czwartek, 30 czerwca 2011

nie ma o czym pisać...

Tak jak nas opisują w gazetach zagranicznych tak zapewne będziemy postrzegani w świecie realnym. Szczerze patrzę na to ze zdziwieniem ale jakoś potrafię zrozumieć taki punkt odniesienia do Polski. Bardzo ciekawie opisało nas ostatnio czasopismo The Guardian w artykule „Polska w skrócie”. Jestem pod wrażeniem spostrzeżeń do jakich doszedł autor tego tekstu. Zwrócono uwagę na systematycznie malejącą populację naszego narodu, coraz więcej ludzi opuszcza nasz kraj a całe zjawisko nabrało rozpędu po wejściu Polski w struktury UE.Oni to zauważyli ale w Polsce udaje się, że to jest proces naturalny i nie podnosi się tego tematu do rangi problemu.Jako kraj dla cudzoziemców stanowimy mało atrakcyjną lokalizację, od dekady poziom obcokrajowców nie zmienia się a co za tym idzie nadal w sferze religijnej dominuje znacząco katolicyzm. Jeśli chodzi o gospodarcze aspekty, zauważono tą dziwną anomalię, że z całej Unii tylko Polskę nie dotknął kryzys co bardziej w moim przekonaniu wynikło z faktu ,że jesteśmy krajem słabo rozwiniętym, więc dzięki temu zacofaniu nasze struktury bankowe i finansowe nie uległy spekulacyjnemu potopowi. Boom budowlany jaki towarzyszy wzrostowi gospodarczemu to wyłącznie zasługa Euro 2012.Wylosowano nas do zorganizowania olimpiady, co spowodowało ,że musimy -nie że chcemy, dostosować całą infrastrukturę zgodnie z wytycznymi FIFA. Dochodzi do paradoksalnych sytuacji, że dopuszczamy Chińczyków do budowy autostrad, którzy większego pojęcia nie mają o kosztach inwestycyjnych całego przedsięwzięcia. O tym ,że popełniliśmy błąd pisałem wcześniej jednak teraz widać nieudolność państwa i brak jakichkolwiek zasad w chronieniu rodzimego rynku. Niewiele również poświęcono miejsca naszemu rządowi. Nie dziwię bo i nie ma o czym pisać za bardzo. Wspomniano o chwiejnych, krótkotrwałych koalicjach które są w ciągłym konflikcie z samą sobą jak i z opozycją. I tu też trochę z ironią zauważyli ,że jest to najbardziej stabilny rząd w całej historii Polski czyli reasumując ta cała szopka co ma miejsce teraz to najlepsza rzecz jaka nas do tej pory spotkała. Francuzi docenili naszą kuchnię, okazuje się ,że jesteśmy bardzo nie doceniani w tej dziedzinie zawodowej. Zmienia się również stereotyp Polaka alkoholika. Zdominowanie naszego rynku takimi trunkami jak wszelakiego rodzaju piwo i wino trochę na chwilę pozwoliło Europie zapomnieć ,że wiele lat mieliśmy dużo podobieństw do wiecznie pijących Rosjan. Widzą ,że podobają nam się programy w stylu X-Factor jednak polska kinematografia klękła już dawno temu. Brakuje nowych twarzy w stylu Kieślowskiego, Polańskiego czy Wajdy. Nawet w muzyce nie mamy czym się pochwalić, poprawkę można wziąć na zespół Kult czy odpowiednik Britney jakim jest Doda. Historyczne urazy nie umożliwiają Polsce normalnie funkcjonować na arenie międzynarodowej, nawet stereotyp polskich mężczyzn pasuje tutaj odpowiednio do takich przymiotników jak rycerski, romantyczny. Wszystko kojarzy nam się z minionymi latami gdzie brakuje współczesnej Polski. Na zakończenie The Gurdian jakby po części chcąc usprawiedliwić nasze podejście do wszystkiego próbuje opisać nasz charakter narodowy.Po za tym ,że jesteśmy hojni,gościnni i dumni nasze nastawienie do życia chyba wynika z wielkiego historycznego ucisku ,który ma wyraz niestety pesymistyczny,jak całe nasze usposobienie, chociażby w pierwszych słowach naszego hymnu. Swoją drogą spytaj Polaka co u niego słychać, odpowiedź jest jednoznaczna i wymowna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz