środa, 23 grudnia 2009

tak też mozna...

Kobieta ma chore oczy,na jedno oko nie widzi,drugie jest w coraz to gorszym stanie,leczenie jest drogie,Fundusz nie finansuje terapii bo postanowił szukać oszczędności i zrezygnował zrefundowania.I co dalej...i nic,będzie ślepa.Brak zaufania pacjentów do lekarzy,lekarze do szpitali,szpitale do NFZ,kółko się zamyka .Bardziej zgodnego łańcucha społecznego nie spotkamy nigdzie jak tylko w Polsce.Tymczasem NIK wykazuje,że w roku poprzednim uchowało się w NFZ nawet pokaźna kwota,że jest to "raptem" 2,6 mld zł.Oficjalnie stwierdzono,że trudno było przewidzieć taką nadwyzkę bo budżet zmieniał się kilkakrotnie.Ktoś by rzekł, sprawny system albo sprawdzony system naciągania.Najlepszy jest motyw,gdzie słyszymy,że milion złoty zapłaci NFZ jako kara za łamanie zasad konkurencji przy kontraktach na usługi medyczne...na logikę,składki my płacimy więc z naszych pieniędzy to pójdzie.
Słabo mi się robi na wieści o odwołaniu jakiegoś mądrali,to że usunięty to jakoś żadna nowość w polityce ale te ich odprawy pracownicze przyprawiają o zawrót głowy no bo po co zwalniać takiego dyscyplinarnie jak można jeszcze trochę " szmalu " od państwa wyciągnąć.Potężne opóźnienia w przekazywaniu srodków,zaciskanie pasa,pieniędzy coraz mniej,lekarze chcą żeby zakładano finansowanie na poziomie nie niższym niż w roku poprzednim,budżet okazuje się mniejszy.Bałagan i skutki takiego postępowania-ten sam pacjent leczony jest przez fundusz w tym samym czasie jako ciężko chory w dwóch różnych szpitalach,mało tego,w całkiem innych miejscowościach (tak wynika z raportu NIK ).Przy takiej skali zjawiska jakim jest w ogólnym rozumieniu "służba zdrowia ", nie zadawajmy głupich pytań co się dzieje z naszymi składkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz