sobota, 22 września 2012

Płycizna


Poziom Wisły obniżył się do tak dramatycznego poziomu co w rezultacie w środku Warszawy pozwolił taki stan rzeczy na wydobycie z dna rzeki olbrzymich marmurowych elementów, które zostały zrabowane w czasie tzw. potopu szwedzkiego. Są to kawałki pałacu królewskiego co czyni znalezisko tym bardziej cennym. Dzięki niskiemu poziomowi wody paradoksalnie od zapomnienia uratowało się wiele cennych przedmiotów. To co teraz wydaje się dla nas potencjalnym zagrożeniem, kilkaset lat wstecz pozwoliło uniknąć rabunku dziedzictwa narodowego. Takich przeciwstawnych analogii w życiu możemy znaleźć więcej, są przykłady rzeczy, które stanowiły dla nas kiedyś źródło szczęścia, bezpieczeństwa ,w dzisiejszych czasach są odwrotnością ,zaprzeczeniem tego co zdrowe, wiarygodne i uczciwe. Historia Amber Gold jest fajnym przykładem może nie tyle co naszej naiwności ale dobrym tematem do rozważań o skutecznej ochronie i granicach bezpieczeństwa w naszym kraju. Skoro takie banki istnieją czyli wynika z tego ,że jest odgórne przyzwolenie państwa, władzy sprawowanej przez rząd na jawne okradanie obywateli no bo jak nazwać inaczej podmioty które myśl prawa używają instrumentów finansowych tylko po to ,żeby wyłudzić pieniądze mają sprzymierzeńca w parasolu prawnym. Instytucja bankowa- jeśli tak można nazwać parabbanki, powinny być bezpieczną przystanią dla naszych oszczędności. Scenariusz okazał się w demokratycznym państwie tak tragiczny ,że trudny do wyobrażenia że coś takiego mogło w ogóle się wydarzyć. Państwo które działa na niekorzyść swoich obywateli- a tu mamy do czynienia z takim przykładem, to w moim przekonaniu państwo słabe i pozbawione wiarygodności. Pikanterii dodaje fakt, że roszczenia finansowe w pierwszej kolejności należą się właśnie temu samemu państwu pod tą samą władzą rządzącą ( w ramach zaległych podatków i innych świadczeń ) a dopiero na samym końcu w tym sznurku znajdują się wszyscy ci, którzy zainwestowali swoje środki. Hipokryzja czy bezczelność administracyjna. Zobowiązania Amber idą w miliony złotych, liczba poszkodowanych systematycznie rośnie więc raczej logiczne wydawać by się mogło ze względu na skalę zjawiska, że pierwszym u którego powinniśmy szukać wsparcia to są instytucję państwowe, które poprzez niedopracowane przepisy prawne dopuściły do takiego stanu rzeczy. Tymczasem sprawa o tak wysokiej randze szkodliwości posłużyła politykom do rozgrywki opozycji z rządem. Państwo jako filar społeczeństwa nie istnieje, nie ma co się łudzić że ktoś bezinteresownie zajmie się losem poszkodowanych a chyba najmniej można się spodziewać tego ze strony państwa , no bo jakby nie było klienci tej pechowej instytucji umoczyli kasiorę na własne życzenie naiwnie wierząc w duże zyski z ulokowanych środków. Rządowe przyzwolenie na okradanie obywateli nie jest jakąś rzeczą nową jednak w tym wszystkim przeraża skala zjawiska i co za tym idzie konsekwencje dla ludzi aż w końcu niemoc i bezradność obywatela. Krytyczny stosunek do władzy często jest uzasadniony i dlatego można odnieść wrażenie, że Polska walczy z własnym społeczeństwem. Nie powinno być tak ,że czego byśmy się nie dotknęli to łatwo możemy znaleźć winę rządu a jednak nasza tolerancja wobec kolejnych rządów bądź co bądź przez nas samych wybranych maleje, bo i oczekiwania społeczne stają się coraz to większe. Wydaje mi się ,że problem polega na tym ,że polityczny kierunek władzy nie idzie w parze z oczekiwaniem społecznym. Stanowiska tych dwóch stron stają się coraz bardziej rozbieżne i nie zapowiada się na rychłe zbliżenie tych dwóch stanowisk. To co kiedyś kojarzyło nam się z czymś pozytywnym działa całkiem odwrotnie od oczekiwań. Wisła płytka uratowała wiele cennych przedmiotów, natomiast polski rząd w swojej płytkości możemy utopić wiele pokoleń ludzkich i doprowadzić do tragedii której trudno szukać w liczbach.