poniedziałek, 28 stycznia 2013

Błahe emocje


Mawiają, że człowiek, który poddaje się nienawiści, traci kontrolę nad sobą. Ciężko z takim stwierdzeniem się nie zgodzić ,jednak nie trzeba być jakimś specjalnie wnikliwym obserwatorem aby zauważyć, że w naturalny poniekąd sposób rośnie niezadowolenie społeczeństwa, a dokładniej tych ,którzy jeszcze nie wyjechali z kraju. Życie pod ciągłą presją, nieustannym myśleniu czy i jak wytrwasz do końca miesiąca sięga już takich rozmiarów, że każda kolejna próba zderzenia się z rzeczywistością grozi samounicestwieniem ekonomicznym. To zrozumiałe , a nawet w dzisiejszych czasach na tyle normalne zjawisko ,że młodzi wyjeżdżają tam gdzie jest jakakolwiek praca. Przyklejono naklejkę która mówi o straconym pokoleniu tylko czy ktoś tym się przejął. Lepiej mówić o katastrofie demograficznej aniżeli o powodach i problemach ludzi młodych. W latach pięćdziesiątych w stolicy na ulicę wyszły tłumy robotników ,którzy demonstrowali swój gniew, niezadowolenie z głodowych płac, dyktatorskich metod zarządzania czy też z powodu wyśrubowanych norm produkcyjnych. A dziś ma się nieodparte wrażenie ,że większość ludzi bez większych wahań i jakiś wewnętrznych oporów poddaje się temu co serwuje nam współczesna interpretacja terminu demokracja poniekąd widziana przez pryzmat tego co nazywamy kapitalizmem. Chodzi o pewność siebie, akceptując to co nas otacza jednocześnie usprawiedliwiamy ziomali ,którzy nam taki los zgotowali. Bo tak to już jest, nikt nie powie ,że zcentralizowana Europa to pomyłka, tak samo nikt nie przyzna się do błędu, że państwo nie zbudowało odpowiedniej infrastruktury dla przyszłych pokoleń co w rzeczywistości zapoczątkowało proces ubożenia społecznego i wymierania wartości opartych na wierze i optymizmie społecznym. W sumie łatwiej wykorzystywać darmową, niewykwalifikowaną siłę roboczą niż zderzyć się z intelektualną stroną ludzi młodych, no ale cóż można więcej oczekiwać od słabego państwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz