niedziela, 30 maja 2010

aktywny wulkan

Możemy bać się przyszłości albo ją zwyczajnie zaakceptować.Wydaje mi się,że przed takim dylematem stoi nasze biedne państwo.Procesy globalizacyjne postępują bardzo szybko,takim ciekawym instrumentem jest chociażby zastosowanie wspólnej polityki walutowej ,która niestety ma w swoim wdrażaniu do systemu opłakane skutki.Czasami z politowaniem patrzą na nas inne kraje gdy wyrażamy potrzebę zwrócenia polityki zewnętrznej w stronę wygasającej gwiazdy na arenie międzynarodowej jakim jest USA.Ilość dwustronnych zobowiązań tego kolosa z wieloma państwami powoduje,że nie są oni w stanie wywiazać się z podpisanych umów i obietnic.No niby powinno się coś dziać,gospodarka nie lubi nudy jednak zmiany zachodzące w UE de facto powodują ,że Polska ma poważną zadyszkę.To co Tusk nazywał swego czasu zieloną wyspą za pare lat możemy mieć doczynienia z aktywnym wulkanem.Nieufność społeczna jak i wzrost problemów ( ostatnio wogóle nie słychać żeby jakieś były rozwiązane ) napompuje do tego stopnia ten balon społeczny ,że w końcu pęknie ale co tam,można rzec...nastepni będą się martwić.Już dzisiaj wizja najniższej krajowej na poziomie 300 euro jest nie tyle co realna ale konieczna żeby ktoś mógł zarobić przy tak dużym obciążeniu podatkowym.Już dziś widać jak pustoszeją miasta,wymierają obszary wiejskie,ktoś powie,że potrafimy tylko narzekać jednak w ostatnim dziesięcioleciu nie wydarzyło się nic co by poprawiło jakość życia Polaków.To co media nam sprzedają,żywią nas informacjami nijak czasami ma się do realiów.To taki wstęp do całej szopki,która będzie miała miejsce po wyborach prezydenckich.Wiele wydarzeń nie będzie potrzebowało komentarzy,myśli i wnioski przeciętnego obywatela spowodują pewną kumulację i utwierdzą nas w przekonaniu,że droga którą obraliśmy niekoniecznie jest tą właściwą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz