sobota, 14 marca 2009

napisz jak było...

co Ci tu napisać ...no byłem u tej małej dzisiaj...oczywiscie spontaniczna radocha,żeTom przyszedł,dyplomatyczne przywitanie,podała ręke i zaprosiła do swojego świata...uznała,że powinienem jej coś przeczytać,wyciągła wszystkie swoje książki i zaczeło się...dowiedziałem się ,że król lew ten stary to tatus obok była mamcia i ania jako te male lwiątko..wstępnie przerobiliśmy reksia gdzie najbardziej istotna była tam myszka,której jakby nie wspomniała nawet bym nie zauważył.Większe jednak zainteresowanie wykazywała gdy czytałem fragmenty o Martusii i jej wycieczce do wesołego miasteczka.Potem uznaliśmy,że za oknem o wiele ciekawsze rzeczy się dzieją,więc poszłem z nią ciaprac okno łapami i nosami naszymi.Były pieski,ptaszki,auta jechały,dziewczynki do szkoły podążały,pan jechał na rowerku nawet tatuś Ani jechał bum bum i stanął ,żeby nam pomachać.Mama jak wychodziła do pracy niestety niedostała buzi od Ani bo było dziecko zajęte silnie mocno innymi rzeczami.Póżniej lale usypialiśmy,misia musieliśmy nakarmic,zabawa w sklep tylko pokazywała,że Ania to mały szachraj,natomiast jej zdolności artystyczne przerastają wielkich artystów.Dużo ,rzeczy robiliśmy i naprawde można by pisać i pisać.....

1 komentarz: