niedziela, 2 stycznia 2011

mydlenie oczu....

W Polsce mamy do czynienia z pomiataniem ludźmi ale chyba nikogo to już nie dziwi. Zaszczyte miejsce zajmujemy w statystykach jeśli chodzi o długości czasu wykonywanej pracy, wysokości wynagrodzenia. Rząd zmierzył się z problemami i nadal wierzy ,że stanie się coś wspaniałego w wyniku czego nagle społeczeństwo doceni ich wysiłek i trud włożony w poprawę jakości życia społecznego. Być może o wiele prostsze byłoby stanąć do kolejki w markecie i kupić trochę szczęścia, kawałek spokojnego klimatu czy odrobinę dobrobytu. Zbyt nierealistyczne i mało poważny pomysł jednak jak wiele problemów mogłaby rozwiązać taka alternatywa. Obserwując ludzkie zachowania mam wrażenie że ich odporność staje się coraz słabsza na wieczne podkładanie kłody pod nogi przez państwo. Jesteśmy zasypywani informacjami o drożejących produktach, o coraz to większych kosztach codziennego życia a ja sam próbuje przeliczyć swoją pensję na walutę Euro i nie umie powstrzymać się od śmiechu. Ten rok będzie przełomowy, wiele wydarzeń, beznadziejnych politycznych decyzji swoje odzwierciedlenie będzie miało w strajkach, protestach. Ludzie są za bardzo już zmęczeni, żeby wysłuchiwać bełkotu o nowych rewelacyjnych ustawach, które w rozumieniu rządu powinny rozwiązać kolejne problemy tych ludzi. Wydaje mi się ,że jest na tyle źle w Polsce, że rozpocznie się w końcu debata społeczna na takim szczeblu, poziomie otwartości co pozwoli na wyciągnięcie konkretnych wniosków w celu podjęcia działań nie takich sztucznych, zapobiegawczych jak to do tej pory ma miejsce lecz w swojej konstrukcji będą to konkretne, rzeczywiste działania na rzecz nie poprawy lecz ratowania bankrutującego państwa. Mydlenie oczu będzie miało swój finał, z mojej strony to nie jest demagogia, wróżenie czarnego scenariusza ale wypłacalność i wiarygodność naszego kraju pomimo iście ciekawych prognoz może zostać modelowym przykładem niekończącej się ignorancji społecznej na rzecz interesu wyłącznie poszczególnych grup społecznych. Takie uprzywilejowanie jednych kosztem drugich w skutkach być może będzie bardzo skomplikowane, mamy rozwarstwienie społeczne gdzie podział na biednych i bogatych już dawno wyeliminował klasę średnią co spowoduje że ludzie zwyczajnie wyjdą na ulicę i będą domagać się o swoje. Czasy ściemniania już się skończyły a więc i trudne czasy dla rządu, który poprzez kumulację debilnych ustaw z poprzednich lat będzie zbierać żniwa błędnych decyzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz