niedziela, 17 kwietnia 2011

i to jest fajne....

Na świecie nie można zaakceptować jakiegoś panującego chaosu w polityce społecznej a u nas przytakiwuje się każdemu durnemu pomysłowi. Ciekawe zjawisko na granicy głupoty chociaż taki stan trochę przypomina chorobę zbliżoną do autyzmu. Taki rodzaj kalectwa, który spadł na ludzi wbrew ich woli bo jakby nie patrzyć, większość z nas urodziła się w miarę normalnymi ludźmi. Właściwie próba zrobienia z Polaków chodzące kukły o mało sprecyzowanych oczekiwaniach i dużej obojętności na otaczające ich wydarzeniach powoduje ,że relacja pomiędzy rządem a bidę klepiącą Polaczkami to taka sama sytuacja gdzie człowiek przy zdrowych zmysłach zostaje wsadzony w skorupę osoby z autyzmem a tu rządzą tym światem inne zasady i reguły, gdzie dominuje poczucie beznadziejności, depresji i braku zrozumienia. Takie dwa światy,gdzie jedno dominuje nad drugim,jedno kieruje ogółem narzucając mu swoją tzw. dobrą wolę poprzez produkowanie systematycznie przepisów,ustaw które w ich rozumieniu stanowią normy obowiązującej rzeczywistości.Próba narzucenia czegoś odnosząc się jakby do chorych ludzi jest iście debilnym podejściem ale o dziwo nam się to chyba podoba bo nawet długo żyjemy w takim amoku.Tak jak w autyzmie ,problem zaczyna się faktycznie w momencie zderzenie z realiami ,inaczej państwo widzi wizję dalszego bytu a już całkiem inaczej postrzega i radzi sobie nasze społeczeństwo.I to jest fajne,z jednej strony nie dajemy się zwariować,chociaż zbyt niebezpiecznie jesteśmy ospałym społeczeństwem zaś z drugiej strony wiemy,że jutro też jest dzień więc z przymrużeniem oka i niebywałą tolerancją akceptujemy nowe reguły ,które często są przeciw naszym oczekiwaniom.Traktowanie nas jako osoby upośledzone daje poczucie wyższości tej grupie dominującej jednak los tych pierwszych zależy wyłącznie od tych drugich.Jeśli o tym zapomną panowie przy korycie to wydaje mi się,że szybko będą musieli odcinać kupony do baru mlecznego. W Polsce jest bardzo silna presja społeczna i dlatego mamy rządy z bibuły, które boją się podejmować działania narażające ich na przykre społeczne konsekwencje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz