poniedziałek, 28 grudnia 2009

Podsumowanie 2009

Jedno z najciekawszych reality show " Hell's Kitchen "jakie powstało najpierw w Wielkiej Brytanii,gdzie potem kolejne edycje tego programu były emitowane w USA.Główny prowadzący to słynny szef kuchni Gordon Ramsay,który poprzez eleminacje najsłabszych kucharzy wyłoni zwycięzcę programu,gdzie główną nagrodą jest własna restauracja w Las Vegas.Facet daje mocno popalić uczestnikom programu,jego aroganckie zachowanie,bezczelność wobec kucharzy jak i klientów wzbudza wiele emocji.Aby marzenie mogło się spełnić, koszmar jaki muszą przejść uczestnicy jest nie do opisania.Jest to niewdzięczna praca,sam doświadczyłem co znaczy pracować na kuchni,ile trzeba włożyć wysiłku i pracy,żeby zobaczyć efekty pracy.Prawdziwa szkoła życia dla tych którzy mają w sobie chęci,motywacje do walki,wiare,że ma się talent,
doświadczenie i wielkie ambicje bycia najlepszym.Tego w Polsce brakuje,ludzi z charyzmą,którzy chcą czegoś dokonać.Może samo podejście faceta do tematu jest kontrowersyjne ale warto zauważyć ,że to właśnie on jest właścicielem kilku restauracji i posiada to wszystko poprzez swoją perfekcyjną,profesjonalną pracę.Jedno jest pewne,spod jego parasola wychodzą najlepsi więc zacznijmy uczyć się od najlepszych.Natomiast dania jakie serwuje nam nasze państwo,niestety są nie najlepszej jakości,dobrze wyglądają ale są nieciekawe.W smaku są mdłe,pozbawione walorów smakowo-zapachowych,są zrobione tylko po to,żeby zaspokoić głód ale nie apetyt.Wniosek sam się nasuwa...mamy słabych "kucharzy" pod wodzą człowieka,który ma dobre chęci i intencje ale nic poza tym.Żeby "dania" wychodziły równocześnie z kuchni ( czyt.z zaplecza rządu ) potrzebna jest dobra kordynacja działań,zgranie grupy jako całości,współpraca.Tu nie ma miejsca i czasu na ludzi słabych,powolnych,leniwych (z takimi ludźmi miałem okazję kiedyś pracować w markecie,porażka...).Liczy się efekt końcowy lecz nie to jak zostanie podane tylko jak bardzo zaspokoimy ludzkie potrzeby życiowe.Społeczeństwo musi być syte,najedzone,mieć poczucie,że zostały dobrze zaspokojone jego oczekiwania.Myślę,że zabrakło w tym kończącym się roku takich sytuacji,gdzie można by było pochwalić za osiągnięcia tych ciężko pracujących "kucharzy" jak i również samego szefa naszego rządu.Poprzez odniesienie się do popularnego reality show chce ludziom zobrazować jak wiele jeszcze pracy trzeba będzie włożyć aby to co tak namiętnie jest głoszone w czasie wyborów mogło stać się realnym odniesieniem.Ta analogia do piekielnej kuchni pokazuje,że potrzebujemy silnej osobowości niczym Gordon Ramsay aby w nagrode móc oglądać zadowolonych obywateli bo chyba o to chodzi w tym wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz