poniedziałek, 16 stycznia 2012

Mierzmy siły na zamiary.

O budowaniu polskiej pozycji jako kraju silnie zintegrowanego na zasadach ściśle określonej wspólnej polityki w Europie Środkowo- Wschodniej pisałem swego czasu nawet kilka razy jednak czytając dzisiaj wywiad z europosłem Pawłem Kowalem mocno się zastanawiam dlaczego udaje, że zjawisko powiązań polityki z biznesem jest w żaden sposób niepowiązane. Występowanie korupcji w Polsce jest dość wysokim problemem stąd też dziwi mnie fakt ,że poseł ma w sobie jeszcze wiarę ,że nie istnieją żadne relacje, powiązania, które skłaniają do nadużyć. Jeszcze mam w pamięci niedawno ujawnione podejrzenie o pranie kasiory przez nie byle kogo jak samego byłego wiceministra infrastruktury, co zresztą przypomniało społeczeństwu starą prawdę, że niestety ale ryba psuje się od głowy. Nie bardzo można powiedzieć ,że to już przeszłość bo za kolejne kilka lat nagle dowiemy się ,że na światło dzienne wypłynęło kilka nowych „wałów” na miarę sprawy Coloseum. Sam wywiad z Kowalem jest zwyczajnie jego pobożnym życzeniem, każdy by chciał postrzegać nasz kraj jako dominującą jednostkę co w obecnym geopolitycznym położeniu raczej powinniśmy mówić w kategorii naiwność polityczna .Trochę nie spodobały mi się wypowiedzi w czasie przeszłym. Facetowi trzeba przyznać rację co do winy za całokształt naszej polityki, bo trudno powiedzieć ,że winni słabości naszego państwa są sąsiedzi, którzy de facto pomogli nam w uzyskaniu statusu poszkodowanych jednak my poprzez wewnętrzny bałagan zbudowaliśmy coś na kształt krowy ,która dużo ryczy a mało mleka daje. W wypowiedzi europosła zabrakło jakiejś głębszej analizy, racjonalnych rozwiązań bo mówić o ambicjach Polski, na wskroś wizjonerskich, brakuje solidnych fundamentów aby można było realizować założenia zmiany kierunku rozwoju. Często faktycznie zapominamy, że korzenie nasze są bardziej na Wschód niż to co każdemu wmawia się niemiłosiernie, co w konsekwencji silnie mocno chcemy być demokratycznie zachodnią przylepą. Widzi problem w ambicjach Polski skierowanych w stronę Litwy, Łotwy czy Ukrainy, tutaj wspólne interesy rozmywają się bo bądź co bądź przy dobrym rozegraniu możemy być pierwszymi skrzypcami w Europie Środkowej a to już gorzka pigułka dla samych Niemiec. Żeby być konkurencyjnym musimy jeszcze wiele zmienić jednak dopóki politycy będą tylko mówić o budowaniu wzajemnych relacji to chyba nikłe szanse aby można spodziewać się pozytywnych efektów tego biadolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz