wtorek, 25 marca 2014

Obiecanki cacanki...


Trochę niepokoi mnie fakt, że obiecanki premiera musiały zebrać żniwo tak wysoce szkodliwe dla takiej grupy społecznej jakim są niepełnosprawni.Państwo zakpiło sobie z ludzi, którzy nie mogą samodzielnie egzystować jak również z ich opiekunów,którymi najczęściej są rodzice bądź bliskie im osoby. Sytuacja wydaje się o tyle beznadziejna,że premier coś obiecał więc ludzie czekali cierpliwie,jednak kiedy okazało się ,że były to puste słowa postanowiono okupować budynek Sejmu. Premier ma mało pieniędzy- jeśli w ogóle kiedyś były to rozkradziono w białych rękawiczkach co się dało,więc ciężko mu teraz uprawiać żonglerkę finansową.W istocie gdzieś musi ubrać ,żeby teraz komuś innemu dać.Pikanterii dodaje fakt,że społeczeństwo zobaczyło jak rząd traktuje osoby niepełnosprawne i ich opiekunów.Z reguły bywało tak jak były jakieś stany zapalne w społecznej egzystencji to rząd szybciutko znalazł środki aby ugasić ten pożar.Tutaj może nie udać taka strategia rządzenia,propozycje rządowe nie zostały zaakceptowane więc sielanka premiera może poważnie ulec pogorszeniu.Pierwszy raz mamy do czynienia z przykładem,gdzie nie wolno lekceważyć pewnych grup społecznych bo można poważnie oberwać po uszach i nie ma co ukrywać ale premierowi za to należało się sowicie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz