sobota, 25 września 2010

są skazani na jakieś normy...

Dziecko wychowywane bezstresowo bardzo często staje się bardziej agresywne.Teoria z którą można się spierać co do słuszności takiego założenia jest kwestią otwartą czy mamy rację czy tylko kierujemy się własnymi przekonaniami.Jednak co możemy powiedzieć w momencie kiedy dowiadujemy się,że w myśl prawa unijnego jesteśmy sprawni inaczej bo nie potrafimy zinterpretować właściwie pewne zjawiska lub rzeczy.Unia stara się solidnie określić wszystko co stanowi przedmiot codziennego użytkowania tak też w wyniku unijnych regulacji bierzemy udział w szopce fałszowania rzeczywistości.Żyliśmy cały czas w kłamstwie bo dla Zachodu ośle mięso to baranina,ślimak jest niczym innym jak rybą a marchewka w ich odczuciu jest zwyczajnie owocem,pomijam interpretację słowa wódka i jej produktów do wytworzenia.Ciekawą sytuację przedstawia taki fałszywy wizerunek rzeczywistości.Czyli my dorośli tak naprawdę okłamujemy dzieci,które poznając świat są skazani na jakieś normy,które zaprzeczają naszemu dotychczasowemu rozumowaniu.Interesujące normy prawne stają się pomału przedmiotem dyskusji uczniów bo po raz kolejny dajemy przykład niespójności,niesłychanie łagodnie mówiąc pospolitej głupocie.Zjawisko jest o tyle niebezpieczne,że takie stopniowe zatracanie rzeczywistości,interpretacje na własny użytek spowoduje,że coraz ciężej będzie nam odróźnić przysłowiowe białe od białego a czarne od czarnego.Trochę to przypomina Układ Warszawski,gdzie wiele podstawowych spraw były nazewnictwem takie same a nijak to się miało do rzeczywistości.No cóż...otwieramy się na nowe poglądy,inną obyczajowość i widocznie to co nazywamy fałszem jest prawdą,której my zwyczajnie nie znamy jednak w odróżnieniu od skutków bezstresowego wychowania tutaj nie mamy prawa mówić głośno ,że jest inaczej.Akceptacja przepisów prawa unijnego jest jednogłośna i niestety jak to mawiają...wlazłeś między wrony więc krakaj z nimi....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz