niedziela, 13 czerwca 2010

aby zapobiegać takim zdarzeniom...

Najbardziej ekonomiczna i ekologiczna obsługa transportowa powinno mieć jednocześnie olbrzymie znaczenie dla rozwoju gospodarki.Mowa o żegludze wodnej,która w Polsce jest niestety na poziomie zerowym i ma się dobrze jeśli chodzi o nicnierobienie w tym kierunku.Temat trochę wrażliwy bo i skąd na to wszystko wziąść kasiorę ale wydaje mi się,że błędy poprzedników i to nieróbstwo inwestycyjne doprowadziło do zjawiska nie nowego o wdzięcznej nazwie...powódź.Korzyści z dostosowania rzek do żeglugi są olbrzymie ale nikt nie widzi w tym interesu więc jeśli wogóle się jakieś podejmuje decyzje związane z inflastrukturą wodą to naogół są to jakieś beznadziejne,nielogiczne projekty,które gdzieś tam kiedyś powstały.Stosunek do rzek,rybołóstwa,przemysłu stoczniowego jest nam bardzo dobrze znany i świadczy tylko o tym jak bardzo jesteśmy daremnym państwem.W Polsce największym zagrożeniem są inwestycje strukturalne z pieniążków ,które otrzymujemy z Unii.Wszystko odbywa się na zasadzie...są pieniądze więc zróbmy coś,więc powstają idiotyczne pomysły związane z regulacją rzek poprzez pogłebianie koryt rzek w miejscach mało uzasadnionych albo powstają wzdłuż betonowe zapory,skarpy z kamieni wzmocnione siatkami z drutów przyśpieszające przepływ wód.Na papierze wszystko jest w porządku,wykazujemy chęć ochrony przed powodziami,technicznie regulując rzeki które de facto tego nie wymagają zbytnio.Melioracja,regulacja rzek jest bardzo droga i wymaga sporo czasu i środków.Nikt jednak nie pomyślał o tym,że to właśnie takie bezsensowne ingerowanie w dzikie rzeki spowodowało,że dochodzi do powodzi z o wiele większą częstotliwością niż to miało miejsce kilkaset lat temu.Dzięki debilnemu postępowania w wielu miejscach pozbawiliśmy ptaków naturalnego środowiska pozbawiając ich terenów rozlewowych.Niszczymy lasy łegowe,starorzecza,powodujemy zanikanie naturalnej przyrody.Na zachodzie i w Ameryce odchodzi się od technicznego regulowania rzek,jak na ironię bardzo duże pieniądze przeznacza się na odbudowanie naturalnych obszarów rzecznych.Winne jest państwo i to nie podlega większej dyskusji jednak istotne jest co dalej zrobić aby zapobiegać takim zdarzeniom ,które są następstwem ludzkiej,biurokratycznej głupoty.Mądrze mawiał nasz słynny poeta Jan Kochanowski,że Polak "przed szkodą i po szkodzie głupi " i chyba jednym wybawieniem z tej sytuacji będzie wpisanie większość polskich rzek na listę światowego dziedzictwa UNESCO co uchroni nas przed własną destrukcją i zmusi do konsekwentnej polityki w tym kierunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz