sobota, 28 maja 2011

ten ludzki altruizm...

Potrzeba zakupów czasami jest silniejsza od nas ale jest pytanie ,czym tak naprawdę kierujemy się podczas tego iście przyjemnego transu konsumpcyjnego. To jest ważne czy dokonując danego zakupu kierujemy się potrzebą posiadania danej rzeczy czy właściwie o ilości i jakości naszych zakupów decydują czynniki reklamowe. Polacy są społeczeństwem gościnnym, dobrodusznym i wydaje mi się ,że tego rodzaju postawa jest żyzną ziemią dla firm ,które wykorzystując ten polski altruizm podnosi wyłącznie wzrost sprzedaży swoich towarów. Wiele firm organizuje różnego rodzaju akcje, dzięki którym wspierają fundacje, organizacje zajmujące się chociażby losem osób niewidomych, chorych na serce albo dożywianiem dzieci z ubogich rodzin. Firmy wykorzystując dobroczynność, konsumpcyjny altruizm, fakt ,że los innych nie jest nam obojętny często świadomie stosując takie praktyki dążą do wzrostu sprzedaży towarów oznakowanych i informujących o danej akcji. Wszystko by było wspaniałe gdyby chodziło tylko o potrzebę pomagania innym, firmy budując wizerunek społecznie odpowiedzialnych nie do końca uświadamiają potencjalnych klientów o finansowej stronie tego projektu charytatywnego. Darczyńca aby uwiarygodnić swoje przedsięwzięcie rzekomo z poczucia własnego sumienia wykorzystuje znane osobistości co często można zauważyć to w mediach gdzie jakoś cicho jest na temat komercyjnego charakteru swoich działań co wydaje się wprowadzać atmosferę niejasności i niedomówień. Dochodzi do sytuacji ,gdzie w wielu przypadkach ,na zasadzie wiary wspieramy jakiś cel a w rzeczywistości mamy do czynienia ze zwyczajnym naciąganiem konsumentów. Jestem przekonany ,że w momencie kiedy informuje się nas o tym ,że jakaś wartość finansowa z zakupionego danego produktu zostanie przekazana na zbożny cel jest nam o wiele łatwiej podejmować decyzję o zakupie towaru, który swoją drogą na ogół jest droższy ale ma charakter produktu wspierającego jakąś fajną działalność. Ale jak to u nas bywa niestety bywa i tak ,że często sugeruje się zakup jakiegoś towaru wykorzystuje się naszą naiwność, ten ludzki altruizm do własnych celów zarobkowych. Ciężko udowodnić i wyłapać takie firmy bo i same umowy tych prawdziwych darczyńców objęte są klauzurą poufności i objęte tajemnicą handlową. Zjawisko oszukiwania nas jako konsumentów nie jest czymś nowym a za przykład może chociażby posłużyć pewna firma, która podając się za instytucję dobroczynną prowadząc sprzedaż kalendarzy z pracami osób niepełnosprawnych miała rzekomo wspierać autorów tych prac gdzie również patronat nad tą akcją objęła sama Pani Kwaśniewska. Dopiero po wnikliwej weryfikacji i „prześwietleniu” firmy przez znaną, dużą gazetę okazało się, że owa firma bardzo świetnie na tym interesie zarabia jednak nie ma to nic wspólnego z pomocą osobom niepełnosprawnym. Smutna historia kładzie cień na firmach , które prawdziwie i szczerze chcą pomagać innym. Wykorzystywanie altruizmu w handlu wzbudza wiele emocji zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych jednak nam pozostaje jedynie wiara i nadzieja, że nasz wkład w zakup towaru wspierającego akcję dobroczynną nie zostanie zmarnowany, trafiając we właściwe ręce w jakiś sposób przyczyni się na rzecz innych, którzy nie mieli tyle samo szczęścia w życiu jak my sami.

czwartek, 26 maja 2011

w kraju drożyzny...

Bardzo poruszający obraz beznadziejności przeciętnego Polaka obserwujemy w pewnej pracy konkursowej, która jakże wymownie przedstawia obecną sytuację polskiej rodziny. Praca nadesłana na konkurs o tematyce „ Być Polakiem” przedstawia łódź drewnianą pośrodku której powiewa na maszcie polska flaga, statek jest niewielki, pozbawiony sterów i jakichkolwiek urządzeń nawigacyjnych. Na rysunku ukazuje nam się para ludzi ,którzy z podniesionymi rękami wołają rozpaczliwie o pomoc. Ta scena jakże prosta w swojej formie jest podsumowaniem tego co w rozumowaniu naszego rządu i po części nieudolności opozycji ma swoje odzwierciedlenie w tzw. „polskim dobrobycie”.Dane statystyczne są przerażające, prawie 6 milionów Polaków żyje w skrajnym ubóstwie.Dynamika wzrostu cen porównywalna jest z takimi krajami jak Luksemburg,Grecja, przekroczenie 4% wzrostu cen w odniesieniu do roku poprzedniego oraz analogicznie 7 % wzrostu cen żywności powoduje, że zaczynamy żyć w kraju drożyzny.Zjawisko niby naturalne, szalejąca cena ropy i parę innych czynników zewnętrznych przełożyło się na podwyżki ceny za ogrzewanie,gazu,wywóz nieczystości,czynszu oraz wzrostu podatków.Odbiegając znacząco od wynagrodzeń w krajach UE przy takiej skali podwyżek cała ta polityka spowoduje negatywne podejście Polaków do władzy a co za tym idzie, będzie coraz większy nacisk społeczeństwa na ośrodek władzy.Brak środków na oszczędzanie nieustannie nakręca konsumcję co już dzisiaj stanowi prawie 30 % budżetu domowego ( w UE to jakieś 15 % ).Nasze rozczarowanie będzie jeszcze większe,bo na zmianę takiego stanu rzeczy nie mamy co oczekiwać rychło .Rząd raczej nie kwapi się do złagodzenia skutków następstw swojej iście wyrafinowanej polityki, co raczej przy wzrastającej dziurze budżetowej
mogłoby być zwyczajnym strzałem w kolano.Wygląda na to że dobre czasy już minęlo,jak na ironię ,nie bardzo wiadomo w którym momencie one były latami radości i dobrobytu ale w każdym bądź razie wykreowały dziś wizerunek przeciętnego Polaka jako zubożałego Polaka.Rosnąca inflacja,dług publiczny i bezrobocie to trochę przypomina scenariusz z Grecji albo Hiszpanii.Brak konkretnych reform to początek wpadania w spiralę rosnącego długu ale to żadna nowina.Państwo tymczasem pozabierało wszystkie ulgi,stara się przenieść ciężar kosztów na społeczeństwo a polityka sprowadza się do walki politycznej pomiędzy sobą gdzie czasem wspomni się komuś, że wypadałoby cos zrobić dla obywatela. Polityka populistyczna to polityka nieudaczników, którzy boją się podejmować odważnych rozwiązań więc mamy co mamy,jeden wielki bełkot przeplatany jałowymi wypowiedziami polityków.Kumulacja różnych zjawisk,niekorzystnych dla gospodarki nie sprzyja obniżeniu chociażby akcyzy ale postrzeganie kraju jako silnego sprawnego państwa wydaje się zwyczajnie fikcją pisaną przez entuzjastów i zwolenników UE.

poniedziałek, 2 maja 2011

kolor flagi...

Poczucie dumy narodowej jest zjawiskiem pozytywnym i jakoś nie mamy problemów z wyrażaniem swojej tożsamości co zresztą często dajemy ku temu wyraz na chociażby meczach sportowych.Jednak daleko patrzeć jeśli próbujemy odnaleźć w postawie Polaków odruchy patriotyczne.Święto flagi państwowej to taka trochę próba popularyzacji wartości dawno zapomnianych.Symbol narodowy który powinien utożsamiać naród pod kątem historii,kultury nawet trafnie odzwierciedla nasze osiągnięcia na przestrzeni wieków.Co by nie mówić to co jakiś czas tak nas walą po mordzie sąsiednie państwa i tzw. Sojusznicy ,że trafnie kojarzymy kolor flagi z opuchniętą do czerwoności twarzą.Taka analogia jest odpowiedzią na zapytanie o poczuciu dumy narodu z państwa,dawno temu wartości takie jak flaga narodowa była czymś znaczącym jednak z biegiem czasu ulotnił się duch wiary w polskość i to co ona sobą reprezentuje.Czym jest dzisiaj flaga,raczej nie dumą ale czymś na tyle powszechnym,do tego stopnia,że nie przywiązujemy do niej większej uwagi.Taka swoista ignorancja,która ukształtowała się na przestrzeni kilku pokoleń ilustruje naszą znieczulice do wszystkiego co nazywamy Polska.Sam fakt wymyślenia takiego święta popularyzującego symbole narodowe jest tylko podnoszeniem ciśnienia społeczeństwu i jak na ironię pewnego rodzaju obrażaniem uczuć patriotycznych przeciętnego Polaka.Jesteśmy po USA jednym z nielicznych krajów ,które takie debilne święto wymyślili ale co innego jest być Amerykaninem,który przed swoim domem wywiesza flagę podkreślając swoją przynależność a całkiem czym innym jest bycie Polakiem, który nie wiedzieć czemu bardziej widziałby barwy narodowe w barze aniżeli na swoim balkonie.Promujemy martwe gadżety a nie wizerunek państwa.To zjawisko niepokojące w polskiej polityce.Świadczy to o braku pomysłu na poprawę stanu posiadania obywatela,takie nijakie wpajanie młodemu pokoleniu wartości jakim jest godło,flaga,hymn nie uczyni z nich patriotów nowej generacji.Trzeba na początku coś dawać żeby potem wymagać a niestety polska polityka inaczej funkcjonuje stąd też słowo suwerenność często jest nadużywane i mija się z obecną sytuacją w obszarze polityki i gospodarki.Flaga daje poczucie przynależności narodowej jednak jej obecne znaczenie zmieniło charakter.Flaga daje nam zasób innej wiedzy niż dotychczas to było nam przekazywane,nie jest już symbolem łączącym Polaków,bardziej skłonny byłbym stwierdzeniu,że to symbol nieudacznego państwa,które niestety bardziej przypomina krowę,która dużo ryczy ale mało mleka daje.