niedziela, 27 maja 2012

Minimum odwagi i pokory.


Powiadają ,że Polska wyjdzie z kryzysu obronną ręką. Stwierdzenie poniekąd prawdziwe, zważywszy na fakt, który często przytaczam ,gdy szukam odpowiedzi ,dlaczego tak się dzieje. Paradoksalnie źródłem naszego szczęścia jest pospolite zacofanie rynku finansowego i gospodarczego. Dodałbym do tego jeszcze otępiałe ,zmanipulowane społeczeństwo, które istotnie , stanowi sól naszej ziemi, bardzo przeżarte głodnymi kawałkami o umiejętnym obchodzeniu się z kryzysem w chwili, kiedy w tym samym czasie cała Europa utopiła się w gospodarczym szambie. Czasami można odnieść wrażenie ,że szybciej odkryjemy tajemnicę rozmawiania z duchami aniżeli ktoś zapoda cudowne lekarstwo na tą przewlekłą chorobę unijnych Koryfeuszy koncepcji wspólnej Unii. Tak na moją głowę, to chyba mamy znaki początku końca czegoś mocno nie trafionego w istotę ludzkiej wegetacji, jakim jest chociażby idea umyślnego trwania w nieprawdzie im bardziej oczywista jest prawda. Teraz wszyscy gremialnie twierdzą, że nie ma nic gorszego niż posiadanie wspólnej waluty, tyle tylko ,że ci sami ludzie jeszcze do niedawna silnie mocno przekonywali o korzyściach związanych z tego rodzaju rozwiązaniem. Hipokryzja powszechna, trochę to przypomina zachowanie związkowców z JSW, którzy silnie mocno namawiali na bojkot prywatyzacji kopalń, mówili o szkodliwości takiego rozwiązania, a w między czasie sami zapisywali się na akcje tejże spółki, od właśnie tyle są warte związki zwane zawodowymi w Polsce. Być może nie mam takiej elokwencji we władaniu językiem jak wielu innych bloggerów ,jednak unikanie konfrontacji z niewygodnymi faktami ,wytrwałe wmawianie ludziom ,że rzeczywistość jest całkowicie odmienna od tego co na co dzień słyszymy i widzimy, nie przystoi nawet najmniej wyuczonym ludziom opisujących bieżące wydarzenia. Takie umyślne trwanie w nieprawdzie i bardziej oczywista jest prawda powoduje coraz to większą frustrację społeczną ( ach ta zielona wyspa Tuska, wprawdzie bezludna ale komu to przeszkadza ). Przyznanie się do pomyłki wymaga minimum odwagi i pokory. Rząd Tuska takich wartości nie posiada. Wprawdzie wychylił się ostatnio na temat nauczycieli ,jednak ilość problemów jakie pojawiły się za jego kadencji jest niewspółmierna do pozytywnych działań, przy założeniu ,że takowe mają miejsca. Martwi mnie tylko jedna rzecz ,w momencie kiedy będziemy chcieli przeprowadzić reorganizację życia zbiorowego, pewien remont społeczeństwa dla których podstawą będą rządu rozumu okaże się ,że w istocie nie ma już z kim budować nowej rzeczywistości bo większość zwyczajnie opuści ten kraj, jak to zwykłem mawiać, piwem i bezrobociem płynącym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz