środa, 15 czerwca 2011

na własny użytek...

Do Polski przyjeżdża Francuz, sprzedaje swój dom ,ratuje zabytek -ruinę na Dolnym Śląsku i zostaje ukarany potężną grzywną za to ,że postanowił wyciąć drzewo , które zagrażało całemu zabytkowi a wszystko dzięki wdzięcznym sąsiadom, którzy postanowili być donosicielami. Polskie realia to taki poziom absurdu, którego fenomenu nikt nie zrozumie jeśli samemu nie będzie się mieszkańcem tego kraju. Ciekawego rabunku natomiast dokonali panowie o dziwo w stanie trzeźwości rąbnęli cała linię produkcyjną jednej z firm rolniczych tylko po to żeby po cenie złomu sprzedać w pobliskim punkcie złomu. A co to alkoholu to tutaj konsekwencją w piciu wykazał się 27 letni mieszkaniec z Chrzanowa ,który mając 3,6 promila prowadził rower i nie było by w tym nic dziwnego ale taka ilość promili uczyniła go rekordzistą. To są tylko rzeczy udokumentowane a ile jest przypadków o których nic nie wiemy. Nieproporcjonalne umiejętności do pozycji to coś z czym codziennie zmagamy się również w polityce, zwyczajny brak niekompetencji powoduje że to co powszechnie nazywamy absurdem staje się tak oczywiste że jest normalnością. Jeśli tkwimy w kłamstwie i powielamy go w każdej nadażającej się okazji to czynimy te kłamstwo poniekąd prawdą do tego stopnia ,że gubimy wartości co jest prawdą a co nie.Miałem do czynienia kiedyś z takim dyrektorem, facet miał ciekawą osobowość jednak niezmiennie tkwił w przekonaniu ,że myśli racjonalnie i obiektywnie pomimo ,że posiadał informacje powiedzmy z jednej szuflady. Tak cząstkowa wiedza czyniła z niego prostolinijnego faceta o ograniczonym poczuciu odpowiedzialności, który nie bacząc na rzeczywistość, stan faktyczny tkwił niemiłosiernie w swoich przekonaniach. Trochę mu współczuje bo to trochę jak mówić do dziecka z autyzmem żeby zrozumiało i pojęło naszą naturę egzystencji a ono w swojej prostocie, powie że rozumie o co nam chodzi jednak to będzie zaspokojenie naszej satysfakcji aniżeli prawda jaką chcieliśmy uzyskać. Myślę ,że to tak jak z naszym polskim słownictwem, problem z komunikacją powoduje ,że różnie w różnoraki sposób wiele rzeczy interpretujemy na własny użytek stąd też próbuje się usprawiedliwić zasadność polskiego absurdu, właściwie wyższości działań nieracjonalnych nad tymi ,które w naszych oczach są poprawne społecznie. Jakaś mądra głowa z Uniwersytetu Wrocławskiego zbadała naszą zasobność słownictwa i próbowała nas zaszufladkować patrząc na nas sposób życia. Okazało się ,że za pomocą takich wyrażeń jak kur…, pier…, je…., ch… potrafimy wyrazić wszystkie swoje emocje, odnotowano 350 rozmów gdzie do tych słów nadano 47 znaczeń. Styl życia Polaka podwyższa ten poziom absurdów i powoduje ,że kroczymy po cienkiej linii dosłownie donikąd. Jakby na specjalne życzenie unicestwiamy się nie myśląc o tym ale mając w swojej świadomości próbujemy być poprawni. Wszyscy dobrze wiemy ,że przykład idzie z góry jednak jesteśmy świadomi plus ta nasza niemoc, że ryba psuje się od głowy stąd też ta polska demokracja będzie zawsze skrzywiona w zła stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz