Małymi krokami zbliża się przysłowiowa inwentaryzacja ludzi znana pod nazwą spis powszechny.Władza potrzebuje statystyk bo ciężko oszacować wiele aspektów społecznych bez konkretnych liczb.To będzie porażka rządzących.Trzeba będzie się wyspowiadać z nagłego odpływu młodych ludzi do innych kraju,z tendencji wzrostowej bezrobocia,z trudnej sytuacji kobiet i wielu innych spraw ,które jak bumerang powrócą ze zwiększoną siłą w przedstawionych liczbach.Jak na ironie losu w Indiach ma miejsce podobny spis ludności ale w ich przypadku brak rąk do pracy czy brak obywateli w wieku produktywnym graniczy wręcz z cudem.Polaków ubywa i nadal będzie ubywać jeśli osoby przy korycie nadal będą bawić się w politykę społeczną.Narazie to machają ręką ,dla nich problem nie istnieje więc i po co zawracać sobie głowę czymś co ich nie dotyczy.Robimy co w naszej mocy...tak wygląda standardowa formułka osób odpowiedzialnych za porządek w kraju.Dobrze się stało,że spis jest obowiązkowy,
przynajmiej dowiemy się jak społeczeństwo odniesie się do równie ciekawej kwestii jakim jest przynależność narodowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz