sobota, 13 sierpnia 2011

Ubóstwo

Skrajna nędza czy ubóstwo to nie tylko obrazy z Somalii lub innych obszarów Afryki. Zjawisko dotyczy również polskiego społeczeństwa. Temat nie należy do jakiś specjalnych bo i na tym polu powinniśmy mocno zastanowić się jak zminimalizować to do czego dopuściliśmy na przestrzeni kilku lat.
Na ten temat zostało już wiele napisane i jakoś nikt tym za bardzo się nie przejął. Wszystko jest rozdmuchane w czasie kiedy GUS prezentuje swój raport, padają liczby, formułowane są zarzuty dlaczego tak jest, co się stało i mamy obraz ubóstwa w Polsce. Co zaskakuje najbardziej, mianowicie okazało się ,że przysłowiową biedę klepie tyle samo ludzi co w roku 2000.W przełożeniu na liczby w skrajnym ubóstwie i poniżej pewnego poziomu egzystencji żyje 6,5 mln ludzi. Raport nie jest obiektywny i nijak się ma do tego problemu. Wartość jaka została przyjęta za granicę ubóstwa jest pozycją stałą od kilku lat i jej poziom pomimo rosnących dóbr konsumpcyjnych dalece odbiegał od rzeczywistości. Wyszczególnienie kryteriów określenia upokarzającego dla człowieka stanu pokazuje idiotyczna tabelka w tym raporcie ,która w sposób dziwny klasyfikuje biedę opierając się na kwotach, delikatnie nazywając zakres tabeli jako wskaźnik zagrożenia ubóstwem.
Na uwagę zasługuje troska państwa o tych ludzi w tym raporcie, gdzie czytamy „Od 1 października 2006 r. nie zmieniła się nominalna wartość progów interwencji socjalnej, a tym samym wartość granicy ubóstwa ustawowego.” Państwo konsekwentnie ignoruje występowanie tego rodzaju zjawiska. Tutaj już nie wystarczy dać komuś wędkę, żeby sam sobie złowił rybę ale potrzebny jest pełny pakiet socjalny opieki nad takimi ludźmi. Emocjonalnie są to wraki społeczne, które w większości przypadku nie potrafią bądź nie mogą dostosować się do wymagań rynku pracy. Innym czynnikiem ,który działa na niekorzyść tego raportu jest fakt, że duża liczba członków gospodarstw wyemigrowała w celach zarobkowych. Powody są różne ale najczęściej było to bezrobocie i życie na granicy ubóstwa. Jak to ma się do tych procentów w tabelach ,ano nijak bo zwyczajnie nie uwzględniono tego rodzaju sytuacji a GUS zajął się tym co obejmuje jego zakres i nie szuka analogii do wskaźników procentowych. Temat zbyt obszerny, żeby go w całości analizować ale zastanawia mnie dlaczego państwo dopuszcza do tego rodzaju sytuacji gdzie rencista- będąc chory nie z własnej winy skazany jest na dziadowanie i dlaczego rolnik nie może wyżywić własnej rodziny tylko dlatego ,że nie stać go na podstawowe środki do życia. Czy faktycznie tak musi być czy to tylko brak dobrej woli politycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz