czwartek, 26 stycznia 2012

Pajacujemy.

I tak bez głowy ograniczono wolność Internetu sprowadzając wszystko pod dyktando rządu. Miały być reformy a tu sytuacja pozornie lekka okazuje się nie do opanowania przez magistrat premiera, aż się boję pomyśleć co będzie dalej. Gombrowicz kiedyś ładnie sformułował w moim odczuciu istotę relacji społeczeństwa i tych co usiłują tą masą społeczną kierować: „ Szalenie łatwo zerwać łączność z człowiekiem, jest to przede wszystkim kwestia zmiany tonu”, a w tym to mają co niektórzy wieloletnią praktykę. Aż ciska się na myśl obraz dwóch światów, obraz w którym dosłownie każdy sobie rzepkę skrobie. Dochodzi już do takich anomalii, że wystąpienie polityka traktuje się jak atrakcję, coś na kształt kabaretu jednego dnia, który wzbudza wesołe reakcje i jest powodem do ciętych żartów aniżeli do poważnej dyskusji na temat tego co chciał przekazać. Mogę wyrazić ubolewanie w naszej postawie, ale my w swoim sposobie bycia zwyczajnie idiociejemy. Pajacujemy bo tak jest prościej, łatwiej bez głębszej analizy przeżyć daną sytuację, bez jakiś większych konsekwencji. Trochę to przypomina relację faceta i kobiety w pracy. Wydawałoby się, że atrakcyjna kobieta podnosi w jakiś sposób morale, jest dla płci przeciwnej pewnym bodźcem do aktywniejszej postawy i co nam się wydaje, w dużej mierze podnosi to co nazywamy zarobkiem. Nie nazywając się debilami w sposób debilny oceniamy kobietę mierząc jej wygląd odrzucając te ładne inaczej. Atrakcyjność stanowi podstawowy czynnik kryteriów oceny chociaż nie od dziś wiadomo, że im ładniejsza tym w życiu bardziej nieszczęśliwa. Kobieta w reklamie, trochę to kiczem zalatuje ale reklama wyrażona w sposób poprawie seksualny jest obiektem pożądanym. Nikt nie ukrywa tego ,że kobieta o przeciętnej urodzie co jedynie może zrobić to wzbudzić zaufanie albo przeciwnie, będzie mowa o pewnym rodzaju litości. Tak skonstruowany świat, wręcz przesadnie wyidealizowany powoduje ,że kupujemy to co nam ładnie zapakowane sprzedają. Stary chwyt który o dziwo nadal działa, widocznie przeszłość nic nas nie nauczyła. Wspomnieć można idee jakże szczytną, godną pochwały, mowa o Orlikach. Pierwszy raz pomyślałem, że w końcu coś robi się dla kogoś i to było fajne uczucie jednak rzeczywistość od razu sprowadziła mnie na ziemię. Wiele szkół nie chciało tego programu z uwagi na kosmiczne koszty. Miało być tanio, podzielone koszty pomiędzy władzę ,gminę i szkołę, jednak przykład z Wałbrzycha { tu padł rekord } świadczy ,że program budowy Orlików miał podwójne dno. Przykładem takiej oceny książki po okładce jest chociażby program dla młodych małżeństw „Rodzina na swoim”. Wsparcie od państwa na dobry początek, czemu nie. W rzeczywistości kredyt w którym zobowiązało się dopłacać państwo wychodzi jakoś drogo i wcale tak młodym życia nie ułatwił. Państwo zachowuje się podobnie, w sposób mało przemyślany, używa wiele ozdobników aby dana rzecz wygląda dobrze, przyzwoicie, niosła korzyści w istocie okazuje się zwykłą, kolorową gadaniną daleko odbiegającą od realiów. Nie ważne jak ale ważne, że zostanie cel osiągnięty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz