wtorek, 19 lipca 2011

kupi coś do gara...

Kto by pomyślał, taka sobie Ameryka, światowy gigant gospodarczy i tak pięknie pozamiatało wizję dobrobytu, sen o lepszym życiu. Stany ledwo zipią i za nim wstaną na nogi, odrobią ten stracony czas przez kryzys finansowy minie dobra dekada. To co nakręcało całe to wariactwo gospodarcze teraz stoi przed innymi problemami a co za tym idzie obraz dominującego państwa przechodzi pomału do lamusa.Europie też się oberwało.Za te bańki spekulacyjne, lipne kredyty mieszkaniowe teraz odpowiedzialność spoczęła na rządach poszczególnych państw jako poręczyciele, którzy będą wstanie ogarnąć cały ten bajzel,w każdym bądź razie maja taką nadzieję. W Polsce takie postępowanie na tą chwilę nie jest potrzebne, może nawet lepiej ,żeby nie próbowano nawet myśleć tymi kategoriami bo ciężar jest dość spory a Polska jest zbyt słaba, ułomna, żeby nie powiedzieć niepełnosprawna aby dźwigać tego rodzaju zobowiązania. Zwyczajnie nie stać nas na ryzyko jakie poniosła Łotwa czy chociażby Grecja ale termin bankructwo pomału i świadomie wkracza do naszej świadomości. George Soros będąc jednym z wybitniejszych finansistów zauważył słusznie, aby „naprawdę pokonać kryzys, trzeba się zdobyć na radykalne zerwanie z przeszłością” czego jak wiemy w Polsce tego brakuje i nie jest to wcale przez polityków mile widziana opcja. Popełniamy błąd misternie dbając o równowagę w budżecie,poprzez inflacyjne podjazdy w stronę społeczeństwa.Chyba to logiczne ,nie ma postępu w gospodarce to nie może być wzrostu ,a to co teraz obserwujemy w znacznym stopniu pogłębi rozwarstwienie społeczne, waląc większymi podatkami w obywatela hamujemy rozwój jednostki. Jakże śmiesznie to będzie wyglądało, globalny system gospodarczy w którym polscy politycy łatają dziurę budżetową czym się tylko można posłużyć, bogaty będzie coraz bogatszy, gospodyni skrzętnie liczy bilon w nadziei ,że kupi coś do gara po taniemu. System gdzie firmy z powodu braku jakiejkolwiek kontroli będą „rzeźbiły” nas z ostatniego grosza. To jest życzenie Sorosa aby nad tymi olbrzymi transakcjami ktoś miał pieczę bo tutaj obserwuje się potencjalne zagrożenie. Podoba mi się inicjatywa Stowarzyszenia ATTAC ,to właśnie oni próbują zmienić rzeczywistość i dążą poprzez swoje inicjatywy do opodatkowania obrotu kapitałowego. Bo to że nie ma kontroli to jedna sprawa ale że pozwoliliśmy na generowanie olbrzymich zysków przez spółki-córki w naszym kraju to druga istotna sprawa. Międzynarodowe korporacje niewiele mając wspólnego z etyką i moralnością, potrzeba realizacji i generowania zysków jest podstawowym zajęciem członków zarządów, no w końcu jakby nie było po to powstaje taka firma. Mówiąc o globalizacji na razie widzimy krzywdę społeczną, gospodarczą i ekologiczną stąd też wprowadzenie takiego podatku jest uzasadnione ale z góry zakładam, że pieniądze pozyskane z tego tytułu umiejętnie zmarnowalibyśmy. Siła tego kraju jest w różnorodności podmiotów dochodowych jednak obecnie wszystko co nas napędza często przynosi odwrotne skutki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz