wtorek, 16 sierpnia 2011

Obiecać nie grzech.

Doszukałem się ciekawego artykułu na łamach gazety „Uważa rze”, gdzie bracia Karnowscy rozmawiali z byłym ministrem rolnictwa Arturem Balazsem. Wydaje mi się, że obraz rzeczywistości jest przedstawiony przez tego pana w miarę obiektywny sposób i użyłbym stwierdzenia, że taki prawdziwy,nic a nic nie odbiegający od realiów.
Utrzymanie władzy przez rząd staje się priorytetowym działaniem PO jednak on sam jest zaniepokojony brakiem kwestionowania przez naród działań wydawać by się mogło sprzecznych z ogólnie rozumianym dobrem w imieniu społeczeństwa. Słusznie zauważył mówiąc na temat systemu emerytalnego. Jedyne Tuskowe osiągnięcie to likwidacja emerytur pomostowych a sama forma reformy systemu emerytalnego oparła się na przeniesieniu środków z OFE do ZUS-u co przy okazji pomogło obniżyć różnicę pomiędzy dochodami i wydatkami w budżecie oczywiście rujnując tym samym cały system funduszy emerytalnych. To tak jakby z Twojego kieszeni wyciągnięto kilka „stówek” i zastąpiono kartką z nakreśloną wartością tego pieniądza czyli niby je masz ale tak naprawdę fizycznie ich nie masz. Brak wiary w obietnice premiera widać w każdej wypowiedzi, wspomnienie o drogach, właściwie o skoku jaki miał się dokonać w tej materii ,najlepiej odzwierciedla raport pewnej stacji telewizyjnej ,która pokazała, że na 27 odcinków na Euro2012 będzie gotowych zaledwie 6 takich pozycji drogowych. Myślę, że to nie wymaga komentarza zbytnio. Dużym zaskoczeniem również wydaje się fakt, że ta partia ,która deklarowała nie korzystanie z dotacji pieniędzy państwowych, mimo to wcale nie zrezygnowała z tych środków. Stara zasada ; obiecać nie grzech. To daje się odczuć, brakuje jakiegoś ogniwa pomiędzy PiS-em a PO, inne partie nie liczą się ,mają zbyt małą siłę przebicia albo jak to zauważył pan Artur, są zwyczajnie eliminowane przez konkurentów.
Prawda o „Solidarności” okazuje się być bolesnym doświadczeniem w odniesieniu do roli Kościoła. Tutaj popełniono poważny błąd automatycznie oddalając się od tego samego Kościoła, który pozwolił „Solidarności” przetrwać w trudnym dla nich okresie. Podejście do instytucji w sposób instrumentalny odzwierciedla naszą wdzięczność i pamięć tamtych dni. Daleko idące wnioski można różnie z interpretować jednak przy założeniu ,że strefa Euro nie rozpadnie się trzeba mocno się zastanowić czy państwo ma kreować jakiś system wartości czy czasem nie powinno być na odwrót,gdzie system będzie trzymał twardo w garści całe państwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz