I tym razem nie potrzebowaliśmy żadnego proroctwa ani przepowiedni jasnowidzących żeby się dowiedzieć,jak bardzo jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe. Porażka na całej lini ale co tam,to tylko kolejny ranking można rzec.Z własnego doświadczenia wiem,że studiowanie kierunku w Polsce nie ma nic wspólnego
z nauką.Studia na danym kierunku mają na celu przygotowanie do wykonywania określonego zawodu i to chyba by było na tyle jeśli chodzi o teoretyczną stronę tej wykładni.Jesteśmy na pierwszym miejscu jeśli chodzi o dostępność do uczelni wyższych,no to jest oczywiste - kasa.smutne,ale system edukacyjny nastawiony jest na wyciąganie pieniędzy od przyszłych magistrów aniżeli na korzyści wynikających z dobrego kształcenia.Kolejne statystyki potwierdzają,że pod kątem efektywności znajdujemy się na szarym końcu.Teraz każdy studiuje po to ,żeby mieć ten upragniony papierek.Państwo zaciera ręce bo i chętnych coraz więcej.A tak naprawdę produkujemy magistrów bez opamiętania,wydawałoby się,że co jeden to coraz to głupszy.No bo jak można nazwać studiowaniem wykucie tekstu od strony 47 do strony 104 albo przeczytanie kilkudziesięciu tekstów z kilku różnych ksiażek z poczuciem wiary i nadzieją,że coś się z tego zapamięta jeszcze.
Tomus,musze ci przypomniec,ze statystycznie aktualnie mamy mniej ksztacacych sie mezczyzn w tak zwanym ''wieku poborowym'', od kiedy to zniesiony zostal obowiazek sluzby wojskowej...Liczba studentow-mezczyzn spadla o jakies nawet 20-30 procent podobno...
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero widać jak wielka jest potrzeba kształcenia się w kraju.....
OdpowiedzUsuń