niedziela, 2 października 2011

Zagłosują i co dalej...

Zawsze jak nadarza się okazja wpłynięcia poprzez głosowanie na wybór nowej władzy przez społeczeństwo to tak czy owak okaże się ,że to był zły wybór i po raz kolejny będziemy ponosić konsekwencje naszego nietrafionego wyboru. Ponownie powrócą jak bumerang tematy o instytucji ojczyzny, patriotyzmu, czym właściwie jest państwo, kto i dla kogo istnieje w tej niepasującej wspólnocie. Cokolwiek by się nie napisało bądź ładnie powiedziało i tak okażemy swoje niezadowolenie poprzez protesty czy chociażby w badaniu opinii publicznej. Nie trzeba być politykiem żeby zauważyć osiągnięcia czy właściwie ich brak obecnej partii rządzącej jak i tej poprzedniej. Skoro tak niewiele zostało zrobione przez tamte lata to niby czemu ktoś ma uwierzyć ,że coś w tym kierunku się zmieni. Często się myli pojęcia dotyczące sprawowania władzy a zarządzania państwem i wychodzi taka kałuża nieprzemyślanych, niepoważnych decyzji politycznych gdzie za czyjąś głupotę po raz kolejny zapłaci obywatel. Polska polityka to taki płytki poziom intelektualny który nic nie wnosi dla społecznej wegetacji jedynie pogrąża ich stan, który staje się coraz to gorszy z każdym rokiem. W tym wszystkim nie ma żadnej demagogii tylko przedstawiam obraz nędzy demokracji w wykonaniu ludzi którym do tej pory zaufało kilka pokoleń. Przypomina to mgłę która utrudnia nam normalną egzystencję ale mamy świadomość ,że jest stałym elementem zjawisk pogodowych jednak często my nie jesteśmy przygotowani na takie anomalie i trudno nam się przyzwyczaić do panującej aury w chwili obecnej. Tylko czy można pisać o tym ,że po burzy wychodzi słońce mając na uwadze błędne postępowanie polityków, droga donikąd a jednak dalej ślepo idziemy jak barany na rzeź. Trudne zjawisko ale poniekąd usprawiedliwia polityków, bo tak naprawdę po co cokolwiek robić skoro może nam dać Unia, państwo staje się niezbyt samodzielnym tworem skoro pomimo dotychczas tak dużego zastrzyku pieniędzy nadal nie potrafimy samodzielnie napędzać własnej gospodarki. Bajki na temat prognozowanym wzrostów poziomu PKB na poziomie 4 % w przyszłym roku można sobie odpuścić ponieważ to żadna nasza zasługa a jedynie wsparcie naszej gospodarczej ułomności kolejnymi funduszami strukturalnymi, już dzisiaj banki prześcigają się ,kto będzie najbardziej wiarygodny w obniżeniu rankingu Polsce. Ostatnio w obliczu zbliżających się wyborów mam wrażenie ,że lepiej jest posłuchać dzwonów kościelnych niż przyszłych posłów na Sejm, stara zasada, kto obieca najwięcej ten wygra a potem i tak zapomną co tam naobiecywali. Swego czasu ktoś chciał żebym go przekonał, że warto iść głosować, żebym powiedział dlaczego ta czy inna partia zasługuje na jego głos wyborczy. To było przykre doświadczenie bo tak naprawdę nie ma żadnych racjonalnych powodów ,żeby ta osoba mogła z czystym sumieniem zagłosować na daną partię, żadne ku temu okoliczności nie sprzyjają więc temat pozostaje otwarty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz