W pewnym artykule czytamy,że Unia żąda 400 milionów zł. zwrotu od Polski dlatego ,że Agencja Rynku Rolnego nie dostosowała się do unijnych dyrektyw.Rząd oczywiście broni sytuację i zapowiada,że rolnicy z tego powodu nie ucierpią a karę zapłaci budżet państwa czyli my wszyscy.Humanitarne podejście.A jeszcze gorzej ma się sytuacja gdzie pieniądze,które z różnych przyczyn nie zostały z konsumowane to zwyczajnie przepadają.środki niewykorzystane muszą wrócić z powrotem.Więc jaki jest sens pozyskiwania środków skoro nie potrafimy wygospodarować na przykład wymaganej własnej kwoty do realizacji projektów opartych o dotacje unijne.Słyszymy o problemach w wielu gminach i związane z tym szereg nieprawidłowości.W czasie realizacji projektów okazywało się ,że koszty systematycznie rosły więc były problemy z pozyskaniem środków własnych na kontynuowanie inwestycji itd.Sądzę,że nie potrafimy jeszcze dostatecznie wykorzystywać możliwości jakie nam daje Unia.Ta ilość problemów świadczy,że bardzo słabo przygotowaliśmy pewne instytucje zaś większość zakończonych inwestycji jakimś zbiegiem okoliczności poddawane jest ocenie naogół krytycznej.

pozytywne myślenie...

Świat należy do entuzjastów, którzy przeżywają swoje życie z pasją. Doceniają otaczające go zmiany a entuzjazm jest tym co napędza w nas te wszystkie cechy pozytywne. Bardzo często zdarzenia losowe, różne sytuacje pozbawione są „ kofeiny „.Dlaczego ? I tu widzę to egocentryczne podejście ludzi ,którzy w sposób iście demokratyczny zostali wybrali na radnych i posłów .Stają się pyszni, interesują się wyłącznie własnym ego. Zamiast stawać się życiolubni, zakładają pancerz i skupiają się wokół własnej osoby. Obowiązkiem ich jest pokazywać, wydobywać w społeczeństwie to pozytywne myślenie. Na twarzach ludzi nie widać uśmiechu, radości .W pewnych kręgach ludzie,którzy się nie śmieją ,uznani by zostali za ludzi poważnych, wykształconych, godnych zaufania ale im nie jest do śmiechu bo życie ich nie pieści. Właśnie uchwalono ustawę budżetową, nagle zauważono ,że deficyt budżetowy rośnie w lawinowym tempie....to się nazywa optymistyczna prognoza.

wieczne dzieci...

Istotnie,wydawać by się mogło,że w tym co pisze nie ma ani jednej nuty optymistycznego podejścia.Często dotykam tematów na pozór debilnie wyglądających a jednocześnie na tyle wartych uwagi,że złościmy się na samych siebie,konsekwentnie odrzucając prawdziwą rzeczywistość.Niestety budujemy sami obraz społeczeństwa smutnego,pesymistycznego.To tak jak z Piotrusiem Panem,boi się dorosnąć bo może stracić tą możliwość fruwania,w jego świecie zabawy nie istnieją pojęcia: konsekwencja,obowiązki.Kocha marzenia,nie chce znać trudów dorosłego życia.Tak samo jest z nami...przewlekła niedojrzałość.My się czegoś boimy i cierpliwie czekamy aż coś bądź ktoś wpłynie na zmiany w naszym życiu.Nie ma w nas zdolności do poświęceń,odpowiedzialności,uczciwości,to już nie nasze wartosci.I tak jak napisałem kiedyś blog jest odpowiedzią na wydarzenia ,które nas otaczaja,uwypukla tą szarą codzienność,nędzę demokracji,system kulturowo-społeczny gdzie nasza bierność powoduje,że jesteśmy elementem społecznie pożądanym....

KONKURS....

I etap - Zgłaszanie blogów

Każdy założyciel polskojęzycznego bloga może zgłosić go do Konkursu. Szczegółowy opis jak zgłosić bloga do Konkursu znajdziesz poniżej.

II etap – Głosowanie – nominowania blogów do oceny przez Kapitułę Konkursu i wyboru najlepszych Blogów Blogerów

Wszystkie zgłoszone blogi przejdą do II etapu Konkursu. Będzie on polegać na głosowaniu SMS. W jego efekcie do kolejnego etapu Konkursu – oceny przez Kapitułę Konkursu oraz głosowania – wyborów Blogów Blogerów – przejdą blogi, które otrzymają największą liczbę głosów.

III etap – Ocena blogów przez Kapitułę Konkursu oraz głosowanie - wybór najlepszych Blogów Blogerów

Dzięki głosowaniu w poprzednim etapie w każdej z 10 kategorii tematycznych powstanie lista 10 najwyżej ocenionych blogów. Zostaną one poddane ocenie Kapituły Konkursu oraz głosowaniu – wyborowi Blogów Blogerów.

Etap II – od 12.01.2010 od godziny 15.00 do 21.01.2010 do godziny 12.00 - nominowanie blogów (głosowanie SMS) !!!!!


NUMER MOJEGO BLOGA TO - COOO24

czwartek, 17 grudnia 2009

kura domowa

Człowiek zabiegany nie ma czasu na przemyślenia a tym bardziej nigdy by mu nie przyszło na myśl,żeby rozważać i zastanowiać się na temat prędkości potencjalnej kandytatki do rosołu, poruszającej się po terenie płaskim.Kura domowa ostatnio stała się objektem zainteresowań internautów,którzy doszli do bardzo ciekawych wniosków.
Na płaskim terenie i krótkim dystansie uznano że osiąga prędkość 37 km/h.Jest sugestia,że biega tak szybko jak człowiek, natomiast od innej osoby dowiadujemy się,że należy uwzględnić również jaka to kura,inaczej śmigają te z Jamajki,zaś kury wyścigowe są nieco wolniejsze zaś inne dzięki napędom hybrydowym:łapy+skrzydła osiągają predkośći do 20 kilometrów.Ale żeby nam ułatwić zadanie ktoś podaje nam materiał pomocniczy w postaci filmu o nazwie " Uciekające kurczaki" .Jeszcze ktoś inny zauważył postać kury domowej ubranej w fartuch i klapki (ryzykant jakiś ),jednak najbardziej spodobało mi się stwierdzenie o następującej treści :
"Ewolucja dopasowała prędkość kury do możliwości koguta tzn. dla zachowania gatunku kogut jest szybszy by mógł dogonić samice wykręcające sie bólem lub zmęczeniem ogólnym. A dokładnie zawdzięcza to grzebieniowi górnemu, który zwiększa docisk i poprawia sterowność przy wchodzeniu w zakręty."

żeby poczuć się lepiej...

Słyszeliście o czymś takim...Klub wybitnego reprezentanta Polski - klub,który zrzesza polskich piłkarzy,którzy rozegrali co najmniej 60 spotkań w narodowej reprezentacji.Jaka piękna idea a ile w tym patriotyzmu narodowego.Problemy PZPN są na tyle przytłaczające i smutne do tego stopnia,że panowie tego związku postanowili sobie podnieść w ten sposób morale.Ale szukam sensu, dla jakich potrzeb,dla jakich wyższych celów potrzebny jest tego rodzaju klub,może poczucie wewnętrznej satysfakcji,może ma być rodzajem recepty,zasłoną dymną,nie wiem.Bycie członkiem takiego klubu i sama idea istnienia takiej organizacji zmusza do zastanowienia się jak może wyglądać na przykład Klub niewybitnego reprezentanta.Może to jest właśnie setno sprawy,co zrobić ,żeby poczuć się lepiej i mieć z tego jeszcze jakąś moralną satysfakcje.Załóżmy klub...Jeśli kasjerka wyda 60 paragon klientowi niech trafi do klubu wybitnych kasjerek.Jesli sprzedawca sprzeda 60 parę butów dajmy mu tytuł członka klubu wybitnych sprzedawców.A taki ochroniarz...jeśli 60 razy otworzy i zamknie tą samą bramę niech trafi ( jeśli wcześniej szlag go nie trafi przy tym ) do klubu wybitnego reprezentanta drzwi hehe czy chociażby taki dyrektor sklepu,który zwolni 60 osobę powinien dzierżyć członkowstwo w Klubie Wybitnych Dyrektorów.Żyjemy w kraju,gdzie wszystko jest możliwe,gdzie absurd goni absurd,ścigany jest ścigającym.Może i to nawet dobrze,że jesteśmy tacy inni,sprawni inaczej...

kto następny...

Kolejny dowód na to jak można w sposób bezsensowny,mało praktyczny wydać nasze pieniążki.Postawiono niedawno pomnik na czesc patrona jednego z osiedli.Narzuca się pytanie po jakiego komu ten pomnik...Swoim wyglądem nie reprezentuje żadnej ciekawej formy,na kawałku granitu postawiono coś co ma przypominać Wojciecha Korfantego.Żeby było śmieszniej, odlew z brązu postawiono w sąsiedztwie Urzędu Pracy.Tych to dopiero krew zalewa,miasto pracy nie potrafi zapewnić mieszkancom a forsę na pomniki ma.W sumie z jednej strony radni podkreślają jak bardzo stajemy się jako miasto bytem minionych lat,wspomnieniem przeszłości,z drugiej strony po raz kolejny podkreśla się,że nikt nie ma pomysłu na miasto.Za komuny mieliśmy pomnik czołgu ,teraz przyszedł czas na Księcia Władzia i Korfantego, kto następny... ?

czas na zimowe klimaty


środa, 16 grudnia 2009

i chętnych coraz więcej...

I tym razem nie potrzebowaliśmy żadnego proroctwa ani przepowiedni jasnowidzących żeby się dowiedzieć,jak bardzo jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe. Porażka na całej lini ale co tam,to tylko kolejny ranking można rzec.Z własnego doświadczenia wiem,że studiowanie kierunku w Polsce nie ma nic wspólnego
z nauką.Studia na danym kierunku mają na celu przygotowanie do wykonywania określonego zawodu i to chyba by było na tyle jeśli chodzi o teoretyczną stronę tej wykładni.Jesteśmy na pierwszym miejscu jeśli chodzi o dostępność do uczelni wyższych,no to jest oczywiste - kasa.smutne,ale system edukacyjny nastawiony jest na wyciąganie pieniędzy od przyszłych magistrów aniżeli na korzyści wynikających z dobrego kształcenia.Kolejne statystyki potwierdzają,że pod kątem efektywności znajdujemy się na szarym końcu.Teraz każdy studiuje po to ,żeby mieć ten upragniony papierek.Państwo zaciera ręce bo i chętnych coraz więcej.A tak naprawdę produkujemy magistrów bez opamiętania,wydawałoby się,że co jeden to coraz to głupszy.No bo jak można nazwać studiowaniem wykucie tekstu od strony 47 do strony 104 albo przeczytanie kilkudziesięciu tekstów z kilku różnych ksiażek z poczuciem wiary i nadzieją,że coś się z tego zapamięta jeszcze.

wtorek, 15 grudnia 2009

my- dorośli....

To się nazywa debilizm funkcjonalny tak w skrócie mozna podsumować dorobek demokracji a ściślej, sposób funkcjonowania służby zdrowia.Zawsze co roku jest zadyma...nic nowego ,to tylko poważne problemy na etapie rozmów i porozumienia z NFZ. Serce ściska na myśl,że zaraz nie będzie można dokonywać przeszczepów,że
należy w sposób drastyczny ograniczyć profilaktyke badań dzieci bo poziom leczenia i ilość jakichkolwiek badań będzie uzależniona od strony finansowej Funduszu.Jakim cudem wogóle dochodzi do takich sytuacji,że dowiadujemy się,że dzieci nie będą mogły korzystać z zakładu rehabilitacji bo NFZ odmówił dopłat do kontraktów, że
dziecko nie będzie zbadane jeśli nie ma rodzic legitymacji ubezpieczeniowej ! Przykładów można wymieniać w nieskończoność.My-dorośli kontra oni-małe dzieci.Faktycznie,dobieramy sobie przeciwników na miarę naszych mozliwości.Ta sytuacja przyniesie nam wszystkim opłakane w skutkach zwroty życiowe.Ale już dziś zadac można sobie pytanie ; Czy Twoje dziecko może w przyszłości cieszyć się zdrowiem ? Odpowiedź jest prosta.Ciekawe jak dziecku wytłumaczymy że państwo chciało dobrze tylko tak jakoś wyszło,że musisz(synu/córko ) być kaleką bo zabrakło środków na leczenie.

niby razem a osobno...

Obserwując wydarzenia polityczne na obszarze Katalonii w dzisiejszej Hiszpanii nasuwa mi się temat narodowości katalońskiej.Podobny problem przerabialiśmy juz na Śląsku.Struktura geograficzna jak i tło historyczne tego regionu zmusza nas do zastanowienia się czy faktycznie jest możliwa sytuacja odłączenia Śląska od Polski. Wrażliwy temat.Obszar ten stanowi siłe napędową kraju,jest motorem i tak kulejącej gospodarki .Nie ma co tu się rozwodzić nad postrzeganiem ideii patriotyzmu bo za takim rozwiazaniem przemawia czynnik ekonomiczny i społeczny.Fakty są takie,że jeśli będziemy bezczynnie przyglądać się jak silnie mocno gabinet rządu pod hasłem "Przyjazne państwo " ciągnie cały kraj na dno,to chyba lepiej zastanowić się nad innym podejściem do istnienia poszczególnych regionów.Problem jest złożony ale wydaję mi się ,że przy autonomicznym charakterze Śląska korzyści płynące z takiego rozwiązania byłyby większe dla obywateli ziemi śląskiej, gdyż potrzeba dzielenia się środkami wypracowanymi ograniczyła by się do tego regionu.

niedziela, 13 grudnia 2009

na własną rękę...

Jeśli wierzyć temu o czym silnie mocno się dyskutuje to perspektywa dzikiego zachodu w kraju słowiańskim jest coraz bliższa.Ktoś badź coś bardzo pragnie ułatwić dostęp Polakom do broni palnej.To dopiero będzie jazda...Do tej pory "łape" na tym trzymali nasi stróże prawa.Wydaje się,że jacy by oni nie byli trzeba im przyznać słuszność co do potencjalnej selekcji dotychczasowych legalnych posiadaczy broni.Są uprawnieni do wydawania pozwoleń ale to ma się zmienić bo taki układ powoduje,że dochodzi do nadużyć związanych z przyzawaniem broni.Ciekawie się robi w momencie kiedy dowiadujemy się,że ten instrument władzy zostanie powierzony w ręce władz miasta.Już na samą myśl o tym,śmiać mi się chce ,jak pomyślę do jakich to dopiero nadużyć,kombinatorstwa może dojść w kraju.Dołożymy do tego wzrastające bezrobocie,frustracje dnia powszechnego i broń palną.No coś mi się widzi,że problemy zaczniemy rozwiązywać na własną rękę i to o wiele szybciej niż sądzimy....

sypialnia...

Symbol kiczu czy odzwierciedlenie oczekiwań mieszkańców. Miasto pozbawione charakteru, miasto, które powstało kiedyś na użytek funkcjonujących w tym obszarze kopalń wydobywczych staje się pomału wielkim domem starców. Teraz nikt nie ma pomysłu na to skupisko ludzi...sypialnia. Przeraża mnie fakt, że nawet młodzi ludzie, którzy starają się być przedsiębiorczy, aktywni, skazani są na zagładę .Otwierają działalność po to żeby ją zamknąć, nikt nie kupuje, nie ma zbytu, wszystko można taniej kupić w sklepie pod znanym szyldem. Wstyd mi za radnych tego miasta. Doprowadzając do podziału miasto na osiedla i markety tym samym udowodnili, że nic więcej nie są w stanie zrobić jak tylko bezradnie rozłożyć ręce i udawać jak bardzo są zatroskani o swoich podopiecznych.. Takie show na niskim poziomie, bo to chyba nie jest normalne żeby postawić w środku miasta market budowlany ! Być może to jest szczyt możliwości i kreatywności. Miasto powinno się rozwijać, ale nie kosztem drobnych rzemieślników, rolników, właścicieli straganów, małych butików. Nie wiem czy społeczeństwo jest dla radnych czy radni dla mieszkańców ,ale jeśli nie dostrzegamy w tym wszystkim nic gorszącego to zaczynam wierzyć ,że jesteśmy narodem upośledzonym o niskim poziomie intelektualnym.

...13 grudzień

Zawsze kiedy zbliża się dzień rocznicy powołania stanu wojennego w Polsce,staramy się interpretować słuszność postępowania Jaruzelskiego
wobec zaistniałych faktów.Trudno...stało się.Ludzie mieli już dość coraz to bardziej pogarszających się warunków życia więc podejmowali działania, które komunistyczna władza nie chciała zaakceptować.To że W kraju nic nie było to wszyscy już wiemy,śmieszne kartki na żywność,kolejki za mięsem czy za kawą ( oj pamiętam ,stałem w takich kolejeczkach kilkakrotnie ),jakże to wszystko brzmi znajomo...gospodarczy kryzys.
Tak jak wtedy,większośc ministrów uważała,że podejmowanie reform w kraju jest jakimś nieporozumieniem tak teraz jest niewiarygodnie podobna sytuacja.
Pierwsze przesłanki o wzroście gospodarczym krajowego PKB były przyjmowane sceptycznie.Teraz większość ludzi obserwując realne wydarzenia,swoje otoczenie, patrzy z przymrużeniem oka na dokonania rządu.Bo tak naprawdę nic się nie zmieniło,mało tego,każda nowa ekipa rządząca robi wszystko byle tylko nie dotykać tematu reform bo tak naprawdę po co.Przyjdą inni to niech oni tym się martwią,od polityka w naszym kraju.Myślę,że niezadowonienie społeczne wzrosło
na tyle poważnie niepokojąco,że najwyższy czas się obudzić.Za chwilę na ulice wyjdą stoczniowcy,pielęgniarki,górnik znowu upomni się o swoje a i policjanci będą domagać się swojego.To jest ta duża polityka,którą nie lubie się zajmować bo "flakami" mi przewraca na myśl jakie będą następstwa nieudolności rządu.
Jedno jest pewne,historia lubi się powtarzać a my zaczynamy być świadkami kolejnej nieudanej próby rozwiązywania problemów społeczno-gospodarczych.

sobota, 12 grudnia 2009

postawić sobie za cel...

Jak dzisiaj wygląda nowe pokolenie ludzi,którzy z przyczyn niezależnych znaleźli się w sytuacji,gdzie trzeba wrócić mieszkać do rodziców,brak perspektyw,brak stałego zajęcia,brak możliwości dalszego rozwijania się.Można powiedzieć,że polak potrafi,poradzi sobie jakoś bo już dawno przestalimy liczyć na wsparcie urzędów państwowych.Tak naprawdę,może przytrafić się to każdemu,burzy się pewien świat i stoimy w miejscu,brakuje na chleb,masło... co dalej.Postawić sobie coś za cel i spróbować zrealizować...mawiają mądrzy ludzie.Jest to jakieś rozwiązanie,indywidualne podejście do tematu może zaowocować czymś pozytywnym,taka druga szansa od życia. Musimy przyjąć do siebie fakt,że powody ekonomiczne w wyniku których ludzi zwalniają są w istocie wynikiem nieudolności wprowadzanych zmian,reform ( jeśli takowe byly ) bo to co się dzieje na górze jest tylko odzwierciedleniem na dole...

projekt " mężczyzna "

Dla współczesnej kobiety to chyba ciekawa propozycja. Zostać czyjąś żoną...wspólnie mieszkać, zmagać się z problemami, dawać wsparcie i być wspieranym, mieć poczucie bezpieczeństwa, dzielić radość, smutek. Wydawałoby się, że to takie piękne, romantyczne. Ale czy to aby jest komuś potrzebne ? Teraz prawami rządzi kapitalizm, takie wartości niczym towar są traktowane przez kobiety. Dopuściliśmy do sytuacji, gdzie to właśnie ta kobieta zamiast tworzyć, pielęgnować wartości rodzinne zajmuje się pracą zawodową. Biega za pieniędzmi...etat w jednej szkole, etat w drugiej szkole, korepetycje, jakieś zajęcia wychowawcze...ale to za mało, nie czuje się spełniona...Zgłosi się jako opiekunka do konkursu, przygotuje uczniów do olimpiady i będzie czynić przygotowania do wycieczki klasowej. Stracone złudzenia, to nie jest już taka nasza matka Polka ale taki przodownik pracy, który otrzyma w zamian za to uścisk dłoni i niezmierną wdzięczność . To tylko może się wydarzyć w kraju, gdzie za nic się ma kultywowanie jednostki rodzinnej, gdzie dominuje egoizm społeczny.

tylko kto nam to wypłaci...

Prawdopodobnie będziemy głodować...od taka jest prognoza dla naszego pokolenia,które w pocie czola będzie pracowac,żeby w wieku podeszłym otrzymać wymarzoną emeryturę.Tylko kto nam to wypłaci... to jest pytanie.No jeśli się nie mylę to młodsze pokolenia będą zarabiać na nasze emerytury.Miasto "moje" świeci pustkami w społecznym rozumieniu słowa z kategorii "młodzież ".Po prostu wszystkich wywiało.Tutaj lokalni radni niestety niewiele mają do zaoferowania mlodym ludziom,od czasu pojawiają się informacje o nowych inwestorach ale na tym się kończy cala sprawa.Narzekają ludzie starsi,martwią się nie o swoje emerytury,bo większość to emerytowani górnicy,ale o przyszlość tych młodych ludzi,którzy uwierzyli (patrz: byli naiwni ) ,że państwo im pomoże...to będzie wielkie rozczarowanie

czwartek, 10 grudnia 2009

....miłość doskonała !

Przeczytalem z informacji jakie są dostępne w internecie na temat biografii Ojca Pio.Jestem pod wrażeniem jego ilości uzdrowień,nadludzkich darów takich jak bilokacji,przepowiadania,uzdrawiania.Istotą jego cierpienia były stygmaty,rany odnawiające się miejscach które odzwierciedlały rany ukrzyżowanego Jezusa.Wyobrażacie to sobie...tak przez 50 lat ten czlowiek przeżywał mękę cierpienia.Nawet przewidział obecnosc na tronie papieskim naszego rodaka,ba,nawet za wstawiennictem Wojtyły dokonalo się uzdrowienie ( patrz biografia ).Jednak w tym wszystkim nie do końca zrozumiały jest dla mnie fakt ekshumacji jego ciala...

wtorek, 8 grudnia 2009

bezdomny...

W kronice policyjnej podają, że został zaprószony ogień przez bezdomnych na terenie byłego szpitala....dwoje bezdomnych z objawami zaczadzenia trafiło do szpitala .I po raz kolejny dowiadujemy się o bezdomnych bo coś się stało, bo coś wynikło z powodu ich niedopatrzenia. A może mamy tu do czynienia z pewnym rodzajem zaćmy jako choroby urzędników i radnych w naszym mieście. Problem nie jest nowy a i osób ,których trafia bezdomność przybywa z każdym miesiącem. Nie wiem ale wydaje mi się, że miasto popada w znieczulice ,zachowuje się jakby problem go nie dotyczył. Zapewne są podejmowane działania na rzecz tych ludzi ale chyba niewystarczające i w małym stopniu dotyczące ich samych. Pamiętajmy, że po części my też przyczyniliśmy się do tego smutnego zjawiska...a zima dopiero przed nami.

sobota, 5 grudnia 2009

bezradne królewny...

Można stwierdzić, że dwoje ludzi jest razem w związku pomimo iż satysfakcja przebywania obok siebie graniczy na poziomie zerowym to albo są z przyzwyczajenia, albo dlatego, że mimo wszystko tego chcą, ponieważ nie ma niczego, czego chcieliby bardziej. Albo też dlatego, że muszą...i tu pies pogrzebany. Bo to tak jak z zepsutymi butami, nie naprawia się zniszczonych butów. Nie warto naprawiać czegoś, co zaraz i tak się popsuje znowu. Tak samo jest pomiędzy ludźmi ale chyba do tego trzeba dorosnąć, dojrzeć, zrozumieć. Bo przecież tym samym nakładem sił, środków można zdobyć lepsze, inne. Wprawdzie nie każdego można w końcu upolować ale czy prawo do szczęścia nie nakazuje mimo wszystko próbować ?

horoskop...

O jak ja lubię czytać zodiaki, ile człowiek się dowie o sobie i o innych. Zobaczmy co tam piszą ciekawego...na jednym znanym portalu piszą tak... „Dzisiaj niezwykle ważne staną się dla Ciebie kontakty z ludźmi”...no faktycznie, dzisiaj mój tata odprawia urodziny więc ludzi to dzisiaj napewno u nas będzie nawet sporo. Dalej piszą...” Uświadomisz sobie, jak istotną rolę pełnią w Twoim życiu niektóre osoby’’...to fakt, są dwie może trzy osoby ,które poniekąd mają wpływ na każdy dzień mojego życia. Dalej czytamy ... „jeśli nieśmiało o kimś marzysz, teraz okaż swoje zainteresowanie „ ... i tu mam problem, bo nieważne jakie bym wykazywał zainteresowanie co do pewnej osoby to wszystko nie daje żadnego rezultatu. No i na sam koniec w zodiaku na dzisiaj piszą mi tak.....” Przez cały dzień będziesz w niezłej formie fizycznej, jednak da się Ci we znaki zmęczenie psychiczne „....Jeśli wierzyć mojemu nosowi, to przejawiam silne zapotrzebowanie na grypę, jest mi zimno, smarkam, kaszle i ubrany jestem jak na nadejście zimy syberyjskiej....

środa, 2 grudnia 2009

lekcja wychowawcza

Miałem wczoraj niesamowity dzień....a mianowicie do południa moim głównym zajęciem było oczekiwanie na pana od gazu; robi odczyty liczników,więc polegało to na leżeniu i nic nie robieniu hehe.Potem to już było bardziej ambitnie,u rodziców musiałem zrobić kopytka.Fajna zabawa,trochę mnie to drażniło bo jak sobie naturlałem taki wałeczek to ta parówka zaczynała mi się rozwalać ale w zamian za to mściłem się wrzucając ciasto do wrzącej wody.Następnie przyszedł czas na spotkanie z małą Anią,zostałem zaangażowany do opieki nad moją chrześnicą.Ku mojemu zdziwieniu godzinne przebywanie z tym dzieckiem wcale mnie nie zmęczyło,wręcz przeciwnie czas tak upływał,że piłem potem zimną kawę.Ale ile rzeczy człowiek się dowiedział....że w wagonie siedzą same grubasy,które jedzą tłuste kiełbasy,że wilk zjadł babcię i myśliwy zastrzelił zwierzę,że pan filary na nosie miał okulary,że jest taka dziewczynka jak Marcelinka i wiele jeszcze innych postaci...człowiek uczy się całe życie..

poniedziałek, 30 listopada 2009

Niby jest dobrze, to czemu tak źle nam..

Dane GUS-u.wzrost na poziomie 1.7%.Jaki wspaniały wynik gospodarczy.Zieleń to kolor dominujący na pokazywanej mapie Polski,natomiast tło stanowią czerwone plamy na pozostałej częsci Europy...A tak na mój łeb,my jesteśmy zwyczajnie zacofani ! Te wspaniałe wskazniki nie są dowodem na to ,że nasz kraj dobrze się ma i prawidłowo rozwija.Rząd sprzedaje ludziom fałszywą wizję kraju.My jak nigdy w życiu stoimy w miejscu....stagnacja to się nazywa.U nas nie ma tak wysoko rozwiniętego przemysłu jak i wiele pochodnych dziedzin gospodarki stąd też w sposób śladowy bądź prawie wogóle nie dotkła nas recesja...ale my to kraj głupi i nie potrafimy wykorzystać tej sytuacji na arenie międzynarodowej...

niedziela, 29 listopada 2009

z nazwy dorosły jest...

Ponad 2/3 społeczeństwa zarabia poniżej średniej krajowej,dodajmy do tego ludzi bezrobotnych i program rządowy " Przyjazne Państwo ".Wiecie co,najbardziej szkoda mi tych dzieci....one niczym nie są winne a jednak cierpią.Błędy dorosłych albo z nazwy tylko dorosłych to domy dziecka,rodziny zastępcze,poprawczaki.....A Polska udaje ,że wszystko jest w porządku.Według nich to normalne,że fundacje,stowarzyszenia zajmują się tą wstydliwą stroną życia,to normalne dla nich że zbiera się pieniądze,tworzy kwesty na rzecz dzieci,ośrodków...A gdzie w tym wszystkim jest nasza ojczyzna,kraj w którym każdy obywatel powinien czuć się dobrze....?

sobota, 28 listopada 2009

biurokracja...

Państwo pomaga obywatelom...idea godna podziwu i pochwały ale chyba na tym koniec.Polska rzeczywistość weryfikuje to śmiałe sformułowanie i z każdym nowym dniem budzimy się ze świadomością jak bardzo mamy nieudolne państwo.Urzędnik państwowy,błąd takiego durnia powoduje, że często dochodzi do ludzkich tragedii,życie w ciągłym strachu.Jak się słyszy o przypadku firmy Optimus czy chociażby o kobiecie , która miała firmę krawiecką i w wyniku urzędowego pisma straciła cały zakład.Nie zawsze znamy cel wędrówki ale w przypadku naszego kraju,jej nieudolności,ocena instytucji publicznych pozwala jednoznacznie odpowiedzieć sobie na to pytanie.....

czwartek, 26 listopada 2009

koszulka,ustawa i debilizm...

Symbole komunistyczne, religijne w powszechnych użytkowaniu przez różne subkultury. .Próba odpowiedzi na interpretacje ustawy czy aby nie jest krzywdząca dla społeczeństwa. Okazuje się ,że noszenie koszulek z wizerunkiem Stalina, Hitlera czy też innego dyktatora nie jest wcale gorszące. A co by się stało gdybyśmy założyli koszulkę z Jezusem, z Marią Magdaleną. Zakładamy taką prowokacyjną koszulkę żeby zademonstrować i teraz właśnie co....symbol krzyża po to żeby pokazać jakimi jesteśmy katolikami czy wizerunek totalitarnego władzcy żeby udowodnić i pokazać swoją demonstrację w kierunku słuszności racji tego człowieka. Czy aby czasem nie jest to zwykłe szpanerstwo ,które ma na celu zwrócenie na siebie uwagi, że jesteś kimś...? Dołożymy do tego ustawę ,która zabrania rozpowszechniania tego rodzaju symboli i sami sobie wbijamy gwoździa do trumny. Pamiętajcie....Państwo wie najlepiej co jest dobre dla nas tylko szkoda, że zamiast zajmować się poważniejszymi sprawami zajmuje się pierdołami

wtorek, 24 listopada 2009

polityka....

Te wszystkie wydarzenia ostatnich dni proszą się o pomstę do nieba.Kraj, gdzie jedyną rozrywką jest oglądanie polityków i słuchanie ich iście skrajnych,idiotycznych,zepsutych,bezsensownych pomysłów.Postaram się komentować na tym blogu pewne sytuacje,zdarzenia,zaistniałe okoliczności a Wy drodzy czytelnicy wpisujcie swoje uwagi,podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.Jeszcze raz najmocniej przepraszam za długą przerwę,postaram się to nadrobić.

niedziela, 16 sierpnia 2009

obrona miasta

ciekawa ta rekonstrukcja była..opowiem Wam jak to wyglądało ..chceta ? dwie grupy militarne (stowarzyszenia jakieś ) z Cieszyna i Bielska przy wspaciu żorskiej grupy militarnej stworzyli sytuacje ostatnich działań wojennych w okolicach Żor w czasie wojny.No dziewuszki były,chłopaczki przebrani za wiesiów,którzy uwijali się przy domku-bo zbudowano taką prowizorkę chałupy.Nagle w pobliżu wsi (domku ) pojawiły się odziały polskie,wszyscy przebrani w stroje wojskowe z tamtego okresu.Pokłapali z miejscowi.Następnie pojawiły się dwa motocykle i kilku przebierańców,którzy zaczeli strzelać w wiesniaków tym samym zaczeli atak niemiecki ,który został odparty.Było głośno w momencie kiedy ponownie podjęto działania w celu zdobycia " domku " .Strzelali jak to na wojnie,nawet armate mieli-tak sobie myśle,może im okresy historyczne pomyliły się hehe,ale dalej strzelali,dużo dymu.Z krzaków jak banda jakiś dzikusów wyskoczyły te nasze odziały i impreza zaczeła się na całego.Po cegielni śmigał sobie czołg niemiecki,wspierał "szkopów".W pewnym momencie wieś-Żory zaczeła się palić.Domek jak zaczał porządnie hajcować się z odsieczą pojawiła się straż.4 koniki zaprzężone w wóz strażacki,panowie w hełmach z tamtego okresu obkrążyli plac,żeby podkreślić wage i działań ówczesnych strażaków zatrzymali się i zaczeli rozwijać " węża " .Dziesieciu chłopaczków ubranych w stroje typowe na tamte lata zaczeli pompować wode,żeby coś z tego szlałfa poleciało,nawet im to szło,ale widać ,że zmachani byli .W miedzy czasie strzelanina dalej trwała ,czołg zbliżał się do naszych odziałów,żołnierze przebierańcy padali jak muchy,sanitariusze biegali i z pola walki zbierali truposzków.Niestety w myśl prawdy historycznej działania naszych wojaków nie przyniosły skutku,więc musiały się wycofać w okolice Pszczyny i Kobióru jak to stwierdził narrator,który komentował całą rekonstrukcje.....podobało się ? Całemu spektaklowi towarzyszyły pokazy militariów,dużo jeepów,motocykli,,wozów,ciężarówek,a przez to wszystko przewijał się tłum gapiów,dzieciaczków,żołnierzy polskich i niemieckich....

niedziela, 12 lipca 2009

a dni lecą i lecą....

jak ten czas zasuwa...na nic nie ma czasu a jak znajdzie się chwila wytchnienia to chciałoby się siedzieć,leżeć i nic nie robić.Jeszcze pare miesięcy temu wierzyłem,że wszystko będzie fajnie a teraz jakos ta wiara uleciała z mnie....

środa, 3 czerwca 2009

bo to dziwaczne...

Świat ekscentryczki....inny, niezrozumiały. Zachowanie nieracjonalne, odbiegające od tego co my nazywamy normalnym zachowaniem. Wydaje mi się , że takiej osobie łatwiej się żyje. Sytuacje życiowe odbiera całkiem odmiennie, patrzy innymi oczami, inaczej to interpretuje. Może brakuje w tym wszystkim zrozumienia osób ,które to widzą, bo to dziwaczne, jakieś obce, nie nasze. Znam takie osoby...to co mi się podoba w tym to ich osobowość, pełne wrażliwości, czułe, delikatne bo z reguły to są kobietki. Podchodzę do nich z wyrozumiałością, opiekuńczością...kiedyś to nazywałem miłość z litości....

próżność....

Wysokie mniemanie o sobie połączone z potrzebą bycia podziwianym przez innych, tak wygląda definicja próżności. Niech mi ktoś powie, że kobiety nie są próżne to skonam ze śmiechu. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że myślą tylko o sobie, tworzą w głowie obraz wymarzonego faceta niczym księcia z bajki i próbują odnaleźć w realiach takie coś. Świat idealny nie istnieje, oszukujemy się tylko, że będziemy szczęśliwi, że wszystko się ułoży, że będziemy wiedli spokojne, poukładane życie.Mówimy, że przeciwieństwa się przyciągają ale z czasem u takich ludzi potrzeba rozstania się jest silniejsza i wszystko szlag trafia.....

poniedziałek, 25 maja 2009

garaż...

Dzisiejszy dzień spędziliśmy z małą Anią na garażu.Nowe doświadczenie dla małego poszukiwacza przygód.Trzeba przyznać ,że ma smykałke do sprzątania…tak czyściła te rowery że hej.Największą radoche sprawiała jej pompa od rowera.Potem zbieraliśmy kwiatki,oglądaliśmy jak pracują mrówki,wszędzie zielono i przyjemnie.Ania próbowała zdmuchnąć ten biały puszek z kwiatka ale tylko popluła go i niestety nie udało się.Nie pamiętam nazwy tego zielska ale takie znane jakieś to było.

dużo wiary...

Dzisiaj tak się zastanawiałem, liczyłem, rachowałem. Wyszło tak, jeśli nastrugam do września trochę więcej kasiury to spędzę ostatnie 3 miesiące bez opłat, rat i tych innych świadczeń z rodzaju dziwnych. Nawet optymistyczny akcent tego przeliczania, ale jeśli dodamy do tego różne urodziny, nieprzewidziane okazje, sam fakt ,że są wakacje to zaczynam wątpić, że ten rachunek ekonomiczny jest do zrealizowania. Pomijając fakt, że mam prace taką, że w każdej chwili Ci mogą podziękować można mieć pobożne życzenia i dużą wiarę że można będzie powiedzieć ,że ten rok można zaliczyć do udanych.....

niedziela, 17 maja 2009

oni tak mówili....

Człowiek nie jest bogaty tym co posiada lecz tym bez czego z godnością może się obejść – Immanuel Kant
Największym złem nękającym świat jest nie siła ludzi złych lecz słabość najlepszych – Roland
Samotność jest ceną wielkości i nie ma od tego ucieczki – Łysiak
Nie znać historii to być zawsze dzieckiem –Ceceron
Cała harmonia tego świata składa się z elementów sprzecznych -Seneka

niedziela, 10 maja 2009

będzie era szczęścia i pokoju...

Papirus,skóra zwierzęca ulega zniszczeniu jednak udaje się nam odnależć zachowane teksty hebrajskie,inskrybcje mówiące o błogosławieństwie z Księgi Liczb czy zwoje znad Morza Martwego stanowiące 39 ksiąg hebrajskiej Biblii czy chociażby jakże dobrze nam znana Apokalipsa Jana.Tak potężnej wiedzy nie znajdziemy nigdzie indziej i to jest niesamowite.Bóg Izraelitów przemienił się w Boga dla 3 potężnych religii,niewola babilońska dała początek i właściwy kształt księgom Tory.Zbudowaliśmy historie,uksztaltowaliśmy społeczeństwa,rozwinięto miasta,wsie,szukamy odpowiedzi co dalej…może Apokalipsa da nam jakąś odpowiedz.Ślepo wierzymy w koniec świata,interpretujemy Pismo dosłownie,próbujemy stworzyć coś co by odpowiadało naszym realiom.Jeśli wierzyć Niutonowi i jego obliczeniom na które poświęcił 55 lat przewidywana data końca świata ma nastąpić 2060 roku. Może mamy do czynienia z szaleńcami,wizjonerami czy tylko z ludzmi chorymi na schizofremie,nie wiem,ale pytania nadal pozostaną…czy istnieje sprawiedliwość,kto zostanie potępiony a kto zbawiony i czy Biblie rozumieć dosłownie ?

sztuczny kraj

Bardzo ciekawy mam ten grafik pracy…w tym tygodniu to jeden dzień praca i wolne,jeden dzień praca i wolne,natomiast reszta miesiąca maja to cały tydzień praca i jeden dzień wolnego.Mało tego idiota,który układa ten grafik bez wyobraźni go ułożył,wtedy kiedy spodziewamy się większego ruchu samochodów to jak na złość mamy mniej ludzi.Denerwuje mnie taka lekkomyślność i brak odpowiedzialności za swoje postępowanie,zresztą ,tak wygląda cała ta praca,ludzie sami odchodzą,zwalniają się bo takiej sytuacji nie można zaakceptować.Praca ma być przyjemnością a tutaj niestety jest ciężką,niedocenioną ,fizyczną pracą ponad siły.A najbardziej denerwuje mnie to,że w kraju naszym jest przyzwolenie na tego rodzaju praktyki no ale co możemy spodziewać się po państwie,które samo okrada własne społeczeństwo żeby istnieć jako sztuczny wytwór stworzony dla ogółu społeczeństwa….i ponoć dla dobra tych ludzi,śmieszne…prawda ?

piątek, 8 maja 2009

....to jest właśnie problem

W gruncie rzeczy to mam jakiegoś,to chyba doła nazywamy.Lekki optymizm powiał w pewnym momencie ale to trwało krótko.Myślałem,że w końcu staje na nogi,że to co robie będzie docenione i naprawde wierzyłem ,że będzie tylko dobrze a tu …lipa.Wyobrażenie o własnej przyszłości w sposób drastyczny zostają weryfikowane przez rzeczywistość.To jest właśnie problem,nigdy nie będzie tak jakbyśmy tego chcieli,trzeba wyrosnąć z fantazji,z marzeń bo to niszczy,buduje świat nierealny,inną rzeczywistość,którą akceptujemy bo tak nam wygodniej.Chcemy żyć tak jakby całe życie usłane było sielanką,ciężko akceptujemy rzeczy ,które idą nie po naszej myśli nawet jeśli myślimy,że chcemy dobrze ale jest to pytanie…dla kogo lepiej…dla samego siebie ?

czwartek, 7 maja 2009

..szczotka,pasta....

Powiem wam,że ta mała Ania to pociecha fajna chociaż fochy odstawia takie,że kobiety dorosłe przy niej się kryją .Dzisiaj się dowiedziałem,że mnie nie lubi…w końcu kobieta zmienną jest ,także ta nowina wcale mnie nie rozczarowała,bynajmniej,wiem,że ma konkretne,wyrobione zdanie o mnie.Mogę tylko przypuszczać dlaczego tak jest a mianowicie ja znam taką wersję….szczotka,pasta ,łyżka dynamitu,paczka zapałek i już po krzyku,myję zęby wystające z gęby a pozostałe są zardzewiałe,żeby czarne zęby mieć trzeba tylko chcieć….. a mała Ania zna taką wersję…szczotka,kubek,zimna woda,tak się zaczyna….i chyba ta różnica zdań nas bardzo poróżniła….dzisiaj.

wtorek, 28 kwietnia 2009

koty tak mają...

Taki spokojny dzień,słoneczko,dzieci biegają i wszystko byłoby wspaniale gdybym nie popatrzył na rachunek rozliczeniowy za wode…opadłem z sił.Znowu cudowne rozliczenie przyszło,zaraz jeszcze dołożą rozliczenie za ogrzewanie i ochota każdemu przejdzie na radość do życia.Sprytne te życie,jak się sam nie wykończysz to Cię dojadą ,od filozofia egzystencji.Ostatnio rozmawiam na gg z taką dziewczyną.Bardzo ciekawa osoba,ekscentryczka taka nawet,wyobrazcie sobie śmiga w glanach,fascynuje się fotografią,wychowuje dzieciaka,jest indywidualistką,chodzi własnymi ścieżkami,zbudowała wokół siebie świat na swoje podobieństwo ale i tak wydaje mi się,że jest nieszczęśliwa….

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

...co robi Tomasz..

Piękna pogoda a Tomasz co robi.....myje okna, wiesza zasłony ,pierze firany. To się nazywa wyzwanie ,facet podejmuje się działań stanowczo dla niego niestworzonych. To jest jakieś wariactwo, mało tego ,wrąbałem zasłony do pralki i ku mojemu zdziwieniu wyciągnąłem je jakieś pomiętolone, odwirowało tylko za nim na to wpadłem to było po fakcie. Trzeba było to jakoś wyprasować ale nie u mnie na tym moim żelazku nastawić na tą pare więc wyszłojak wyszło...dobrze ,że rzadko kogoś zapraszam do siebie bo jak to powiesiłem to myślałem ,że się tylko przeżegnam. Z myciem okien to też jakaś pomyłka, okazało się, że tam są podwójne okna czyli mycie okien w wersji podwójnej, przyznaje, zmachałem się ale przynajmniej widze co jest za oknem. A teraz jak pomyślę, że został mi jeszcze jeden pokój to płakać mi się chce......a niech mi jakieś ptaszysko nasra na te okno to wytłuk ecałe stado

wtorek, 14 kwietnia 2009

rosół.....

Przypominam sobie ile to wesel w życiu obsłużyłem,ile to zabawnych sytuacji było z tym związanych. Nawet oblałem kiedyś gościa rosołem …no co,to nie moja wina ,że nie można było nigdzie postawić wazy albo jak szampana otwierałem,korek tak wystrzelił niefortunnie,że kobietka oberwała nim w pośladki ,ale siara była,myślałem,że spale tam się ze wstydu.A jaki wysportowany byłem od tych przysiadów przy gościach ,żeby kielicha walnąć hehe..to były czasy…młody byłem to i wlać można było więcej w siebie,normalnie przyjemne z pożytecznym.I chyba dlatego,że za dużo tego wszystkiego się naoglądałem to teraz jakoś nie ciągnie mnie do tego wszystkiego.Najbardziej sobie chwale pobyt we Wiśle,byłem zaproszony tam gościnnie do obsługi wesela,no super sprawa,góry,zima, wszędzie biało. Kucharki to typowe góralki a one to za kołnież nie wylewały hehe.Najgorszy moment przyszedł w momencie kiedy trzeba było torta wnosić.Okazało się,że nie mają tam specjanych wózków i mi było już tak wesoło,że informacja o tym mnie przeraziła.Szkoda,że nie widzieliście tych gości, oni się modlili,żebym go doniósł w jednym kawałku….niosłem trzy piętrowy tort weselnym na bani…..

i smakowało...

Jak fajnie teraz sobie usiąść na molu i spoglądać na morze,patrzyć na te fale,jedna przewija się przez kolejną….hmm…Ustronie Morskie.To były czasy,miałem tam praktyke miesieczną na kuchni,wyobraźcie sobie ,byłem z krwi i kości chodzącym kucharzem.Gotowałem dla wczasowiczów amciu amciu,najbardziej niewdzięczna robota to obieranie dla tych głodomorów ziemniaków,otwieranie puszek z rybami i standardowo mycie garów. Przypomina mi się taka babcia,ona była taką kucharyją.Ta to lubiła sobie popić czasami hehehe…wszędzie pochowane miała Tur – y to taki regionalny napój w stylu jabola,nawet dobre było,miałem okazje nażłopać się z miejscowymi tym wynalazkiem…pierwszy raz odkryłem znaczenie powiedzenia….żygać dalej niż widzieć.Ale wracając do naszej poczciwej babci,miała kiedyś taki dzień kulawy,że omyłkowo-chyba- wrzuciła szmate od podłogi do olbrzymiego gara a zupa dalej się gotowała i gotowała.Nikt się nie skarżył o dziwo i smakowało tym wczasowiczom hehe.

piątek, 10 kwietnia 2009

historia nas oceni.....

Opowiem wam pewną historię…….Mamy rok 1932.Niemcy.Szare budynki,ludzie szwędają się po ulicach,szaleje inflacja,bezrobocie rośnie.W kraju władze sprawuje Hindenburg a kanclerzem jest generał Kurt von Schleicher.W listopadowe,zimne popołudnie odbywają się wybory,do władzy dochodzi KPD co w następstwie tego wydarzenia pod naciskami do władzy dochodzi Hitler.Na scenie pojawia się również holender z pochodzenia, Marinus von der Lubbe.Facet był sympatykiem komunistów i ponoć chory psychicznie.Podpala kotary w siedzibie Reichstagu. Hitler wykorzystuje ten fakt przeciwko komunistom i dokonuje aresztowań człomków KPD. Zaczynają się prześladowania,ograniczenia swobód obywatelskich,wprowadza się stan wyjątkowy, który trwał do końca III Rzeszy.Umiera prezydent i tworzy się państwo totalitarne pod wodzą Hitlera.
Proces lipski ma miejsce we wrześniu 1933,odbywa się pokazowy proces gdzie Lubbe otrzymuje wyrok śmierci,na ironie zasługuje fakt,że miał 3 współwinnych bułgarów tego wydarzenia,którzy znając prawo niemieckie wykazali wiele sprzeczności.Został ścięty na gilotynie….Na wniosek brata Lubbe w 1967 dochodzi do rewizji wyroku i skazanie na 8 lat za podpalenie natomiast w 1980 roku całkowicie zostaje uniewinniony a w 2008 wyrok uchylony ze względów formalnych…..i tak zaczeła się właśnie ta cała rzeźnia…

myjka ciśnieniowa...

Tak minął tydzień…ciekawie nawet.Na brak zajęć nie narzekałem,troche to smutne ale większość każdego dnia zajmowała praca.W sumie tylko praca.Może inaczej by było jakbym jakąś ciekawą dziewczynę miał ale to chyba już nie realne.Dzisiaj przylazł facet do nas i próbował się pozbyć myjki ciśnieniowej ,miał bajere musze przyznać,tak nawijał,że jeszcze troche i przekabaciłby nas. Pecha miał w momencie kiedy pojawił się kierownik działu do którego należy te urządzenie.Mina panu zrzędła ale myjka pracowała bez zarzutów hehe i nawet milcząco i sprawnie opuścił market.Czego ludzie nie wymyślą,żeby postawić na swoim…..

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

....niedziela

Nawet udana ta niedziela była. Oczywiście wstałem już o piątej rano....i zaczęło się całe wariactwo. Najpierw kofi, potem wymyśliłem , że szłoby zrobić jakiś pranie i tak też zrobiłem. W między czasie śniadanko, poranna telewizja czyli przegląd informacji o nowych głupotach naszego rządu, sprawdzeie poczty e-mail bo oczywiście jak nic nie piszą to ciągłe usuwanie spamów itp. a jak piszą to wiecznie o jakiś problemach, które niezbyt mnie interesują.. Impreza w kościele czyli duchowe pojednanie i podsumowanie całego tygodnia i na obiad do staruszków. Tutaj już była mała Ania i robiła porządki w pokojach, można sobie to wyobrazić co mam na myśłi jak dziecko dwuletnie usiłuje sprzątać. Musiałem sięz nią jeszcze pobawić co skończyło się dla mnie naciągniętym nosem i porozciąganym golfem...znacie to ...lampa- nos, lampa- nos....I spotkałem się z dziewczyną z klasy średniej ...w końcu. Na 12 lat braku znajomości widzieliśmy się raptem 2 godziny. Chyba była rozczarowana...Wiedziałem, że nie pomyliłem się co do niej, jest taka jak sądziłem. Miała na twarzy zmęczenie tym wszystkim, dużo pracuje, jest ambitna...chodzący anioł......ale czy ja zasłużyłem na anioła .....

piątek, 3 kwietnia 2009

...dział

Ta praca to jakaś pomyłka… zapierdziela człowiek i nawet nie wie w imie czego .Kiedyś myslałem,że pracując tu zdobedę coś,jakiś awansik,jakieś stanowisko,poszanowanie u ludzi a tu jak na złość ani awansu,każdy wytyka ci palcem jaki to jesteś beznadziejny,stwarzasz konflikty,brak porozumiewania się z pracownikami i tak można wymieniać.Wiecie dlaczego przenieśli mnie na inny dział…bo pracowity jestem i dobry murzyn z mnie.Co ja mogę poradzić na to,że tam pracują tacy ludzie,że naprawdę,jakby to była moja firma to podziękował bym im za taką prace.Jakieś jedno wielkie nieporozumienie……

sobota, 28 marca 2009

maskotka

No i idzie wiosna…temperatury minusowe,wiecznie zimno i chłodno to przeszłość.Człowiek teraz nabiera energii,sił a u mnie to jakoś na odwrót wszystko.Jeszcze wczoraj dziewczyna na której mi zależało tym co napisała tylko mnie dobiła.Robi z mnie jakąś maskotkę.Mam wrażenie ,że nie liczy się z moimi uczuciami a ważne dla niej jest coś innego.
Wszystko zaczęło niedawno,kiedy pojawiła się na NK,to było jak wygrana w totka.Jest wspaniałą kobietą,inteligentną,uczy dzieciaków w jakiejś szkole.Znam ją od dawna,razem chodziliśmy do szkoły średniej.Pełna urodu i wdzięku otoczona wiecznie miłośnikami jej wyglądu.Ja w niej widziałem kobietke wrażliwą,zmysłową ale jakoś nie brało mnie do podrywania chyba dlatego ,że była chrześcijanką o innym wyznaniu religijnym. Tak po wielu latach zaczeliśmy pisać na nk i gg o wielu pierdołach.Światło w tunelu zaświeciło się kiedy powiedziała,że nie wyszła za mąż, nawet nie wiecie jakie to miłe uczucie próbować nawijać do kogoś kto jest gdzieś tam i na dodatek samotny.Dopiero rozczarowanie przyszło z momentem kiedy powiedziała,że jest z kimś od pewnego czasu ale coś psuje się ten związek-jaki związek na odległość nie psuje się ? .Wierzyłem jak głupi,że coś z tego może wyjdzie i lipa…..chciałem tego być może za bardzo. Bycie z nią to trzeba być dorosłym,dojrzałym facetem ale widocznie okazałem się chłopczykiem ,któremu się ubzdurało,że to miłość.To zabolało i jeszcze to zaproszenie na wesele…nie wiem,chciała mnie pogrążyć do końca ?

piątek, 27 marca 2009



....tutaj biegalem kiedys

smutne wieści....

Niby mam wolne ale jakoś bardziej jestem zmęczony niż jakbym był w pracy. Wchodząc do klatki schodowej moich rodziców czytam klepsydrę...powiesił się facet. Sytuacja o tyle smutna , że nie cały rok temu żona mu zmarła, cały czas pił i pił, ponoć miał towarzyszkę ale ona tylko okradła go, nabrał jakiś kredytów a ona potem znikła i śladu po niej nie widać.
I kolejna koleżanka się rozwodzi....pożegnanie z przeszłością, a było tak pięknie

....kobieca intuicja

Jak to jest z tymi kobietkami,im częsciej o tym myślę to wracam do punktu wyjścia.Kiedyś sobie powiedziałem…nie próbuj zrozumieć kobiet a jednak zawsze staram się analizować zachowanie,słowa,gesty.To są rzeczy,które kształtują w moich oczach kobiete,jaka ona jest,jaki ma charakter czy jest zaradna,wrażliwa itp.Byłem barmanem w nocnym klubie kiedyś,tam było łatwiej,nie było problemu żeby odgadnąć,która się nażłopie piwskiem,która będzie szukała faceta a która przyszła tylko po to żeby potańczyć…Ale ten gatunek ma tzw. Kobiecą intuicję.Wiedzą co jest dobre a co złe,są nieomylne a intuicja to jest mocna strona kobiet.Na ten temat przeczytałem dwa blogi i czytam w nich…”uczucia schowane mam głęboko w szufladzie,klucz do niej gdzieś zniknął,obiecałam sobie,że nie będę cierpieć przez żadnego faceta” albo „nie mam intuicji,zawsze trafiam nie tak jak trzeba „ .Sądzę,że moje wspaniałe panie,jeśli macie przeczucia,które nakreślają wasze postępowanie,waszą ścieżkę życiową to wydaje mi się ,że bardzo rzadko jej używacie.Jeśli macie przeczucie,intuicje,która wam mówi,że to właśnie nie to,nie tak to ma wyglądać to prawie zawsze emocje wybierają za was,nie ma w tym racjonalnego rozumowania.Taki rodzaj opętania,zakochania która nie słucha intuicji.A potem jasnowidzące czarownice opowiadają jak to faceci są zakłamanymi świniami i egoistami.Czy aby wina leży po naszej stronie ? A gdzie była intuicja…zawiodła ?

wtorek, 24 marca 2009

...botanika

DZIEWICA POSPOLITA

Roślina krótkotrwała,
wymagająca szczególnej pielęgnacji.
Chętnie poddaje się flancowaniu.

STARA PANNA

Roślina długotrwała i pnąca,
czepiająca się wszystkiego i wszystkich.
Żyje w miejscach odosobnionych
nie wiadomo z kim.

KOCHANKA

Roślina kwitnąca pasożytnicza
z gatunku motylkowatych.
Z uwagi na duże koszty
w naszych warunkach
trudna do hodowli domowej.
Rozkwita nocą.

ŻONA

Pożyteczne zwierzę domowe,
pociągowe, bardzo nerwowe,
ale wytrwałe.
Żywi się odpadkami,
w hodowli domowej bardzo opłacalna
przynosząca duże korzyści.

ROZWÓDKA

Należy do owadów
występujących w dużych ilościach,
znana w przyrodzie
pod nazwą szarańcza.
Samiczki pozostawia w spokoju,
samców niszczy od korzenia.
Czyni szkody w ubraniu zwłaszcza w kieszeni.

WDOWA

Wierzba z gatunku płaczących,
szybko próchniejąca.

KAWALER

Ptak przelotny,
dzieci swoje podrzuca innym
i wówczas zmienia miejsce pobytu.
Jest trudny do chwycenia w sidła.

STARY KAWALER

Grzyb jadowity o gorzkim smaku.
Żyje przeważnie sam lub
w symbiozie z purchawką pospolitą


MĄŻ

Zwierzę domowe z gatunku leniwców.
Ze względu na dużą żarłoczność
w warunkach domowych przynosi duże straty.
W hodowli nieopłacalny.
Pochodzenie – skrzyżowanie trutnia
z padalcem.

..czym jest miłość ( 2001 )

Nie szukaj prawdziwej drogi,nie próbuj zwieść z drogi,którą toczysz pomimo faktu,że jest sama w sobie ciężka, trudna czasem długa,powykręcana i pod górę.Chyba to też jest „ miłość” nie w samym jego znaczeniu aczkolwiek zmusza nas jak postępować, czy skręcić w lewo czy iść do przodu.To co robimy,mówimy jest miłością,sztuką ,którą trzeba zrozumieć,czasami nie wiem jak odebrać ją, czujemy się bezradni. A wszystko dlatego ,że chcemy wiedzieć,poczuć ją.Musi być dojrzałym owocem ,który pielęgnowaliśmy przez lata a nie tylko zepsutym radiem. Tego stanu nie da się wytłumaczyć logicznie,jest czymś innym,wyrastającym nie ze świadomości człowieka.Pokazują ludzi w których przejawia się nienawiść,bunt do innych ludzi lecz to nie jest zwykła postać tej rzeczy,wszystko ma swój początek chyba głębiej,od serca bo tylko tam jest początek i koniec. Najlepszą porą do refleksji nad czymś co nazywamy miłością jest późny wieczór. To właśnie wtedy dwoje ludzi odnajduje się, dokonuje cholernego wyboru jak postępować żeby odnależć zaufanie,szczerość. Miłość to jak seks,wyzwalają się w ludziach uczucia,reakcje o których sami nacodzień nie myślą. On staje się delikatny,czuły co rzadko mu się zdarza ale zarówno ma coś ze zwierzęcia. Ona pokazuje swoje oblicze lecz już nie jako osoba mądra,zaradna tylko stęskniona,spragniona czegoś innego.Ukazuje swój ból,który nacodzień jest jej zabroniony,nie myśli co będzie dalej. Ten wstyd,nieśmiałość wyzwala się u oboje i staje się czymś normalnym,zrozumiałym. Miłość jest elementem snu,,marzeń sennych. Myśląc o kimś zaczynasz dumać do tego stopnia,że widzisz go/ ją,jak wygląda,jak się zachowuje,jak Cię dotyka i słodzi jak tylko potrafi.Zaczynasz odczuwać to wszystko jakby to było wczoraj. Na to zaburzenie emocjonalne składa się również ból,cierpienie,płacz i smutek. Widząc ukochaną osobę zaczynasz tęsknić a i to jest niekiedy niedozniesienia pomimo,że to tylko sen. Czerwona róża,piosenka z lat siedemdziesiątych to może spotkać każdego.Taki początek może dać początek czegoś wspaniałego,długowiecznego. Skupieni w sobie bez słów nie muszą nazywać rzeczy po imieniu, bo to nie jest tylko chwila choćby to tak mogło wyglądać lecz cała wieczność czegoś dziwnego a zarazem podniecającego. Alkohol szkodzi zdrowiu,miłość szkodzi zdrowiu,jak walc angielski,którego nie umiesz zatańczyć. Może zranić do tego stopnia,że młody człowiek nie wiedząc co ma zrobić z sobą szuka bądź nie szuka drogi ucieczki. Cierpi i chce pokazać ,że tak jest w rzeczywistości jednak nikt nie musiał wiedzieć. Ona/ on czuje ,że to miłość,która dla jednego nie skończyła się. Miłość jest jak walec drogowy,który jak przejedzie to nie wiele zostaje z ciebie. Możesz być wrakiem życiowym albo kawał kurwy-cwaniakiem,wybór zależy od ciebie,choć nie zawsze w takiej relacji jak pisze. To zarówno wielka odpowiedzialność ze strony obojga. Akceptując czyjeś cechy pozytywne,negatywne,słabość,podejmuje dojrzałą decyzję względem drugiej osoby a co więcej względem samego siebie. Taka decyzja będzie niczym rzeka,która płynąć z prądem będzie łatwiejsza,pod prąd,ciężka,mozolna. Żeby istniała miłość trzeba w nią uwierzyć,musimy się pogodzić z tym ,że ma plusy i minusy. Nie zdajemy sobie sprawy ile rzeczy potrafiliśmy osiągnąć dzięki temu zjawisku,jak wiele doświadczyliśmy każdego dnia,o każdej porze w całym naszym wszak niedługim życiu.Jeżeli wierzymy,że nikt nas nie lubi, nie kocha, nie potrafimy być sobą,patrzymy na innych ludzi,na ich słowa krytyki,podziwu.Analizujemy ocenę osób bliskich wręcz subiektywnie,dosadnie dzięki czemu uczymy się i staramy się odpowiedzieć na zagadnienie „czym jest miłość”. My wiemy co to jest miłość lecz w rzeczywistości nie potrafimy tego wyjaśnić,wytłumaczyć. Być może lepiej, łatwiej komuś powiedzieć „ kocham „ niż napisać o miłości jaka to też ona jest. Ktoś stworzył człowieka ,żeby mógł kochać wiele razy,wiele różnych ludzi bo z miłością to jest jak ze starą płytą,ciągle ściera się, wielokrotnie zużywa się aż w końcu zaczyna nas nudzić. Wymieniamy ją na nową jak brudny talerz czystym talerzem……

poniedziałek, 23 marca 2009

dekalog szczęśliwca...

1 Człowiek rodzi się zmęczony i żyje aby odpoczywać.
2 Kochaj swe łóżko jak siebie samego.
3 Odpoczywaj w dzień, abyś mógł spać w nocy.
4 Jeśli widzisz kogoś odpoczywającego, pomóż mu.
5 Praca jest męcząca więc należy jej unikać.
6 Co masz zrobić dziś zrób pojutrze - będziesz miał dwa dni wolnego.
7 Jeśli zrobienie czegoś sprawia Ci trudność, pozwól zrobić to innym.
8 Nadmiar odpoczynku nikogo nie doprowadzi(ł) do śmierci.
9 Kiedy ogarnia Cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj aż Ci przejdzie.
10 Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia .

niedziela, 22 marca 2009

...głód

Jak to mawiają Rosjanie…syty nigdy nie zrozumie głodnego…tak samo jest z samotnością,nie można jej zrozumieć jeśli się jej nie poczuje,nie zrozumie.Wogóle samo jest ze szczęściem,posiadanie rodziny, bycie bezrobotnym, zakochanym, cholerykiem…można tak wymieniać w nieskończoność.Co zrobić ,żeby być syty…?

sobota, 21 marca 2009

skoro świt...

Wszyscy piszą ,że wiosna idzie a ja mam grzejnik odkręcony,rano tak mnie przepiździało że szkoda gadać….współczuje tym miłośnikom zwierząt,jeszcze ta potrzeba pupilka wyprowadzić,poczekać aż te istoty się wybiegają- jeśli kundle można do jakieś kategorii zaliczyć-to się nazywa poświęcenie.Zauważyłem, że często posiadaczami tych stworzeń to są kobiety.Ciekawe czy to wynika z braku bliskiej osoby,potrzeby pogadania do kogoś,poczucie własności…że mam kogoś czy tylko jest to taka zabawka,biegające maskotki….

piątek, 20 marca 2009

zrozumiec...

Zapytałem znajomą czy posiadanie bloga to w dzisiejszych czasach to przysłowiowa siara czy rodzaj elegancji .Przyjrzałem się ostatnio blogom różnym o zróżnicowanej tematyce. Niektóre z nich to bardzo ciekawe opowiadania o życiu codziennym, związane z zainteresowaniami a tych jest tyle ile człowiek może mieć pomysłów. Są blogi o tematyce politycznej, literackiej, historycznej. Autorzy zbierają ciekawe materiały ,nowinki ze świata. Często spotykam się ze stwierdzeniem, że chyba mi się nudziło, że założyłem tego bloga. Myślę, że często jest tak ,że nie potrafimy wiele spraw opowiedzieć, wyrazić ustami w taki sposób żeby to było zrozumiałe, przejrzyste. Może ten blog będzie spełniał role edukacyjną, pozwoli na przemyślenia i co ważne, pozostawiasz ślad swojej obecności w świecie Internetu. Gonimy jak debile za pieniędzmi, wiecznie opłaty, jakieś raty, wstajesz rano, pijesz kawe, wcinasz śniadanko, toaleta, idziesz do pracy, wracasz, obiad, znowu jakaś kawa, film oglądasz, patrzysz za okno a tam dzień się kończy. Dochodzisz do wniosku, że nic nie zrobiłeś…jak to pani nauczycielka powiedziała o sobie…ucieka jej dzień pomiędzy palcami….chyba po to jest ten blog, żeby oderwać się od tej szarej codzienności, taki rodzaj ucieczki od tego wariactwa , które nas otacza.

środa, 18 marca 2009

koniec urlopa..

Koniec urlopu …najpiękniejszy urlop jaki mogłem sobie wyobrazić,ciapa,deszcz,śnieg,wiatr nawet doświadczyłem padającego gratu.... mogę się pochwalić ,że przeczytałem takie pozycje jak : rok 1491 Manna i Adkinsa – Wojny o wszystkie oceany i chyba jedyny plus z tego wszystkiego.Troche się martwie tym powrotem do pracy,mam wrażenie, że wszystko zaczynam od zera,totalna pustka w głowie.Minęło mnie podsumowanie roczne w zakładzie pracy-to taki bilans zeszłego roku,próba wykazania plusów i minusów twojej pracy.A jeśli nie możesz wykazać co zrobiłeś pozytywnego to nie możesz mieć prawa do podwyżki.Mam takie wrażenie,że najciekawsze mnie omineło już….

taka moda teraz...

Nie każdemu się poukładało…rozmawiałem ostatnio z koleżanką z klasy średniej. Jak to wszystko podsumować ,te naszą rozmowę to ten nasz rocznik to na swój sposób mądry a jednocześnie fatalny. Panowie bo od nich trzeba zacząć ,ułożyli sobie życie tak po najmniejszej linii oporu, jeden ma kobietę po przejsciach ale z portfelem, drugi mieszka na wsi i rozmnaża się na potęgę inny zaś wybrał drogę kariery w całkiem innym kraju. Kobietki natomiast dziwnym sposobem są rozwódkami z bagażem życiowym ale niektóre są szczęśliwe, dużo dzieci, świetna praca. Najbardziej cenie sobie dziewczynę, która żyje swoją pracą, zraniona, rozczarowana facetami ucieka od stereotypu żona, matka… .Ponoć ma przyjaciela gdzieś za granicą ale ja już słyszałem o takich związkach i patrzę na to z przymrużeniem oka…niby razem a osobno, takie coś nie przetrwa próby czasu ale mogę się mylić. Wiem coś o tym, byłem z kobietą, która pracowała w Niemczech, no super sprawa, pisaliśmy ,rozmawialiśmy, wprawdzie rzadziej się widzieliśmy ale to nam nie przeszkadzało, czar prysł pewnego razu kiedy niespodziewanie wróciła z landów ze swoim chłopakiem i oznajmiła rodzicom, że to jest jej narzeczony….

poniedziałek, 16 marca 2009

Wiera Goroszko...

Dziewczyna umiera w imie miłości… Historia smutna , zmusza do zatrzymania się i zastanowienia czy warto było.Ma 23 lata,jest dobrze zapowiadającą się baletnicą w Operze Kijowskiej zostaje oskarżona o szpiegowanie na rzecz Polski.Akt przesłuchania jako jeden z nielicznych spisany na maszynie,większość przesłuchań spisywana była ręcznie na arkuszach papieru,ukazuje obraz jak działało NKWD w okresie 1937-38.Rozstrzelano ją…Dopiero po 50 latach została zrehabilitowana,nic nie wskazywało na to ,że była szpiegiem.Historia ukraińskiej dziewczyny i polskiego kochanka,wykorzystano niewinną dziewczynę do rozgrywek politycznych…”Głosy straconych „ – Hiroaki Kuromiya

niedziela, 15 marca 2009

droga do nieba...

...sobota dzień kojota

To było bardzo ciekawe doświadczenie chociaż musze przyznac,że powiedzenie ..Stary a głupi…jest prawdziwe.Pora jaką sobie wybraliśmy niestety sprzyjała tylko do oglądania lokali przez szybe natomiast tam gdzie było otwarte to wymagało sprawnego oka, żeby znalezc miejsce jakieś.Wpadliśmy na genialny pomysł żeby isc na disco.Lokal raczej daje wiele do życzenia i standardem przypomina rosyjską potańcówkę o podniesionym poziomie żłopania alkoholu.I si ę zaczeło….driny driny driny..no biba na całego.Nawet zapaliłem papierocha ukraińskiego…normalnie kosmos ! Ja nie dziwie się,że oni tam nawet z paliwa rakietowego robią mocne trunki,te kraje zawsze nas będą zadziwiać.Wyobrażcie sobie ,że nawet tańczyłem z koleżanką z pracy i z taką malutką sarenką ale nie pamiętam jak miała na imie,chciałem żeby się „ kręciła” ale troche bała się ,że orła wywinie hehe.A rano myślałem,że mi łepetyna odpadnie…chodzące warzywo….

sobota, 14 marca 2009

napisz jak było...

co Ci tu napisać ...no byłem u tej małej dzisiaj...oczywiscie spontaniczna radocha,żeTom przyszedł,dyplomatyczne przywitanie,podała ręke i zaprosiła do swojego świata...uznała,że powinienem jej coś przeczytać,wyciągła wszystkie swoje książki i zaczeło się...dowiedziałem się ,że król lew ten stary to tatus obok była mamcia i ania jako te male lwiątko..wstępnie przerobiliśmy reksia gdzie najbardziej istotna była tam myszka,której jakby nie wspomniała nawet bym nie zauważył.Większe jednak zainteresowanie wykazywała gdy czytałem fragmenty o Martusii i jej wycieczce do wesołego miasteczka.Potem uznaliśmy,że za oknem o wiele ciekawsze rzeczy się dzieją,więc poszłem z nią ciaprac okno łapami i nosami naszymi.Były pieski,ptaszki,auta jechały,dziewczynki do szkoły podążały,pan jechał na rowerku nawet tatuś Ani jechał bum bum i stanął ,żeby nam pomachać.Mama jak wychodziła do pracy niestety niedostała buzi od Ani bo było dziecko zajęte silnie mocno innymi rzeczami.Póżniej lale usypialiśmy,misia musieliśmy nakarmic,zabawa w sklep tylko pokazywała,że Ania to mały szachraj,natomiast jej zdolności artystyczne przerastają wielkich artystów.Dużo ,rzeczy robiliśmy i naprawde można by pisać i pisać.....

chrzesnica moja...

....Urszula

Tej pani musze podziękować za włożenie wiele sił i nerwów aby ten dziwny blogg powstał.Szczerze mówiąc powstaje on dzięki Urszuli i mam nadzieje,że z każdym nowym dniem kalectwo przy obsługiwaniu tego bloga będzie przyjemnością...

piątek, 13 marca 2009

wspomnienie

dzisiaj przypomnialo mi się,że bardzo bliska osoba ma dzis Geburstag...ten czlowiek wiele przeżyl a jego biografie życiową można obdzielic pare osób...jest wielki...nawet można żec,że kiedys to taki kumpel dobry