wtorek, 6 grudnia 2011

Hannibal chyba był gruby...

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie jeżdżą do Kartaginy, co właściwie tam jest takiego że aż prosi się żeby znaleźć się w tym miejscu. Historycznie z różnych powodów można przyjąć ,że było to słynne miasto ,które silnie mocno próbowało przeciwstawić się ówczesnej hegemonii Rzymian , którzy dominowali na tych terenach. Można powiedzieć ,że kojarzona z Kartaginą jest również postać Hannibala. Obszar jednocześnie piękny w swoim krajobrazie jak i pełen tragicznych wydarzeń. Ludzie często mają poczucie władzy ,która im została w jakiś sposób nadana i co za tym idzie ,wynikające z tego korzyści, które na ogół są przyjemnie. Byłoby rzeczą nierozsądną żeby rezygnować z dobrze płatnego zajęcia, przywilejów więc człowiek, nieważne czy jest gruby, głupi czy o innej płci niż ty sam, będzie robił wszystko żeby tego darowanego dziedzictwa nie stracić. Władza ludziom odbija jednak na przykładzie Hannibala widzimy ,że chęć dążenia do doskonałości jest na tyle silna, że próbuje zarazić ta swoją doskonałością w dążeniu do władzy- choćby po trupach, wszystkich znajdujących się wokół niego. Hannibal chyba był gruby z natury bo upatrywał swoją siłę odbudowy państwa-miasta w działaniach politycznych na rzecz reform i usprawnienia systemu gospodarczego, stąd też podejrzewam ,że słaby z niego był wojownik a bardziej mistrz strategii. Jakże podobne zachowania wyłaniają się wśród różnej maści dyrektorów, prezesów, kierowników. Chęć pokazania swoich strategicznych wyzwań często przysłania im racjonalny sposób myślenia i dlatego w odczuciu innych wystawiają się na ośmieszenie chociaż samemu zainteresowanemu wystarczy ,że zostanie jego władcza wola wykonana bynajmniej nie bacząc czy mamy do czynienia ze słusznym postępowaniem. Potocznie mówi się ,że kto pod kim dołki kopie to nie tyle ,że w nie wpada ale buduje sobie ścieżkę rozwoju i ma przy okazji osobistą satysfakcję. Myślenie krótkowzroczne ale w dzisiejszych czasach ma wielu zwolenników bo kto by nie chciał żyć krótko ale dobrze a takich jest coraz więcej. Sposoby w jakich do tej niby doskonałości dążymy jest mnóstwo jednak co to komu daje. Patrząc na Hannibala to taka próba egzystowania szybko się skończyła, pomimo ,że był wielkim przywódcą – i tutaj upatruje tą nieuzasadnioną chęć zobaczenia Kartaginy przez ludzi, którzy chcą dominować i mają zapędy przywódcze, musiał oto ten wielki „wojownik” uciekać z miasta z obawy przed aresztowaniem. Tak oto kończy się przygoda jednego człowieka ,któremu w sumie nie ma co się dziwić wszak wywodził się z ludu kupieckiego ,które słynęło z ogólnie rozumianego tchórzostwa. Trochę upraszczam analogię do pewnych spraw jednak istotne w tym wszystkim są czynniki jakie kierują takimi osobami, czy ta chęć dominowania ( Hitler ,Stalin ) wynika z płytkiego myślenia czy stanowi głębszy problem i ma podłoże na poziomie zaburzeń emocjonalnych. Znam przypadki ,gdzie lęk przed porażką skłania takie osoby przykładowo do otoczenia się kierownikami-kobietami i nie dlatego że są lepsze w określonych zadaniach ale zwyczajnie z obawy przed mężczyznami na takim stanowisku, którzy poprzez konstruktywne i logiczne myślenie wyprzedzają daleko samego przełożonego ,więc sądzę,że nie dziwi nikogo fakt, że Hitler trochę takich jasno myślących postanowił wysłać na tamten świat. To wszystko są działania chwilowe bo ile można okłamywać innych. Pewien facet powiedział ,że bycie reżyserem to pewna umiejętność okłamywania wszystkiego i wszystkich dookoła jednak kiedy sam zaczynasz okłamywać samego siebie to jest bardzo źle .Należy ufać, że wyciągniemy wnioski z postawy Hannibala, z własnych decyzji jednak ciężko mi uwierzyć ,żeby ktoś chciał czegoś nauczyć się z historii bo to niestety wymaga o wiele więcej wysiłku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz