sobota, 22 października 2011

Wybrańcy narodu

Jak przystało na kraj piwem i bezrobociem płynącym w ostatnich tygodniach wyłania nam się ,wręcz pojawia ponownie-chyba brak już innych tematów- niczym bumerang temat krzyża. Właściwie powinniśmy podsumować tylko ten smutny fakt jednym zdaniem. Krzyż sam się obroni. To że krucyfiks wisi w Sejmie to tylko dobrze świadczy o naszej skłonności do religijności, czy powinien tam wisieć to raczej jest zły pomysł. Głupio go teraz ściągnąć więc wrzawa jaka koło tego się zrobiła dzięki Palikotowi powoduje, że facet zbiera punkty na swoją korzyść i ponownie jest w centrum uwagi. Trzeba być obiektywnym wobec pozostałych wyznań religijnych a taka symbolika w Sejmie jest tego zaprzeczeniem. Nie chodzi tu o odrzucanie swoich przekonań ale o bezstronniczość w tej sferze życia społecznego. Rodzaj mody na Kościół upatrywać można w kolejnej ciekawej propozycji osób lobbujących na rzecz tej instytucji ,która przewiduje wprowadzenie 1% podatku na rzecz Kościoła. Pomysł może i przejdzie ale wydaje mi się co najmniej dziwny w czasach kiedy mamy ścisły związek Kościoła z władzą ,gdzie właściwie ta druga strona działa systematycznie na korzyść kościelnych archidiecezji.Za takim rozwiązaniem nie przemawiają dobra materialne jakie posiada Kościół Katolicki, który w swojej formie i założeniach powinien być ubogi, wspierający potrzebujących tymczasem w swojej działalności bardziej przypomina korporację o dość szeroko rozwiniętych strukturach finansowo-ekonomicznych. W zasadzie nie można ich winić za to, bliżej jak się przyjrzeć temu znajduje się tu olbrzymia rzesza ludzi wierzących, którzy mogą stanowić łatwy materiał to budowania sobie wizerunku- co ciekawe prekursorem naszych czasów w tej dziedzinie jest sam ks. Rydzyk a i dla Kaczyńskiego pomysł zjednania sobie wiernych poprzez pielęgnowanie wartości patriotycznych, chrześcijańskich spowodował, że trafił w podatne podłoże. Żaden polityk nie gra już uczciwie i to wydaje się być smutne chociaż takie praktyki nie są żadną nowością.
A w polityce jakaś farsa. Wałęsa, Komorowski i Kwaśniewski promują Mazury pod kątem 7 cudów świata. Chyba nic już nie można do zrobienia w polityce skoro tak wpływowe i znaczące osoby w tym kraju zajmują się zjawiskami nadprzyrodzonymi. Taki stan ducha właściwie odzwierciedla kurs waluty Euro ( 4,40 zł ) co w skrócie można podsumować… toniemy. Na domiar tego ktoś z zewnątrz potwierdził naszą kłamliwą naturę klasyfikując nasze państwo na 62 miejscu ( spadek o 3 pozycje ) w kategorii państwo przyjazne dla przedsiębiorców. Potwierdziła się również spektakularna nieudolność poprzedniego rządu, że te państwo gdyby nie środki unijne w sferze gospodarczej nie wiele by osiągnęło. Teraz widać dlaczego tak silnie mocno Tusk zabiegał o środki w nowym budżecie Unii. Nie potrafimy na tyle samodzielnie wytwarzać produktu krajowego więc idziemy na łatwiznę co w efekcie nam się w przyszłości może zemścić ale premier będzie już na zasłużonej emeryturze więc chyba niezbyt go ten temat interesuje. Taki brak odpowiedzialności to już standard. Mało tego ,na deser pojawia się informacja jednej z firm ratingowych, która jest skłonna w przyszłości obniżyć pozycję Polski w przypadku ,kiedy opóźnienie obniżki deficytu przełoży się na wzrost kosztów obsługi długu, no niestety nie ma co się oszukiwać ale na tym polu poniesiemy druzgoczącą klęskę. W momencie kiedy Włochy i Hiszpania zadają sobie pytanie jak rozwiązać kryzys finansowy –swoją drogą szybko zatrybili, że mają problemy-Grecja przyznaje ,że traci kontrolę finansową nad państwem, efekt natychmiastowy, w całym kraju zamieszki i ogólna radość na podjętą uchwałę o drakońskich cięciach kosztów w kraju. Wątek Libia i śmierci samego dyktatora jest powszechnie znany w mediach ale na uwagę zasługują dwie ciekawe instytucje czyli NATO i ONZ, które zachowują się poniekąd jak nasi politycy o hipokratycznym usposobieniu. Mówi się ,że siły pokoju ! dokonują ostrzału z powietrza w ramach jak to ładnie nazwali „Świtu Odysei”, a na ziemi buszują rebelianci. Obawa ,że owi rebelianci wymierzą sprawiedliwość rzekomym siłą pokojowym była uzasadniona więc z poczucia obowiązku i przy braku jakiejkolwiek odpowiedzialności postanowili wybrać mniej drastyczne rozwiązanie. Kadafi nie żyje, Libia wolna. Faceta musieliby osądzić i skazać a to już byłby problem. Całej tej zabawie przyglądają się panowie z ONZ i co wydaje się być trochę śmieszne w obliczu wydarzeń i ich następstw na samym końcu wydają „ostrzeżenie” o możliwości popełnienia zbrodni wojennej przez bojowników.

1 komentarz:

  1. W ramach komentarza polecam te teksty: "Polskie polowanie na czarownice - "Był tu krzyż, a teraz go nie ma" oraz "W KRZYŻ-owym ogniu pytań - nawracanie grzeszników za pomocą krucjaty". Oba teksty można znaleźć na www.drewutnia.blog.onet.pl
    Pozdrawiam :)
    Justi Karo.

    OdpowiedzUsuń