wtorek, 3 lipca 2012

Zmiana lidera


Muszę przyznać ,że Niemcom jakoś zabrakło ikry i w ogóle chęci na ratowanie unijnej bańki kryzysowej ,którą co by nie mówić na własne życzenie sobie ją zmajstrowała sama Unia. Czasy kiedy Niemcy były siłą przewodnią już dawno minęly, obecnie patrzymy na nich przez pryzmat gospodarki gdzie każda ich nowa decyzja ma olbrzymi wpływ na funkcjonowanie całej Unii. Jednak limit pomysłów i racjonalnych możliwości wsparcia krajów, które utopiły się w spirali długów zwyczajnie uległ wyczerpaniu więc sama pani Merkel z dystansem podchodzi do ratowania Europy przez zapaścią gospodarczą. Oczekiwania są zbyt duże i właściwie nieadekwatne do poniesionych wydatków powodują coraz to większą irytację społeczeństwa niemieckiego bo bądź co bądź na tym dokładaniu do unijnego interesu tracą najwięcej ci co najwięcej łożą na pakiet kryzysowy. Piszą ,że po unijnym szczycie Merkel zachowała władzę-przewodniczenie w Unii jednak cóż to za władza gdzie statek tonie a kół ratunkowych jest ograniczona ilość. Problem wydaje się być głębszy bo jakoś nie widzę szans żeby można ratować konkretny kraj w chwili gdzie gospodarka przeżywanie zapaść gospodarczą. Trochę takie bezsensowne ładowanie kasy w kraj który pieniądze pochłonie bez większych efektów na ożywienie jakiejkolwiek gałęzi przemysłu. Niemcom ciężko przyznać rację, że w Europie wyłaniają się nowi liderzy gospodarczej euforii. Polska to kraj zacofany jednak paradoksalnie dzięki temu potrafiło suchą nogą przejść przez europejski kryzys. My sami mamy olbrzymie oczekiwania po niedawno zakończonych Mistrzostwach w piłce nożnej jednak pomimo ,że wpompowaliśmy w drogi, w stadiony bagatela jakieś 94 mld zł to jedyne co mogliśmy stworzyć bez większych nakładów to spontaniczny klimat na stadionach. My nie potrafimy zrozumieć ,że nie da się w jednej chwili kilkanaście lat zaniedbań wyprostować w niespełna 5 lat. Niczym dumny Polak chwalimy się każdym nowo oddanym odcinkiem autostrady jednak powinno nam być raczej wstyd ,że dopiero teraz zrobiliśmy co już dawno miało funkcjonować. Tak buduje się prowizoryczny sukces rządu, nieuzasadnione przypisywanie sobie sukcesów. Ten model funkcjonowania Europy już się wypalił i na nic zdadzą się kosmetyczne zmiany tam gdzie potrzebne są reformy funkcjonowania całej aparatu wspólnoty a to już kosztuje zarówno pieniądze jak i przetasowanie w czołówce liderów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz