niedziela, 2 grudnia 2012

Chory system


Wszystko co dobre to nie nasze. Jakoś ciężko z tym stwierdzeniem nie zgodzić się skoro na co dzień zalewani jesteśmy wachlarzem przeróżnych informacji o porażkach polskiego systemu gospodarczego. Paradoksalnie nawet Chińczycy w swojej niedoskonałości stają się coraz to bardziej lepsi w tym co robią, do tego stopnia ,że ich podrobione wyroby stają się często produktem pożądanym. Niby żaden fenomen ,bo tanie i ładne, jednak ubóstwo w Polsce, właściwie ten wzrastający stopień krzywej pochyłej powoduje, że mamy do czynienia z pożądanych zjawiskiem. Po co zabezpieczać interes polskich firm skoro można nakręcić gospodarkę dopuszczając do importu tandety. Wydawać by się mogło ,że Polska to kraj olbrzymich możliwości ,łudzić się, że jakoś to będzie bez doraźnego wsparcia państwa jest zwyczajnie tylko wyrazem bezradności i jakąś dziwną próbą wyciszenia narastających na siebie problemów społecznych. Bo co by tu nie napisać, okazuje się, że panowie w rządzie coś robią jednak nie działa to na wyobraźnię niczyją a i rzeczywistość jest odzwierciedleniem ich pracy. Fascynujące, nic nie robić i jeszcze kasiorę za to dostawać. Propaganda sukcesu jest czymś naturalnym, bez niej obecny rząd byłby słabym tworem ale przysłowiowe lanie wody chyba pomału zaczyna się kończyć w obliczu wydarzeń jakie mają miejsce na scenie polskiego folwarku. NFZ to ciekawa instytucja, niczego im nie brakuje oprócz chronicznego braku pieniędzy. Nie można powiedzieć, że nas państwo okrada, wręcz przeciwnie, chce dla nas bardzo dobrze. Poprzez nie małe kwoty jakie sobie życzą od pracodawców ,chcą nam w przyszłości zapewnić emeryturę. Jest wiele instytucji, które sprawdziły wiarygodność i szczelność tego systemu ,jaki stworzono dla naszego dobra i niestety nie można wyciągnąć pozytywnych wniosków. My Polacy biernie podchodzimy to planów rządowych, zrobią jak będą chcieli, więc nie ma o co kopii kruszyć . Mamy kolejny beznadziejny przypadek ministra zdrowia. Facet musi czarować i dużo się nagadać, żeby wdrożyć kolejny pomysł ulepszenia rzeczywistości. Nie można mówić o sprawnym zarządzaniu w obliczu braku podstawowego czynnika jakim jest pieniądz. Chęci może to i on ma, ale do tej pory wszystko odbywało się kosztem pacjentów. Była pula finansowa, w której śmiesznie niska kwota nie pozwalała na szaleństwo ministerstwu, więc żeby ładnie wyglądało, postanowiono dać wszędzie po trochu a efekty dzisiaj tej głupiej polityki możemy podziwiać na własne oczy. Najbardziej martwi sytuacja szpitali dla dzieciaków gdzie śmiesznie niskie kwoty zakontraktowane przez NFZ z tymi placówkami spowodowały, że nadwykonania tych szpitali doprowadziły do olbrzymiego zadłużenia tych podmiotów. Nie można winić za to dzieci, które oczekują od nas dorosłych pomocy ale wyłącznie rząd. Minister nie powinien być zdziwiony, że jakiś dyrektor chce zasłużonej premii chociażby dlatego, że ten sam człowiek skoro potrafił wyprowadzić placówkę z milionowych długów powinien otrzymać odpowiednie honorarium od ministra. Teraz jest tak ,że dyrektor musi prosić się o przyznanie mu premii. Bycie ministrem nie jest łatwą sztukę ale temu akurat brakuje obiektywnego podejścia do tematu. Coś mi się wydaje ,że pomysłowość ministra jest dalece odbiegająca od realiów. Facet mówi o systemie elektronicznym, o dostępności do specjalistów, o likwidacji kolejek, o zmianie finansowania wyceny świadczeń. Tylko to wszystko ma drugie dno i niestety związane jest z naszymi pieniędzy. Śmieszny jest minister taki, który proponuje rozwiązania związane z kieszenią przeciętnego obywatela. Jak to jest możliwe ,że przez tyle lat odprowadzane są składki a mimo to Polak nie może z marszu nadal skorzystać ze specjalistycznej pomocy, gdzie są pieniądze, które tak obowiązkowo wpłacano do NFZ ? Czyżby państwo okradało własnych obywateli ? Komuś widocznie brakuje wyobraźni a rozwiązania w stylu dobrowolnych składek zdrowotnych, spowodują rozwarstwienie społeczeństwa na lepszych i gorszych obywateli. Ja nawet nie pisze o funkcjonowaniu tej ,jakby nie patrzyć złodziejskiej instytucji ale o obecnej filozofii myślenia ludzi, którzy chcą wprowadzać innowacje kosztem po raz kolejny pacjentów i wszystkich ubezpieczonych. My się poważnie cofamy i nie myślimy o skutkach na przyszłość bo to nie normalne żeby szpitale wchodziły na ścieżkę sądową żeby odzyskać pieniądze od państwa za to ,że ludziom ratują życie kosztem swojego zadłużenia.