poniedziałek, 18 lipca 2011

zwolniła tempo...

Moja chwilowa nieobecność to raczej wynik spędzania czynnie urlopu który bądź co bądź każdemu z nas się należy. I był przez chwilę taki moment, że zacząłem wierzyć w działania premiera jako przejaw dobrej woli i chęci w odniesieniu do tej całej masy ludzi, którzy nie z wyboru raczej tworzą struktury tego państwa. A rzecz ma się w raporcie „ Polska 2030”, który stanowi ciekawą lekturę dla poszukiwaczy złotego środka. Michał Boni, który jest utożsamiany z powstaniem tego raportu wydaje mi się ,że jest człowiekiem poprawnym politycznie, być może zaprzeczeniem jest jego wątek z przeszłości ,jednak w moim odczuciu wykazał wielką odwagę przyznając się to współpracy z SB. Mądra głowa jakich niewielu ma w swojej stajni Platforma i poniekąd tego przykładem jest powstanie trochę entuzjastycznie napisanego raportu na temat ścieżki dalszego rozwoju Polski w dłuższej perspektywie. Dokument o tyle ważny ,że w końcu pokazuje nam jakąś prawdziwą próbę dążenia do poprawy jakości życia, wprawdzie tylko na papierze ale jest jakiś postęp. Można powiedzieć ,że po raz kolejny rząd ma dobre chęci ale jakoś nie potrafi tego przełożyć na rzeczywistość. Zmęczenie społeczeństwa jest uzasadnione i chyba to sam Boni zauważył bo widzi zmiany w naszej świadomości gdzie po latach dzikiej transformacji, niezrozumiałych przemian gospodarczych i ślepemu dążeniu do struktur unijnych Polska zwolniła tempo beznadziejnie przyglądając się co będzie dalej. Trochę w tym wszystkim brakuje jednostki, jako wartości niezbędnej do dalszego rozwoju. Gospodarka musi odnotować wzrosty na poziomie o wiele wyższym żeby choć na chwilę się zbliżyć do krajów zachodnich ale my nie posiadamy takich zdolności wytwórczych żeby ten walec w końcu przyspieszył. Żeby to miało większy sens potrzebujemy konkretnych rozwiązań technologicznych jak i w pompowanie trochę kasiory w zasoby ludzkie. Zamiast nastawiać się na otwieranie kolosów, które jak mogą tak rzeźbią finansowo swoich pracowników, potrzeba jest w rozwijaniu wszelkiej maści usług. Być może dynamika wzrostu PKB będzie wystarczająca, żeby mówiono o nas jak o centrum gospodarczym Europy. Ale to tylko wizjonerskie podejście w myśleniu bo jeśli ktoś w tym nie widzi własnego interesu to nici z budowania społeczeństwa spójnego, wspierającego się w osiąganiu pewnych poziomów. Samo dostrzeganie takich problemów jak zły system szkolnictwa, masowa migracja zarobkowa, rosnąca ilość osób starzejących się, beznadziejna obsługa medyczna to już za mało, trudny okres bo potrzeby gospodarki zmieniają się a my stoimy nadal w miejscu tylko rządom udaje się za pomocą populizmu, demagogii skutecznie dbać o własne interesy. Być może ten raport nie jest czymś nowym, problemy stare, chęci dobre. Można mieć tylko nadzieję, że raport zaowocuje czymś pozytywnym, wprowadzi nowy rodzaj dyskusji o szerszym strategicznym podejściu na kolejne lata jednak obawa moja może być uzasadniona, to trochę jak z naszymi polskimi drogami, budując na odpierdziel z każdym kolejnym rokiem fundujemy sobie potrzebę łatania dziur drogowych z pieniędzy społecznych bo tak łatwo, tanio, oszczędnie i skądinąd udajemy że napędzamy wzrost gospodarczy. Nic bardziej mylnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz