poniedziałek, 9 stycznia 2012

Czysta energia

Rzeczą zastanawiającą jest fakt dlaczego w Polsce mamy tylu chętnych na założenie elektrowni , które bądź co bądź nie należą do najtańszego biznesu w tym kraju. Ta ponoć czysta energia przez wiele lat nieosiągalna z powodu potężnych kosztów dzisiaj ma wielu zwolenników ale nie brakuje głosów przeciwko powstawaniu takiego rodzaju działalności. Patrząc na te wiatraki byłbym skłonny stanąć po stronie osób ,które widzą potencjalne zagrożenie dla zdrowia i środowiska.Wprawdzie sama technologia wydaje się być czymś pożądanym bo jakby nie było ,wykorzystujemy siłę wiatru do powstania energii bez ponoszenia kosztów surowca.Można powiedzieć że interes murowany,wystarczy zainwestować środki w powstanie elektrowni a wiatr zrobi swoje. I wszystko byłoby bardzo piękne,wręcz idealne, gdyby nie mały detal jakim jest obszar na którym przyszły inwestor zamierza postawić te swoje wiatraki. I tutaj nie mam nic przeciwko budowaniu takiej elektrowni nad Morzem Bałtyckim bo ma to sens i z ekonomicznego punktu ma jakieś uzasadnienie jednak ciężko mi się pogodzić z faktem ,że wiatraki zaczynają powstawać w odległościach od zabudowań tak blisko,że trudno tu mówić o słusznej sprawie dla wszystkich. Przepisy polskie normują tego rodzaju inwestycje jednak w porównaniu z przepisami amerykańskimi takowe elektrownie powstają pod okiem bardziej restrykcyjnych przepisów.Takie nie konwencjonalne źródło energii jest wyłącznie mile widziane przez gminy ,które nie patrzą na środowisko,otoczenie ludności. Widząc w tym interes dla budżetu umiejętnie nakreślają plan zagospodarowania przestrzennego pod kątem przyszłego inwestora.Na nic się zdadzą protesty mieszkańców skoro patrzy się na wiatraki przez pryzmat korzyści.Straty mogą okazać się o wiele większe a my często o tym zapominamy.Problem nie jest w samych wiatrakach,po za tym ,że wogóle nie pasują do danego krajobrazu jednak bardziej rozchodzi się o pracę samego wiatraka.Mówi się ,że działają szkodliwie na zdrowie poprzez wydzielanie niskich częstotliwości jednak sam skłaniam się wobec stwierdzenia,że olbrzymi wpływ na zdrowie społeczne ma praca samej prądnicy ,która wraz z szumem obracających się łopat wiatraka może negatywnie dna chociażby słuch u osób starszych.Myślę ,że również byłoby ciężko namówić wszelkiego rodzaju ptactwo ,żeby latało innymi trasami, w ostateczności silnie mocno próbowały lotu pomiędzy skrzydłami wiatraka chociaż jak sami wiemy z przygód dzielnego Don Kichota zadzieranie z wiatrakami nie należy do najmniej bolesnych.Myślę ,że jest to inwestycja jeszcze nie do końca przemyślana w naszym kraju,nasz niemiecki sąsiad będąc w posiadaniu potężnej floty turbin wiatrowych nie raz przekonał się, że zaczynają się poważne kłopoty w chwili powstania tzw. ciszy wiatrowej, która w naszym polskich warunkach jest niestety częstym zjawiskiem. Myślę ,że wiatraki w pewnym stopniu są alternatywną dla ograniczenia CO2 jednak tak do końca w sposób przemyślany, nie potrafimy umiejętnie takiego źródła energii jakim jest wiatr wykorzystać.Gdyby nie przepisy ( które i tak są naciągane do granic możliwości ) co jeden głupszy stawiałby wiatraki gdzie popadnie czego nikomu nie życzę jednak rzeczywistość często płata nam figle więc i w tym obszarze czekają na nas zapewne niespodzianki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz