niedziela, 15 stycznia 2012

Chata pychy

Ludzie przestają cokolwiek rozumieć w chwili kiedy administracja rządowa postanawia podnieść podatek od węgla o koszt wniesienia akcyzy. Węgiel który i tak już za niedługo może stanowić dobro luksusowe,staje się w obrocie pomału surowcem mało opłacalnym dla kopalń ,które go eksploatują. To że mamy do czynienia z drożyzną świadczy o tym zwykłe zestawienie płacy neto minimalnej a chociażby cena tony węgla opałowego. Dotychczasowa sytuacja ( brak tej akcyzy ) to wynik okresu przejściowego jaki ponoć Polska wynegocjowała stąd też wszystkie dotychczasowe podwyżki wynikały wyłącznie z pazerności rządu. Problem będzie narastał z każdym rokiem ponieważ wizja nawet 10 % podwyżki na tonie węgla może okazać się dla przeciętnego Polaka wydatkiem nieosiągalnym i siłą rzeczy cofniemy się o kilka lat wstecz gdzie panowała moda na palenie w piecu wszystkiego co popadnie. Trochę to dziwne , opieramy się gospodarczo w największym stopniu na węglu a mimo to państwo robi wszystko, żeby cena surowca była pozbawiona ulg, zwolnień podatkowych, patrzy tylko przez pryzmat dochodów do budżetu a nie widzi w tym wymiaru społecznego. Unia nakazuje nam a my im tylko przytakujemy w obliczu sytuacji gdzie to prawo unijne powinno zostać poddane porządnej weryfikacji. Tam gdzie udziały ma również Skarb Państwa a dotyczy to prawie wszystkich spółek kopalnianych można zauważyć ciekawy trend, wydobycie spada a ceny rosną. To się jeszcze długo nie zmieni, dopóki państwo trzyma na tym łapy, tak długo będziemy świadkami dziwnych zysków kopalń, które systematycznie będą zasilały dziury budżetowe. Rząd jest zbyt pewny siebie, widzi pewną gwarancję w zasilaniu finansowym poprzez podległe im kopalnie jednak ta pewność siebie, poczucie bezpieczeństwa skończyło się w momencie kiedy górnik przyjechał do Warszawy i demonstracyjnie ukazał swoje niezadowolenie. Nasz rząd jest specyficzny, dopiero przyparty do muru idzie na jakiekolwiek następstwa a przykład strajkujących górników jest chyba najbardziej tego wyniosłym przykładem. I tu zaczynają się schody, bo jak czegoś nie potrafią zmienić próbują rozwiązać tak jak to miało miejsce w przypadku jednostek wojskowych ,natomiast jak czegoś nie udało się rozwiązać to trzeba się tego pozbyć jak to miało miejsce w przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej ( oczywiście przy zachowaniu prawa większościowego co do posiadanych akcji ).Cały ten stan rzeczy jaki obserwujemy i nadal pozostajemy świadkami tych wydarzeń przypomina pewną nowele Jacka Londona gdzie główny bohater opowiadania Percival Ford będąc majętną osobą dowiaduje się ,że ma przyrodniego brata o imieniu Joe, sam będąc typem samotnika gardził sposobem życia swojego niedawno poznanego brata, który na Wyspach Hawajskich prowadził beztroskie życie i miał wielu znajomych czego niestety o tym nie mógł sam o sobie powiedzieć Percival. Obydwoje byli posiadaczami czegoś cennego jednak naszemu bohaterowi taka sytuacja nie odpowiadała, więc postanowił namówić brata na opuszczenie wysp za hojne wynagrodzenie co też Joe uczynił. Analogicznie tutaj mamy obraz państwa ,które chce mieć wszystko i nie pozwoli na to by inny mógł cieszyć się tym co najcenniejsze. Rząd widząc swoją niemoc i bezsilność wobec struktur związkowych wrzuca na giełdę spółkę w celu osiągnięcia określonych korzyści majątkowych. Węgiel,źródło tego co stanowi nasze bezpieczeństwo energetyczne,okazało się mało ważnym elementem jak sam fakt posiadania przez Percivala Forda przyrodniego brata. Z drugiej strony patrzymy na spółkę węglową która ma wartości ukształtowane przez silną postawę związków zawodowych a to nie podobało się panom posłom,więc zamiast integrować ,kojarzyć rząd z węglem jako elementem ważnym dla naszej gospodarki postanawia się pozbyć ciążącego mu balastu. Być może politolog wyciągnąłby nieco inne wnioski z noweli jednak ta chata ,bo te państwo nie przypomina już domu,staje się coraz bardziej dla nas czymś odległym i obcym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz