piątek, 28 października 2011
Dyskryminacja i wstyd
Co bym nie napisał to raczej moje poglądy mogą być słabe, oparte na jakiejś cząstkowej wiedzy i dlatego szybko można zahaczyć o granicę śmieszności ,takiego bladolenia na tematy bieżące. Ale tak to już jest, większość katolików nie zachowuje się jak katolicy jak również są i politycy ,którym daleko do tego terminu stąd też biorą się tacy ludzie, którzy próbują to jakoś ocenić ,sklasyfikować pomimo ,że oni sami ciężko znoszą własną ocenę. Nic się nie dzieje bez przyczyny, myślę ,że tu nie chodzi o stwarzanie kłótni, wytykanie błędnego zachowania co w istocie wydaje się łatwą próbą interpretacji o jednostronnym podejściu do tematu. Jak to mawiają, żeby być wolnym to móc nie kłamać i tak też robię na miarę tego pisania. Tematów jest mnóstwo, na fakt zasługuje chociażby podejście państwa do świadczeń pielęgnacyjnych. Niby nic takiego a jak sprytnie ominięto najistotniejszą kwestię w tym formacie, opieka żony nad mężem bądź na odwrót. Świadczenie to rodzaj pewnej pomocy finansowej gdzie już na tym poziomie śmiech nie ma granic ponoć maja być podwyższone o kwotę jak na Polskę chyba kosmiczną bo aż o 100 zł w miesiącu listopadzie i grudniu po czym ,jak media informują wszystko wróci do poprzedniego stanu. Nie ma co unosić się w tej kwestii to po prostu jest dyskryminacja i tak już biednych ludzi często nie z własnej winy pokrzywdzonych przez los. Czar pryska po wyborczym bełkocie i rzeczywistość ponownie staje się szara. Martwi mnie sytuacja ,gdzie władza zamiast pomagać a tutaj nie powinno być jakiejkolwiek dyskusji patrzy pod kątem…ile to nas będzie kosztowało. Takie świadczenie nie przysługuje osobom pozostającym w związku małżeńskim. To jakaś kpina no ale to jest Polska niestety, wynika z tego ,że niepełnosprawność męża spowoduje,że opieka nad nim w stopniu znacznym wyeliminuje tą rodzinę całkowicie ze społeczeństwa. Bez środków do życia bardzo krótko można w tym kraju pożyć. Temat świadczenia, tu rząd widzi olbrzymi problem-taka opieka jest procesem długo trwającym więc produktywność w kraju maleje bo często jest tak, że ludzie opiekujący się inną osobą muszą na rzecz niepełnosprawnej osoby zrezygnować z dotychczasowej pracy. Bo chyba lepsza jest i wydajniejsza jest opieka współmałżonka aniżeli pani z urzędu ,która wpadnie na parę godzin i szychta odwalona. Tak też pomimo ,że taka forma opieki jest o wiele skuteczniejsza nikt nawet nie bierze takiej opcji pod uwagę. Źródłem problemu i narodowego wstydu są tutaj pieniądze ,które –aż wstyd przyznać rząd postanowił zaoszczędzić na tej grupie społecznej poprzez odpowiednie zakazujące przepisy. Jakby nie było w tym temacie wyłania nam się bardzo duża grupa społeczna ,która pobierając takowe świadczenie mogłaby doprowadzić właściwego ministra do „białej gorączki”. To taki przykład jak w tym kraju szuka się oszczędności i gdzie je najlepiej znaleźć… u najsłabszego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz