wtorek, 5 października 2010

Lerła Merle - wojtkomania

Wystarczy z perpektywy czasu okiem świeżym,niezmąconym,z dala od atmosfery duszącego klimatu,wszechobecnej hipokryzji spróbować podsumować działania ludzi prawdziwych,takich osób jak chociażby pewna postać ,wydawałoby się niepozorna,pełna pozytywnych emocji jakim był w swojej osobie pan od spraw trudnych.Facet miał ciężkie zadanie,musiał funkcjonować w bardzo specificznych warunkach,które nie pozwalały na racjonalne przewidywanie określonych zdarzeń co też wymuszało to na nim wiele decyzji ograniczających koszty funkcjonowania podmiotu gospodarczego.Mówimy ,że trzeba wymagać najpierw od siebie i on własnie taki był.Poprzez ciężką pracę,konsekwencję w postępowaniu wykreował sobie wizerunek facet godnego szacunku.Potrafił uszanować czyjeś ułomności,czasami był za dobry dla ludzi ale to wynikało z jego otwartości,z chęci współpracy,potrzeby wspierania.To jest ważne bo to wpływało na całokształt funkcjonowania całej działaności handlowej i miało odzwierciedlenie w atmosferze pracy.Odczuć można było pewien luz,brak pracy pod presją i co ważne dzięki jego specyficznym działaniom,wręcz swoistej burzy mózgów ta praca stawała się o wiele przyjemniejsza i ciekawsza.Optymistyczne podejście w momencie, kiedy jak się okazało został zamknięty pewien odcinek drogi a co z tym się wiązało spadek poważny obrotów handlowych,pozwoliło mu na przetrwanie w tych trudnych czasach jednocześnie udowodnił ,że jest dobrym menadżerem.Wprawdzie moja relacja z nim była czysto zawodowa jednak do tego stopnia zjednywał sobie ludzi,że zawiazywały się fajne,długie relacje koleżeńskie.Trochę to przeszkadzało bo ciężko przekładać relacje prywatne z zawodowymi ale ta jego umiejętność poruszania się w sferze towarzysko-zawodowej wzbudzała zainteresowanie.Pomimo tych swoich analiz,słupków,decyzji dobrych i złych był elastyczny,może nie do końca konsekwentny w swoim postępowaniu ale zostawił po sobie ślad,tą nieustanną próbę dążenia do doskonałości,chęć bycia lepszym.To było piękne i miało jakiś sens,potrafił tym ludziom pokazać,żeby nie patrzyli na swoją pracę jak na coś co muszą robić ale na rodzaj szansy w doskonaleniu się,w rozwijaniu swoich zdolności.Bardzo źle się stało,że taka indywidualność realizuje się w innej firmie z korzyścią dla niej samej,ponieważ mamy do czynienia z dużą stratą osobowościową,zresztą nie pierwszą i nie ostatnią jednak o tak dużym potencjale zawodowym.Tak to już bywa ,że kiedy przegrywamy to odkrywamy dopiero prawdę i myślę,że w jego przypadku było podobnie.Ta firma chciałaby ,żeby pozostali tylko najlepsi jednak jak na złość najlepsi odchodzą i zaspokajają,realizują swoje potrzeby zawodowe całkiem gdzie indziej.Życzę mu samych sukcesów i dalszego doskonalenia,kształtowania charakteru na wielu płaszczyznach zarówno zawodowych jak i prywatnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz