sobota, 23 kwietnia 2011
czwartek, 21 kwietnia 2011
a jeszcze inni....
Widziałem ostatnio nawet ciekawy wpis na stronie jakiegoś mądralińskiego. Facet w swojej nocie odniósł się do istoty filozofii względem polityki. Poprzez ogólnie rozumianą umysłowość, postrzeganie akcji i sposób reakcji, najpierw w umyśle poprzez jakieś zamierzenie, planowanie i wykonanie,daje nam do zrozumienia czy aby potrafimy wyjść po za ramy naszej świadomości.W ten sposób stworzona myśl,będąca momentem,trwale określającym naszą reakcję powinna być poniekąd w jakiś sposób zrealizowana i jak słusznie można zauważyć ,zrealizować się możemy fizycznie ,psychicznie i ta najczęściej wybierana opcja…duchowo.I tak dzieje się z ludźmi,którzy nie popierając polityki rządu,jakiejś partii powinni włączyć się do nurtu i zmierzać ku zmianie elementów wadliwych,sprzecznych w naszym rozumowaniu.Ale często jest tak,że w obliczu wydarzeń czujemy się bezsilni i bezradni,ogarniająca nas frustracja działa na nas emocjonalnie i jakoś nigdy nie można mówić ,że jesteśmy zadowolonymi ludźmi i szczęśliwymi.I w końcu ta najsilniejsza opcja,modlitwa do Boga.To też jakiś sposób reakcji więc nie można mówić o braku zaangażowania.Taka wyciszona reakcja wydaje się najbezpieczniejszą formą ale czy działa skutecznie to już zależy chyba od mentalności danej osoby.Każdy dąży do jakiejś zmiany ,akurat zmienianie świata to zmienianie obecnej polityki.Każdy inaczej postrzega reagowanie na bieżące wydarzenia,jedni biegają z krzyżem,inni strajkują a jeszcze inni bazgrolą na blogu.Każdy sposób wyrażania światopoglądu jest dobry,jednak taka postać polityki jaką obecnie obserwujemy, zaś my nie jesteśmy jednostką aktywną politycznie to nawet lepiej by było jakby zaczęto się modlić o zmiany na lepsze.
niedziela, 17 kwietnia 2011
i to jest fajne....
Na świecie nie można zaakceptować jakiegoś panującego chaosu w polityce społecznej a u nas przytakiwuje się każdemu durnemu pomysłowi. Ciekawe zjawisko na granicy głupoty chociaż taki stan trochę przypomina chorobę zbliżoną do autyzmu. Taki rodzaj kalectwa, który spadł na ludzi wbrew ich woli bo jakby nie patrzyć, większość z nas urodziła się w miarę normalnymi ludźmi. Właściwie próba zrobienia z Polaków chodzące kukły o mało sprecyzowanych oczekiwaniach i dużej obojętności na otaczające ich wydarzeniach powoduje ,że relacja pomiędzy rządem a bidę klepiącą Polaczkami to taka sama sytuacja gdzie człowiek przy zdrowych zmysłach zostaje wsadzony w skorupę osoby z autyzmem a tu rządzą tym światem inne zasady i reguły, gdzie dominuje poczucie beznadziejności, depresji i braku zrozumienia. Takie dwa światy,gdzie jedno dominuje nad drugim,jedno kieruje ogółem narzucając mu swoją tzw. dobrą wolę poprzez produkowanie systematycznie przepisów,ustaw które w ich rozumieniu stanowią normy obowiązującej rzeczywistości.Próba narzucenia czegoś odnosząc się jakby do chorych ludzi jest iście debilnym podejściem ale o dziwo nam się to chyba podoba bo nawet długo żyjemy w takim amoku.Tak jak w autyzmie ,problem zaczyna się faktycznie w momencie zderzenie z realiami ,inaczej państwo widzi wizję dalszego bytu a już całkiem inaczej postrzega i radzi sobie nasze społeczeństwo.I to jest fajne,z jednej strony nie dajemy się zwariować,chociaż zbyt niebezpiecznie jesteśmy ospałym społeczeństwem zaś z drugiej strony wiemy,że jutro też jest dzień więc z przymrużeniem oka i niebywałą tolerancją akceptujemy nowe reguły ,które często są przeciw naszym oczekiwaniom.Traktowanie nas jako osoby upośledzone daje poczucie wyższości tej grupie dominującej jednak los tych pierwszych zależy wyłącznie od tych drugich.Jeśli o tym zapomną panowie przy korycie to wydaje mi się,że szybko będą musieli odcinać kupony do baru mlecznego. W Polsce jest bardzo silna presja społeczna i dlatego mamy rządy z bibuły, które boją się podejmować działania narażające ich na przykre społeczne konsekwencje
sobota, 16 kwietnia 2011
przyszła sobie pewna....
To że Unia nam bokiem wychodzi już na samym początku to żadna nowina ale że góralom ciśnienie można do granic wytrzymałości podnieść to szczerze mówiąc nie spodziewałem się że jest to w ogóle możliwe. Rozchodzi się temat o oscypka ,który w myśl panujących przepisów w Unii nie może pojawić się bez odpowiednich certyfikatów.Co ta wspólnota unijna robi z nami,możemy zaobserwować na przykładzie,swego czasu nawet głośno rozdmuchanym,pewnego bacy,który od kilkudziesięciu lat produkował oscypki i został skazany wyrokiem więzienia.Cały debilizm polega na tym,że ten biedny góral zwyczajnie nie zdążył terminowo złożyć dokumentacji związanej z produktem przez siebie wytwarzanym i ich zgodności z normami unijnymi.Przyszła sobie pewna komisja i stwerdziła ,że góral wytworzył jakąś partie oscypków bez certyfikatu.Taka kpina unijna ale baca jako tradycjonalista z pokolenia na pokolenie silnie mocno zastanawia się teraz czy w obliczu zaistniałej sytuacji ma jakikolwiek sens wychodzić z owieczkami na halę.Procedury unijne spowodowały ,że lepiej sprzedać oscypka na lewo bo tradycję zabijają unijne przepisy,a co za tym idzie skomplikowane,trudne procedury.To świadczy bardzo źle o naszych unijnych kolegach,że zabijają to co u nas jest najlepsze.Możliwe że część winy ponosi sam baca jednak jak popatrzymy przez pryzmat całego kraju to ilość podrobionych oscypków powala śmiechem w odniesieniu do akurat tej przeprowadzonej kontroli,która przez małe uchybienie górala kładzie cień na jego dalszą działalność pomimo wieloletniej tradycji w wytwarzaniu tego produktu.Oliwy do ognia dolewa osoba Pana Jana Janczy,która jak stwierdził,że „ubolewa nad wyrokiem”.Postawa prezesa ( Związek Hodowców Owiec i Kóz ) ewidentnie świadczy o braku więzi z hodowcami.Tam gdzie powinno być wsparcie,oczekiwana reakcja sprzeciwu odnajdujemy oziębłość,kompletny brak zainteresowania problematyką górala.I takie są realia w polskiej egzystencjalności,każdy dba o własną tylnią część ciała.Po co ma się wychylać,pomóc komuś skoro ma dobrze płatną posadę a taka jednostkowa sprawa jedynie mogłaby zaszkodzić na wizerunku.
czwartek, 14 kwietnia 2011
...jeśli takowy istnieje
Powinno być tak,przychodzi klient do terapeuty,ten zaczyna leczyć terapią i jeśli skutkuje to klient jest zobowiązany zapłacić za owe leczenie,jeśli terapia nie działa to z przyczyn oczywistych klient nie powinien uiszczać opłaty.Jednak państwo nauczyło nas całkiem innego toku rozumowania i o dziwo te same państwo stosuje skutecznie całkiem odwrotną regułę a mianowicie czy jest coś dobrze zrobione czy źle tak czy owak trzeba bulić.Trudna rzeczywistość ale niestety przykład idzie góry więc nie można ludziom się dziwić ,że postępują tak samo jak ziomale chociażby w Sejmie.Wprawdzie ta instytucja wzbudza wiele emocji no ale jak to mawiają-oczekiwania są źródłem wielkich rozczarowań.Rosnąca inflacja uznana jest za chwilowy przejaw zaś rosnący dług publiczny wydaje się czymś normalnym natomiast całą gospodarczą machinę otacza sprawny politycznie inaczej brat zmarłego prezydenta,który w swoim emocjonalnym uniesieniu sprowadza polityką do rynsztoka.Obecnie jesteśmy świadkami kreowania takiego społecznego wizerunku postaci,która będzie symbolizować naród i jednocześnie będzie usprawiedliwiać naszą zbiorową histerię ( czyt. Żałobne zachowania ) po katastrofie smoleńskiej.Ubogo wygląda lista pretendentów do bycia współczesnym bohaterem narodowym jeśli takowy istnieje w światopoglądzie Polaków.Napewno będzie to wybrana osoba o silnym poczuciu tradycyjno-katolickim z prostego powodu,pokolenie ludzi starszych jako ta grupa ludzi ,którzy mają znaczący wpływ na kształt wyglądu sceny politycznej jest wychowana w tradycji wartości religijnych,patriotycznych ale nie takich jak my postrzegamy współcześnie lecz mowa o głębszych przemyśleniach.Dlatego wydaje mi się ,że jeszcze długo będzie takie udawanie,że chce się dobrze ale nie wiele będzie wychodziło.Polityka gdzie reaguje się na problemy społeczne-a taka ma miejsce obecnie- będzie nadal kontynuowana i przy znikomym sprzeciwie pozwoli na wpływanie na społeczeństwo i narzucanie im określonych zachowań.
sobota, 9 kwietnia 2011
incydent rzuca cień...
Trzeba przyznać ,że Rosjanie mają swoiste poczucie humoru i potrafią postawić na swoim.Gramy z nimi na arenie międzynarodowej w grę, gdzie my jako naród jesteśmy pokrzywdzeni a oni są tymi złymi.Taki stereotyp w oparciu o przeszłość utrwalamy za każdym razy,kiedy mamy do czynienia z jakimś świętem narodowym powoduje,że Rosja reaguje w sposób dyplomatyczny w opraciu o swoje standardy.Dzisiaj kolejny granat wybuch na linii Warszawa-Moskwa.Została zamieniona tablica upamiętniająca katastrofę smoleńską na której brakuje zdania dotyczącego zbrodni ludobójstwa w Katyniu.Afera nabiera właściwego smaku kiedy dowiadujemy się,że cała zamianka odbyła się dzień wcześniej przed uroczystościami.Los starej tablicy jest znany i są doniesienia ,że znajduje się w Katyniu i będzie przeniesiona do muzeum.My jako naród nie tyle co patriotyczny ale panikarski i śmiało demonstrujący słabość do symboli w geście strony rosyjskiej odnajdujemy ślady o upokorzeniu Polaków i wielkim skandalu.Znowu poruszony zostanie problem znaku krzyża,tablica w dwóch językach,brak konsultacji co do zamiany tablic z Polakami.Incydent rzuca cień na obchody całej rocznicy jednak to my podkreślamy znaczenie tablicy i podnosimy zbrodnie katyńską w latach wojennych do rangi ludobójstwa.Niewygodna interpretacja powoduje,że Rosjanie będąc narodem nieprzygotowanym do tego rodzaju przekazu będą starać się pokazać sytuację w sposób mniej zgodny z faktami historycznymi.Trochę to zabawne,poprzez pojedyncze zdarzenia zwyczajnie prowokują Polaków a my otumanieni zwyczajnie damy się sprowokować.Znają słabość naszej dyplomacji więc mają duże pole do popisu i takie granie na nosie będzie dla nich czymś powszechnym i naturalnym.Być może jutrzejsze uroczystości zmienią trochę charakter wizyty,szukamy podwójnego dna w całym zdarzeniu więc będzie wiało zimnym ochłodzeniem w stosunkach tych krajów. Prośba do polityków….opanujcie się i nie dajcie ponieść się emocją.Polacy włączą telewizory w poniedziałkowy poranek i usłyszą jak co jeden głupszy polityk będzie wypowiadał swoje niedorzeczne, nieprzemyślane zdania ,które mają w ich odczuciu mieć oddźwięk polityczny ale i poprawę wizerunku własnego ego.Szukanie pojednania nie pomoże nikomu w przypadku ostrej reakcji naszego rządu i będą sugestie czy aby to jest wyłącznie tylko rosyjska wina a zanosi się na to, że były sygnały dotyczące tablicy i jej zawartości do naszego rządu.Ciężko teraz będzie powiedzieć Polakom ,że zaniedbanie jest po stronie polskiej a nie rosyjskiej.
czwartek, 7 kwietnia 2011
przekaz jednoznaczny...
Ustanowienie Św.Franciszka patronem ekologów w pewien sposób niejako zobowiązuje cały Kościół do podejmowania działań związanych z ogólnie rozumianym zjawiskiem ekologii w obliczu zagrożenia środowiska.Jednak czy Kościół widzi taka potrzebę bycia ekologicznym,czy jest to komuś potrzebne i czy taka postawa wnosi cokolwiek do istoty istnienia instytucji kościelnej.Często wspomina się o korzyściach płynących z zastosowania odnawialnych źródeł.Ekologia przekłada się na korzyści w ekonomii a powstawanie kolejnych kościołów jako budynków pasywnych powinna zmierzać w stronę gdzie Kościół będzie nie tylko elementem duchowej integracji ale również Kościołem XXI wieku opartym o współczesne technologiczne rozwiązania.Na Zachodzie jest to ideologia stosowana bardzo długo jednak w Polsce mamy problem z zaakceptowaniem problemu ochrony środowiska z prostej przyczyny.Wprawdzie nowoczesność nie idzie w parze z ekologią zaś same obawy związane z tym problem często wykorzystywane są przez różne związki jako instrument ,narzędzie do przedstawiania swoich racji jednak są sygnały, gdzie mamy do czynienia z jednoznacznym stanowiskiem.Trochę to przypomina stawianie tematu środowiska w rzędzie z eutanazją,legalizacją homoseksualizmu,aborcji i chyba stąd bierze się niechęć Kościoła do polemiki na temat środowiska.Wprawdzie włączono termin ekologia w „obszar troski i odpowiedzialności Kościoła” jednak sposób działania i poruszania się episkopatu jest mało czytelny, nie wyraźny sygnał dla społeczności polskiej daje do myślenia, że Kościół nie ma pomysłu co do istniejącego problemu.Kryzys gospodarczy wymusił na wszystkich potrzebę szukania oszczędności i wydaje mi się,że po części zapodał pomysł na eliminowanie zagrożeń środowiska poprzez budowanie chociażby ekologicznych kościołów.Przekaz jednoznaczny,Kościół nie jest obojętny na zagrożenia dzisiejszego świata,kreuje wizerunek nowoczesnego kościoła wkraczającego w nowy okres.Każdy oczekuje reformy Kościoła ,który postrzegany jest jako konserwatywna ,wręcz zacofana instytucja.Jakiś postęp już dostrzegamy,być może daleki od współczesnych oczekiwań ale znacząco wpływa na kształt przyszłości Kościoła.
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
plastikowa polityka
Wywiady z celebrytami, aktorami teatralnymi ,filmowymi nie należą do rzadkości jednak głębokie ich przemyślenia wręcz zasługują na chwilę zastanowienia a sama ich wartość merytoryczna nie wiele wnosi do tworzonej rzeczywistości. Mamy słabość do spekulacji i wyrażania zdań w stylu ,co by było gdyby…Takie nowoczesne podejście do tematu tworzy fikcję codzienności,relacja pomiędzy złudzeniami w odniesieniu do zdarzeń życiowych,nie mylić z interpretacją zdarzeń,wydaje się w lini prostej czymś tak oczywistym,że zaciera się płaszczyzna pomiędzy tym co służy naszemu dobru a tym co w swoim działaniu jest szkodliwe.Spotkałem się ze stwierdzeniem „plastikowa polityka”.Rodzaj podejmowanych rozmów w obliczu mediów przez znane postacie jest ważnym elementem,potrzebnym ale często bywa niebezpiecznym zjawiskiem. Społeczeństwo szuka autorytetów a media przesiąknięte są demagogią co powoduje,że łatwo jest manipulować ludźmi i co ważne, trafić na podatny grunt dla swoich poglądów często będącymi obietnicami bez pokrycia. Taki rodzaj uprawiania „plastikowej” polityki przez celebrytów przypomina mi pewne ćwiczenie na szkoleniu.Dwie osoby siadają plecami do siebie.Jedna z nich ma planszę na której naszkicowane są różne figury geometryczne połączone z sobą pod różnym kątem o różnych wielkościach.Analogicznie do tej sytuacji obraz planszy przypomina elementy gospodarczej układanki.Osoba siedząca naprzeciwko posiadacza planszy ma za zadanie tak wiarygodnie odzwierciedlić rysunek aby w końcowym rezultacie przypominała w dużym stopniu oryginalną planszę.Nie widzi jak wygląda obrazek,jedynie otrzymuje informacje ustne na temat linii ,które tworzą figury.Jeśli zostanie poprawnie nakierowany,zadanie uda się wykonać wręcz idealnie.Tą drugą osobą w moim odczuciu stanowią właśnie artyści,aktorzy,osoby medialne.To własnie oni poprzez informacje,często szczątkowe budują obraz rzeczywistości,nie do końca takiej jaka ona jest w realiach. Plastykowa polityka jest mało obiektywna i jest wynikiem nie braku mądrości a niestety wyłącznie brakiem posiadanej wiedzy.Tutaj kierowanie się instynktem,odczuciami nie jest zjawiskiem pożądanym.Ludzie siedzą i patrzą,oczekują aż ktoś utwierdzi ich w przekonaniu że mają rację.Wypowiedź autorytetu jest swoistym utwierdzeniu w przekonaniu,które bywa często błędne.Ludzie powinni zajmować się tym w czym naprawdę są dobrzy ale często ingerowanie w obszary trudne powoduje zbędną dyskusję i brak odpowiedzialności za swoje słowa.
piątek, 1 kwietnia 2011
po raz kolejny...
Zawsze jest potrzeba obiektywnej oceny,właściwiej analizy i wydawałoby się, że panowie czapki z głów zdjęli i jakaś chwila pozytywnego myślenia pojawiła się w ich dążeniu do odbicia się z dna na dnie. Polska piłka nożna,wyraz narodowej dumy i chwały sprzed lat próbuje odnaleźć się w brutalnej rzeczywistości.Dyscyplina sportu niby jak każda inna ale ile emocji dostarcza widzom i kibicom.Wprawdzie ostatnie wydarzenia związane z meczem na Litwie nie przynoszą nam chwały i raczej oddalają nas od jakiegokolwiek poziomu na stadionie jak również po za nim.Po raz kolejny nie udało nam się udowodnić,że posiadamy potencjał o miażdżącej sile.Trochę nadrobiliśmy przed i po meczu gdzie to swoją siłę przebicia postanowiła sprawdzić spora ilość kibiców.Taki mały wyraz demonstracji może nie koniecznie siły ale zwyczajnie pokazowa linia niezadowolenia z wyniku meczu.Co tu więcej pisać,zwyczajnie się cofamy i nie zapowiada się żeby coś się zmieniło na lepsze.Żeby było bardziej romantycznie ,chcemy jako organizatorzy Euro2012 pokazać jak się bawi Polak.Nic innego nie przychodzi mi na myśl niestety,rozczarowanie sposobem zabawy polskich kibiców i niski poziom reprezentacji spowoduje,że przyjdzie nam zmierzyć się z potężnym upokorzeniem narodowym.Resztki godności i honoru spróbują uratować kibice stają w szranki z kibicami chociażby angielskimi.Firmujemy wizerunek kibica-chuligana i taką też naklejkę nam przyklei cała Europa jednoczesnie oczekuje dobrej gry meczowej naszej reprezentacji.Dwie niezależne od siebie rzeczy gryzą się niemiłosiernie co do skuteczności i oczekiwań.Źle się dzieje na boisku i na trybunach,smaku dodaje żółwie tempo powstawania infrastruktury wokół stadionów i czas jaki nam pozostał do otwarcia uroczystości mistrzostw.Jakoś mam nieodparte wrażenie ,że porażka jest wpisane na stałe w nasz rodzimy polski futbol.Pewne sukcesy były i minęły bezpowrotnie jednak trzeba mieć nadzieję,że może-naiwnie myśląc –będziemy niczym Grecja,która przez lata pokazywała nam poziom słabej piłki w końcowym efekcie niczym Sfinks udaje się jej zdobyć tytuł mistrza świata
Subskrybuj:
Posty (Atom)